JANIK PRZED CZASEM, JEDNAK BEZ FAJERWERKÓW
W głównej walce wieczoru w Wieliczce Łukasz Janik (28-2, 15 KO) pokonał przed czasem Franco Raula Sancheza (18-11-2, 9 KO), choć na pewno nie zachwycił.
Początek nie zapowiadał żadnych emocji. pięściarz z Jeleniej Góry całkowicie kontrolował poczynania w ringu na tle strasznie chaotycznego przeciwnika. Dystansował dużo niższego Argentyńczyka długim lewy, a w drugiej rundzie dołożył do tego prawy krzyżowy oraz lewy sierp. Gdy wydawało się, że nokaut jest kwestią czasu, 40 sekund przed końcem trzeciej odsłony Sanchez trafił prawym sierpowym w okolice skroni i niespodziewanie Janik "zatańczył". Argentyńczyk doskoczył, władował przez gardę jeszcze kilka prawych i sensacja wisiała w powietrzu. W końcu zabrzmiał gong na przerwę, a Łukasz dostał straszną burę w narożniku od Fiodora Łapina - zresztą jak najbardziej zasłużoną.
Jeszcze przez pół czwartego starcia Janik jakby odczuwał tamte ciosy, ale potem znów powrócił do swojego boksu i przeważał nad egzotycznym gościem. Sanchez w szóstej rundzie dostał ostrzeżenie za klinczowanie.
Łukasz w końcu przerwał swoje męczarnie ze zdecydowanie słabszym technicznie rywalem na początku siódmego starcia, gdy uderzył mocnym prawym pod lewy łokieć. Sanchez przyklęknął i dał się wyliczyć do dziesięciu.
- Prawdziwa męczarnia, to po prostu nie był mój dzień - powiedział tuż po ogłoszeniu werdyktu tryumfator.
fakt, zajebalem jak lysy grzywka o kant kuli - moja gafa, przyznaje... wybaczcie:-)
Teraz widzimy, że Afolabi zlekceważył Janika... Niestety to że Janik wtedy dobrze wypadł to wynik tego, że Ola olał...
Jak dojdzie do rewanżu to tym razem Masternak ciężko znokautuje Janika... :/
Do tego przez pomyłkę to jemu założyli uzdę i siodło- był tak sztywny że widząc cepy nawet nie zrobił rotacji.
Powiem tak- przeciwnik robił dużo uników i dobrze widział sygnalizowane zamiary Janika.
Za słaba forma na takiego nietypowego przeciwnika.
To nie typowy bum walczący zza podwójnej gardy.
Przyznam że z zaciekawieniem oglądałem jego poczynania pod kątem udanych obron.
A może to raczej efekt słabych ataków Janika.
Chętnie zobaczyłbym Janika w formie w rewanżu z Afolabim.
Sanchez chwilami okazywał się trudniejszym przeciwnikiem do trafienia (nawet w gardę) niż Afolabi.
z jego głową od dawne jest nie najlepiej, ale jak napisał maniekz "plus że jest świadomy tego że dał...".