MASTERNAK vs GŁAŻEWSKI, CZYLI HISTORIA ZATACZA KOŁO
Początek lutego 2006 roku. W Poznaniu przez cztery dni trwają 77. Mistrzostwa Polski Seniorów... Mija blisko dziewięć lat i historia zatacza koło.
Chodzi o dwóch głównych bohaterów tego weekendu - Mateusza Masternaka (33-2, 24 KO) oraz Pawła Głażewskiego (23-2, 5 KO), którzy spotkali się wówczas w wielkim finale wagi półciężkiej. Wrocławianin zmężniał i awansował do kategorii junior ciężkiej, zaś białostoczanin utrzymał się w tej samej dywizji przez tyle lat. Przypomnijmy sobie, ja wyglądała ich droga do finału.
W pierwszej rundzie drabinki turniejowej Masternak miał wolny los, zaś Głażewski pokonał 44:14 Damiana Kośmidera. W ćwierćfinale Paweł wypunktował znów bardzo wysoko Arkadiusza Chowaniaka 52:18, a Mateusz 32:16 Karola Chabrosa. Obaj mieli już zagwarantowane medale, lecz chcieli więcej. W półfinale "Master" odprawił 46:26 Mariusza Welca, natomiast "Głaz" 30:28 Sebastiana Rzadkiewicza. W pojedynku o złoto lepszy okazał się dużo bardziej doświadczony wtedy Głażewski, wygrywając z Masternakiem 36:25.
Potem sparowali kilka razy ze sobą, kiedy karierą obu zajmował się Piotr Wilczewski. Były to jednak bardziej "zadaniówki" niż poważne sparingi.
Dziś około 21:20 do ringu we Francji wyjdzie Mateusz. Naprzeciw niego stanie były dwukrotny mistrz świata - Jean Marc Mormeck (37-5, 23 KO), którego forma jest tak naprawdę niewiadomą. Pewne jest natomiast, że Mateusz nie może tej walki przegrać... Teoretycznie bardziej na porażkę może sobie pozwolić Paweł ok. 25 godzin później, jednak druga taka szansa może już się nigdy nie powtórzyć. Będąc szczerym, chyba więcej szans dajemy wszyscy Masternakowi, ale jak pięknie by było, gdyby w niedzielę obaj wrócili do kraju w glorii zwycięstwa, a my moglibyśmy wspominać tamten finał MP z 2006 roku jeszcze nie raz...
Obu mocno kiedyś kibicowałem, a dziś to mi jest obojętne. Jak ktoś zapyta jak stracić kibica, to podam te obydwa nazwiska.
Raczej sytuacja przedstawia się tak że trudno będzie im wygrać, ale ważniejsze jest to czy dadzą dobre walki, bo nie zachwycają swoją postawą w ringu.