ADAMEK: KIEDYŚ PRZYJADĘ SIĘ POŻEGNAĆ
Redakcja, twitter.com
2014-12-03
Parę tygodni po walce z Arturem Szpilką (17-1, 12 KO) Tomasz Adamek (49-4, 29 KO) przyznał, że nie ma już w sobie dawnej witalności i prawdopodobnie zakończy zawodową karierę.
- Dziękuję kibicom za wszystkie lata. Kiedyś przyjadę się pożegnać. Życzę wszystkim pięściarzom sukcesów, ja zajmę się czymś innym. Mógłbym się oszukiwać i bić z bumami, albo dostawać w łeb za dobrą kasę, ale to mnie nie interesuje. Mam co robić. Artur boksował mądrze, będę się przyglądał jego karierze. Sam jestem ciekaw, ile osiągnie. Ze starego Adamka zostało już niewiele. Mój organizm wyczerpało zbijanie wagi przez wiele lat. Nie ma co żałować, swoje zrobiłem, miałem piękny czas. Duży sport kocha młodość - powiedział "Góral" w rozmowie z Mateuszem Borkiem.
Już nie będzie Funkiego polaka...
Czemu on nigdy nie zatrudnił speca od wypowiedzi. Gość nieraz tak pieprzy że człowiek się zastanawia czy on jest jest inteligentny czy może nie za bardzo jednak...
Te jego wypowiedzi można by zebrać w książkę i wydać pod tytułem "kwiatki Tomasza Adamka"...
Wymyślił se kurde wymówkę. Szkoda że nie powiedział że to przez to że kiedyś z Briggsem do ringu z rozwalonym nosem wszedł.
Nie zmienia to faktu że to wielki zawodnik jak na skalę Pl.
"Gdyby nie era Kliczków zapewne byłby mistrzem w wadze ciężkiej"
A to to już kompletna bzdura. Adamek nie miałby szans z najlepszymi w tej wadze. Jego kariera w Hw polegała na czym innym i doskonale to było widać. Nie miał szans na pas i tyle.
A skąd wiesz, czy te zbijanie wagi nie odbiło się chociaż w jakimś stopniu? Że nagle, momentalnie wręcz postarzał się w każdym aspekcie bokserskim.
Kiedyś były filmiki przed walką z Grantem gdy jeszcze miał dobre profesionalne i ciężkie treningi...
gdzie pchał żelazo, uderzał w oponę, walka w ringu poprzeplatanymi linami itp itd.
A teraz? I dotego słaby, trener i wiek go dopadł tak NAGLE przecież.
Polski boks bez nazwiska Adamek, trochę taki nijaki...
Zostaje taki Szpilka i te jego samojebki z bicepsem na facebooku... to nie jest człowiek godny dostąpić zaszczytu by być mistrzem świata.
To raz.
Dwa nie było żadnego nagłego postarzenia się. Od walki z Vitalijem zaczęła się równia pochyła tyle że też nie było to jakieś nie wiadomo jakie pogorszenie. Po prostu lepsi rywale na których tle Adamek wyglądał coraz gorzej.
Tak naprawdę już walka z Cunnem pokazała że nie ma co już Tomka próbować windować bo tylko z pomocą sędziów sobie radzi. Stąd walka z niewygodnym Głazkovem który lał go na sparingach. Miał być wóz albo przewóz i tak się stało.
A zbijanie wagi nie odbiło się na nim i jestem tego pewny a przynajmniej zbijanie nie odbiło się na nim tak jak to sugeruje. Odbiły to się na nim ciosy których się nałykał przez całą karierę i te w Hw które były szczególnie dewastujące. Oraz odbiło się również to że rywale byli lepsi.
Przecież nawet dzisiejszy Adamek pokonałby większość swoich rywali z Hw których miał bo ta większość to wraki od Gołoty wyciągnięte czy jacyś "mało zdolni" pięściarze.
Nie ma co demonizować. A co do wypowiedzi to naprawdę nie wiem czemu ale teksty Adamka brzmią dla mnie tak mało inteligentnie i mało przemyślanie że czasami zastanawiam się po co w ogóle on coś mówi...
Czemu on nigdy nie zatrudnił speca od wypowiedzi. Gość nieraz tak pieprzy że człowiek się zastanawia czy on jest jest inteligentny czy może nie za bardzo jednak...
Te jego wypowiedzi można by zebrać w książkę i wydać pod tytułem "kwiatki Tomasza Adamka"...
