OBURZONY OBÓZ OQUENDO KWESTIONUJE WYNIKI ROSYJSKIEJ AGENCJI
Obóz przyłapanego na dopingu Fresa Oquendo (37-8, 24 KO) nie wierzy w uczciwość agencji RUSADA. Przedstawiciele Amerykanina twierdzą, że wyniki testu zostały przez Rosjan sfałszowane w celu zamrożenia wynagrodzenia, którego Oquendo wciąż nie otrzymał za lipcową walkę z Rusłanem Czagajewem (33-2-1, 20 KO).
- Substancje, które niby wykryto w organizmie Fresa, służą do walki z rakiem piersi. To nie są sterydy, to nie jest testosteron czy środki maskujące. Absolutnie nie zgadzamy się z wynikami RUSADA i złożyliśmy już protest do WBA. Żądamy niezależnego dochodzenia. Fres był badany w USA przez firmę, która przeprowadza testy dla większości amerykańskich komisji, drugą próbkę wysłaliśmy nawet do Amerykańskiej Agencji Antydopingowej (USADA), i wszystkie wyniki były negatywne – stwierdził Tom Tsatas, wieloletni doradca Oquendo.
W podobnym tonie wypowiada się współpromotor pochodzącego z Portoryko pięściarza, Bobby Hitz.
- RUSADA nie można ufać, tak nam mówiono w USADA. To żadna niespodzianka, skoro nawet WADA zawiesiła RUSADA w listopadzie ubiegłego roku z powodu zbyt dużej liczby fałszywych wyników. Promotor zmusił Fresa, aby wbrew swojej woli poddał się badaniu ze strony RUSADA – powiedział.
Lipcowa walka w Groznym zakończyła się punktowym zwycięstwem Czagajewa dwa do remisu. Uzbek został tym samym regularnym mistrzem WBA w wadze ciężkiej.
Przekonała nas do tego skrupulatność w dochodzeniu w sprawie zamachu smoleńskiego.