REMIS - GRADOWICZ NADAL Z PASEM IBF
Jewgienij Gradowicz (19-0-1, 9 KO) przyzwyczaił już wszystkich do boksu efektownego, pełnego krwawych wymian i nie inaczej było i tym razem w Omaha. Ochrzczony "Rosyjskim Meksykaninem" pięściarz miał chyba prawo czuć się zawiedziony werdyktem przyznającym remis z Jaysonem Velezem (22-0-1, 16 KO), ale z drugiej strony dzięki temu remisowi zachował tytuł mistrza świata federacji IBF w wadze piórkowej.
W pierwszych minutach champion choć atakował, to rzeczywiście miał kłopot ze znalezieniem odpowiedniego rytmu. Pretendent zbierał jego ciosy na gardę bądź ich unikał. Ale w czwartej i piątej rundzie obrońca pasa zaczął w końcu trafiać i budować przewagę. Środkowe odsłony były zażarte i trudne do punktowania. Portorykańczyk każdą akcję starał się kończyć ciosem na korpus, licząc iż osłabi tym Rosjanina. Ten rzeczywiście miał lekki kryzys, jednak "odżył" w dziewiątym starciu i znów to on dyktował warunki. Inna sprawa, że challenger nie dawał się spychać i odpowiadał również swoimi ciosami. Więcej sił zachował Jewgienij, ale do wygranej to nie starczyło.
Po ostatnim gongu wydawało się, że nieznacznie lepszy był Gradowicz, lecz sędziowie widzieli walkę zupełnie inaczej, punktując 117:111 (mistrz), 113:115 (pretendent) i 114:114.
Gradovich dla mnie świetnie, 117:111, może podciągając pod Veleza ze dwie rundy wiecej, ale dla mnie zwycięstwo bezdyskusyjne. Gradovich dobrze blokował na początku i ładnie zbudował przewagę na 3:0, potem 3:1 i 4:2 po półmetku, ale im dalej w las tym Velez się odkrywał i Gradovich go ładnie kontrował.
Ogółem dużo ciosów, dużo akcji, mało klinczy, choć pod koniec zmęczenie potworne. Oba waciaki straszne Wink
Polecam
Crawford - było wiadomo.
Gradowicz - też był faworytem, ale nie wiadomo było co potrafi Velez. No i wałek wchodził też w rachubę.
Z tego co widzę,to próbowano Gradowicza oszukać.
Jeszcze nie oglądałem, wypowiem się później.
Evgeny Gradovich vs Jayson Velez
https://www.youtube.com/watch?v=9w2McvUtKiU
Walka zacięta, ciekawa, czysta. Obaj wyprowadzili sporą ilość ciosów, jednak to ciosy Gradowicza częściej dochodziły celu, były wyraźniejsze, precyzyjniejsze. On miał plan, atakował z głową. Velez trochę tak na aferę - kiedy przeciwnik w zasięgu, to zadawać ciosy. Sporo ich nie doszło (lepsza defensywa Gradowicza).
Powiem szczerze, walka zacięta i optycznie dość równa, jednak nie ma takiej rundy, którą z czystym sumieniem dałbym Velezowi. Gradowicz kontrolował pojedynek, nie odpuścił żadnej rundy. Velez miał swoje momenty, jednak w każdej rundzie większą lub mniejszą przewagę osiągał Rosjanin. Był po prostu lepszym bokserem. Bardziej poukładanym.
Velez miał serce,ale umiejętności gorsze.
Rundy 2, 4, 6, 7, 9 dość wyrównane, wygrane minimalnie przez Rosjanina. Być może którąś z nich można by dać "z łaski" Velezowi.
Nie lubię takiej tendencji, że jeśli walka zacięta, jeden wygrywa minimalnie kilka rund pod rząd, to się szuka na siłę rundy, którą można dać rywalowi.
Ewidentnie chciano zrobić wał, faworyzowano Portorykańczyka.
Mimo iż nie uczyniono Gradowicza przegranym, pas zachował, to jednak taki werdykt to dla nie skandal.
Może dlatego ma nick rosyjski meksykanin
Umiałbyś uzasadnić?