Wymyślił se kurde wymówkę. Szkoda że nie powiedział że to przez to że kiedyś z Briggsem do ringu z rozwalonym nosem wszedł.
Trafne spostrzeżenie.Z tym wieloletnim zbijaniem wagi to Adamek rzucił sucharem aż miło.
Nie wiem kiedy cieszyłem sie bardziej.Wtedy gdy Goral przegrał ze Szpilą,czy gdy pokonalismy Niemcow w piłka.
To teraz chyba wędka i budka z hamburgerami;-)
Czytałem kiedyś dawno temat w którym to ludzie sugerowali że tak naprawdę problemy z zrzucaniem to Adamek zaczął mieć jak "przykoksował" do drugiej walki z Briggsem czy coś takiego. To nie był żaden byk który się wysuszał do granic możliwości przecież. A już w cruser to o żadnym zbijaniu nie było mowy.
To że na "stare lata" zachciało się kasy w ciężkiej nie znaczy że naturalna waga Adamka to było 100 kg...
Co do przyszłości Adamka to ma on wiele możliwości. Nie wiemy ile ma kasy ale chyba dużo. Jakby jednak chciał coś robić to przecież zajęcia z małolatami itd. To znane w boksie cenione nazwisko. Adamek nie zginie. Chyba że nadal będzie w ringu jako zawodnik zarabiał ;D
Pozdrawiam.
Zresztą powinien mieć jakąś pożegnalną walkę.
Niechce ogladac takiego Tomka i mam nadzieje ze nikt mu juz niezlozy kuszacej oferty finansowej bo to bylo by smutne zakonczenie tak pieknej kariery.
Co do wagi Gorala to w pewnej chwili mialem wrazenie ze zaczelo mu doskwierac ze niejest prawdziwym ciezkim i na sile postanowil to zmienic, miala byc piekielna sila ciosu dzieki wiekszej masie a wyszla wielka kupa, stracil dynamike i prace nog, to byl poczatek konca.
Dziękujemy ci Tomek ale już czas.
Blackdog, przestań się z łaski swojej wypowiadać w tematach o Adamku. Dopiero to zarzucałeś w tematach o walce swojego zajebistego idola, Tysona Furego, każdemu, kto ośmielił się go skrytykować, że jest jego hejterem, a w każdym temacie o Adamku wylewasz swoją żałosną żółć. Brakuje Ci obiektywizmu, a co gorsza wiedzy o boksie i inteligencji. Zatem udaj się produkować swoje żałosne wypowiedzi na Ringpolska, tam będzie Ci znacznie lepiej.
Swoje zrobił, nie ma czego żałować.Gdyby nie era Kliczków zapewne byłby mistrzem w wadze ciężkiej.
Był taki rok kompletnej posuchy w HW , że była na to szansa ( oczywiście z Adamkiem ustawionym przez Gmitruka lub ostatecznie Shieldsa). Luka została jednak szybko zapełniona i na dzisiaj Adamek nawet z najlepszej formy w HW o pasie mógłby pomarzyć. I mówimy oczywiście teoretycznie jakby Kliczków nie było.
Data: 03-12-2014 23:23:40
Dopiero to zarzucałeś w tematach o walce swojego zajebistego idola, Tysona Furego, każdemu, kto ośmielił się go skrytykować, że jest jego hejterem, a w każdym temacie o Adamku wylewasz swoją żałosną żółć.
Fury to drewniane gówno. Adamkowi pod względem talentu do tego sportu do pięt nie dorasta. Dziękujemy Adamku nie ma co sie rozmieniać na drobne, tymbardziej ze swoje i tak niemałe zarobiłeś ;)
Gówno masz w dupie, idź się wysrać bo na mózg kaka padła.
Najtrudniej uzyskac limit dywizji hevy:(
Quick Hands pokaze co to prawdziwa szybkosc.Kto wie moze wygra efektownie,przed czasem
Chciał dostać w łeb jeszcze raz-od Władimira ale na szczęście Szpila wybił mu to z głowy.
Ta próba zostania politykiem to chyba też nieporozumienie.
No ale nie wszyscy potrafią zejść ze sceny godnie i w porę.Niektorzy muszą dostać zimny prysznic żeby dotarło.
Jego poziomu przynajmniej można było być pewnym , nie bił cepami , dobra praca nóg, szczęka , umijętnośc walki z kontry , na dystans , seriami itp
To nie był Diablo czekający na lucky punch.
