PETER FURY: TYSON NIE TRENOWAŁ OD PONAD TRZECH TYGODNI
Wujek i trener Tysona Fury'ego (23-0, 17 KO) zdradził, że jego podopieczny, który pokonał w nocy Derecka Chisorę (20-5, 13 KO), od blisko miesiąca nie trenował. Pięściarz był ponoć chory i pod uwagę brano nawet odwołanie walki.
- Tyson nie trenował od trzech i pół tygodnia. Złapał wirusa, leżał w łóżku, odpoczywał. Nie mógł przesparować nawet czterech rund, tak był osłabiony. W ostatnim tygodniu poczuł się jednak lepiej, a na dwa dni przed pojedynkiem powiedział, że będzie dobrze, że jest gotowy. W pewnym momencie myśleliśmy o tym, aby wszystko odwołać. Żebyśmy jednak to zrobili, do drzwi musiałaby pukać śmierć. Tyson tylko raz wycofał się z pojedynku – kiedy mój brat był poważnie chory i od nas odszedł. My się nie wycofujemy – stwierdził Peter Fury.
Zobacz też: FURY: KLICZKO, IDĘ PO CIEBIE
Szkoleniowiec dodał, że jest bardzo zadowolony z postawy Tyson, ale bynajmniej nie zaprezentował on pełni swoich możliwości. Z odkryciem wszystkich kart kolos z Manchesteru czeka na Władimira Kliczkę (63-3, 53 KO), z którym ma się zmierzyć w przyszłym roku.
- Jestem realistą. Człowiekiem, którego trzeba pokonać jest Władimir Kliczko. Dereck Chisora to nie Kliczko, ale to twardziel, każdemu sprawiłby problemy. Tyson pokazał bardzo dojrzały boks, a nie wskoczył nawet na trzeci bieg. Nie widzieliście jeszcze wszystkiego – powiedział.
Może to brutalnie zabrzmi, ale ośmieszasz się tylko.
Też chwilami myślałem ze Tyson nadal ma katar po tym wirusie.
Jak wyjdzie do Kliczki i zrobi co najmniej tyle co Pulew
to zmienię o nim zdanie jako o gościu który umie walczyć.
Ale dobrym bokserem nigdy nie będzie, skoro się nie przygotowuje,
a wychodzi na ring gdzie stawia swoje zdrowie z kim by nie wychodził.
Jaka jest różnica między nim, a Kliczko? Zasadnicza, jeden to profesjonalista który przygotowuje
się tak samo perfekcyjnie na Mormecka co Pulewa, a drugi to amator z przerostem ego
który powie, że Aleksander Wielki też miał wpadki, a nadal był wielki.
Najgorsze jest to, że po przegranej będzie pieprzył farmazony gorsze od Puleva.
Ale każdy może się mylić i tym razem rację ma Hangagod i jego post jest celny i oddaje rzeczywistość
W tej walce bardzo szybko okazało się, że Chisora odstaje od Fury'ego baaardzo mocno.
Był po prostu bez szans
Mięso armatnie
Z takim rywalem, cokolwiek Fury by nie robił, jakkolwiek by nie walczył, jakkolwiek by tego nie rozegrał, to walka musiała być ch...jowa.
PS Gdyby popisywał się sztuczkami bokserskimi, to większość abnegatów mówiłaby "Cwaniak, bo Chisora był słabiutki, to ten się popisywał, dawał show.", albo co gorsze "Mógł się zlitować nad rozbitym rywalem"
A Fury właśnie się zlitował.
A, żeby nie płakano, jaki on słaby, to wyraźnie pokazał, że Chisora to dla niego żaden przeciwnik, i robi sobie co chce (nawet dłubie w nosie).
I tak źle...