W każdym razie , nasz boks jest na dnie i ma twarz łysego typa w dresach
W skrócie. Baxx mam cię głęboko w dupie. Chcesz to rozpiszemy sobie każdą walkę Adamka w ciężkiej i zobaczymy kto tu jest inteligenty obiektywny itd.
Adamek w najlepszym okresie to pięściarz na czwórkę z minusem. W najlepszym.
Ale dla was liczy się kibicowanie i wrzucanie każdemu kto patrzy na to realnie...
Szkoda że mój post się nie wysłał (na to wygląda co najmniej) bo drugi raz pisać mi się nie chce. Po prostu śmieszą mnie tacy jak wy/ Wasz faworyt przegra czego się nie spodziewaliście to automatycznie jest emerytem zniszczonym. Fury zdeklasował Chisorę to ten jest nagle bumem. Szpulka wygrał z Adamkiem to ten był w formie na wyrównaną walkę z Letrem...
Żenua.
Wyskakuj albo z argumentami i chęcią dyskusji albo się odpierdziel...
To tyle buraczku...
Walczył z nazwiskami po Gołocie, ewentualnie średniakami. Gdy dochodziło do walk z lepszymi zawodnikami tylko za jeden występ należy mu się uznanie- a mianowicie walka wygrana z Crisem.
Reszta to już albo łut szczęścia i żenująca postawa (Chambers) albo wałek (Cunningham). Reszta to porażki.
Tak naprawdę nie pokonał on nikogo szczególnego. Mit świetnego Adamka zaś sobie rósł i rósł.
Teraz oczywiście nie przyzna nikt że się go przeceniało tylko jeden z drugim zwalą wszystko na Rogera starość i aklimatyzację. A i jeszcze ewentualnie na nowy pomysł czyli zbijanie wagi przez całą karierę.
4 -
To Adamek w najlepszym czasie. Po Vitaliju zaczął się stopniowy regres aczkolwiek na pewno nie aż taki jak to sobie tłumaczą ludzie.
Z nazwiskami-zgadza się.
Pogromca Tyson at Mc Bride,pogromca Gołoty-Grant itd.Tylko że oni byli w prime 15 lat temu.
Nazwiska od Gołoty sprawdziły się dla Adamka. Polonia była zainteresowana, zagrożenie było co najwyżej średnie a Adamek piął się w górę (co prawda Grant omal go 2 razy nie znokautował ale cóż- był w świetnej dyspozycji ;D)
Nie żebym się jakoś szczególnie czepiał ot takie małe spostrzeżenie.
Nie lubię Adamka. Ba można rzec że bardzo go nie lubiłem, później mi trochę przeszło. Nigdy tego nie ukrywałem. Zawsze jednak pisałem o nim tak jak to widziałem bez zbędnych szyderstw jeśli chodzi o sportową klasę. Myślę że oceniam go realnie tak jak to wyglądało.
Nigdy dla mnie nie był topem i tyle.
Nie rozumiem w czym w takiej opinii jest hejt.
Pozdrawiam i uciekam.
Dla mnie też nigdy nie był w czołówce w wadze ciężkiej.
Wygrał na punkty z Arreolą i to wszystko na co go było stać w HW.
Już źle wyglądały walki Cunn 2 i Chambers...
Pamiętam pierwszy raz gdy go widziałem w akcji. Nie przypomnę sobie kto był jego przeciwnikiem, można to wyszukać w boxrecu. To była gala zorganizowana w Polsce, mecz Polska-USA. Przyleciał jakiś 20 garnitur amerykańskich pięściarzy no a my wystawiliśmy to co mieliśmy wtedy najlepsze. Nie wiem czy nie mylę teraz gal, ale przypomina mi się że walczyło też kilku zawodników Hammer Knockout Promotion, dopiero raczkującej grupy Wasyla, chyba był jeszcze nawet Tomek Bonin. I walczył też Adamek. Najlepszy na gali, szybkość, technika, cios i poruszanie się. Od razu było widać że ma coś w sobie, że jest jakby spod innej ręki. Ale to było takie "polskie coś". Świetny lewy prosty, stara peerelowska szkoła boksu. No oczywiście walkę wygrał w świetnym stylu i na jakiś czas straciłem go z pola widzenia.
Przypomniał się dopiero na gali Andrew kiedy zdobył mistrzostwo świata z Briggsem. Od tego momentu każdy wie już jak było. Ale ja pamiętam tą niesamowitą pewność jaką miałem czekając i oglądając jego walki. Wiedziałem że on nie zawiedzie. Że nie padnie, że nie upokorzy się. Pamiętam jak pojechał do Niemiec na walkę z Ulrichem.