BELLEW: RYWALIZACJA Z CLEVERLYM JEST ZAKOŃCZONA
Tony Bellew (23-2-1, 14 KO), który pokonał minionej nocy Nathana Claverly'ego (28-2, 14 KO), nie jest zainteresowany trzecią walką z Walijczykiem. Choć po dwóch starciach jest remis, "Bomber" uważa rywalizację za rozstrzygniętą.
- Wszystko jest już zakończone, nie ma tematu. Powiedzieliśmy wiele różnych rzeczy, ale to już koniec. Nie lubię Cleverly’ego, nie będzie więc żadnych uścisków. W jakiś sposób go jednak szanuję – powiedział triumfator walki w Liverpoolu.
BELLEW ZREWANŻOWAŁ SIĘ CLEVERLY'EMU
Bellew całkowicie nie wykluczył jednak trzeciej potyczki. Zaznaczył jednak, że musiałby na nią być naprawdę duży popyt.
- Myślę, że to koniec, ale gdyby nasza walka mogła wypełnić Millennium Stadium, prawdopodobnie bym się zgodził – stwierdził.
31-latek pokonał rywala niejednogłośną decyzją sędziów, którzy punktowali 116-112, 115-113 i 114-115. Pierwszą walkę dwa do remisu wygrał Cleverly.
Obaj pięściarze są bokserami LHW i widać było,że cruiser to dla nich za wysoko.
Bardzo dziwna walka,bo bardzo dziwny przebieg.
Bellew zaczął aktywnie, z impetem, Cleverly nie odstępował kroku, choć walczył energooszczędnie. Po paru rundach wygranych minimalnie przez Tony'ego do głosu zaczął dochodzić Cleverly. Z rundy na rundę było coraz lepiej, coraz bardziej było widać, że Bellew zmęczony.
w 9 rundzie wydawało się, że kryzys dopadł też Cleverly'ego, to była słabsza runda w jego wykonaniu.
Można było sądzić, że odpocznie nieco i w kolejnych odsłonach powalczy lepiej.
Niestety w kolejnych odsłonach on w ogóle nie walczył.
Zakotwiczył przy linach, skupiając się na obronie i "odpoczywaniu".
Dziwne to było,bo nie mógł tak nagle opaść z sił. Nawet jeśli, to runda, dwie i powinien dojść fizycznie do "stanu używalności". Niestety ten jak zaczął odpoczywać przy tych linach, to tak już sobie stał tam do końca.
Były podejrzenia, że ma coś z prawą ręką, bo pawie w ogóle jej nie używał, jeśli już, to sporadycznie i bez mocy.
Niestety żadnej kontuzji chyba nie było. Przynajmniej nic takiego nie sugerował Cleverly po walce.
Tak że trudno powiedzieć co się stało.
Złe przygotowanie?
Nie ta waga tak zadziałała?
Bał się nokautu, liczył na sędziów (jednego miał kupionego :-)) ?
Zacięta to była walka i wyrównana do pewnego momentu - fakt.
Ale jeśli spotka się dwóch podobnych klasą, słabo przygotowanych, nie w swojej naturalniej wadze, to walka będzie zacięta i wyrównana.
Niestety jeśli chodzi o poziom bokserski, to dziadostwo tragedia i pomyłka.
Obaj w LHW zostali zdemolowani przez najlepszych.
W cruiser, jeśli nie daj Bóg któryś "doczłapie" do rywala z czołówki, to ten prawdopodobnie wybije mu boks z głowy dożywotnio.
Post drugi to dokończenie pierwszego.
W jednym się nie zmieściło?
:F
Ja wiem, że dla niepiśmiennych takie ostrzeżenie jest jakąś abstrakcją, bo napisać za długi post, napisać coś więcej to ponad ich siły.
Jak ktoś nie wierzy, to może przekopiować ten mój pierwszy post i spróbować dopisać do niego coś więcej. Bodajże jeden wiersz jeszcze by się zmieścił.
Obaj pięściarze są bokserami LHW i widać było,że cruiser to dla nich za wysoko.
Bardzo dziwna walka,bo bardzo dziwny przebieg.
Bellew zaczął aktywnie, z impetem, Cleverly nie odstępował kroku, choć walczył energooszczędnie. Po paru rundach wygranych minimalnie przez Tony'ego do głosu zaczął dochodzić Cleverly. Z rundy na rundę było coraz lepiej, coraz bardziej było widać, że Bellew zmęczony.
w 9 rundzie wydawało się, że kryzys dopadł też Cleverly'ego, to była słabsza runda w jego wykonaniu.
Można było sądzić, że odpocznie nieco i w kolejnych odsłonach powalczy lepiej.
Niestety w kolejnych odsłonach on w ogóle nie walczył.
Zakotwiczył przy linach, skupiając się na obronie i "odpoczywaniu".
Dziwne to było,bo nie mógł tak nagle opaść z sił. Nawet jeśli, to runda, dwie i powinien dojść fizycznie do "stanu używalności". Niestety ten jak zaczął odpoczywać przy tych linach, to tak już sobie stał tam do końca.
Były podejrzenia, że ma coś z prawą ręką, bo pawie w ogóle jej nie używał, jeśli już, to sporadycznie i bez mocy.
Niestety żadnej kontuzji chyba nie było. Przynajmniej nic takiego nie sugerował Cleverly po walce.
Tak że trudno powiedzieć co się stało.
Złe przygotowanie?
Nie ta waga tak zadziałała?
Bał się nokautu, liczył na sędziów (jednego miał kupionego :-)) ?
Nie wiem, ale obaj się nie popisali.
Zacięta to była walka i wyrównana do pewnego momentu - fakt.
Ale jeśli spotka się dwóch podobnych klasą, słabo przygotowanych, nie w swojej naturalniej wadze, to walka będzie zacięta i wyrównana.
Niestety jeśli chodzi o poziom bokserski, to dziadostwo tragedia i pomyłka.
Obaj w LHW zostali zdemolowani przez najlepszych.
W cruiser, jeśli nie daj Bóg któryś "doczłapie" do rywala z czołówki, to ten prawdopodobnie wybije mu boks z głowy dożywotnio.
Obaj pięściarze są bokserami LHW i widać było,że cruiser to dla nich za wysoko.
Bardzo dziwna walka,bo bardzo dziwny przebieg.
Bellew zaczął aktywnie, z impetem, Cleverly nie odstępował kroku, choć walczył energooszczędnie. Po paru rundach wygranych minimalnie przez Tony'ego do głosu zaczął dochodzić Cleverly. Z rundy na rundę było coraz lepiej, coraz bardziej było widać, że Bellew zmęczony.
w 9 rundzie wydawało się, że kryzys dopadł też Cleverly'ego, to była słabsza runda w jego wykonaniu.
Można było sądzić, że odpocznie nieco i w kolejnych odsłonach powalczy lepiej.
Niestety w kolejnych odsłonach on w ogóle nie walczył.
Zakotwiczył przy linach, skupiając się na obronie i "odpoczywaniu".
Dziwne to było,bo nie mógł tak nagle opaść z sił. Nawet jeśli, to runda, dwie i powinien dojść fizycznie do "stanu używalności". Niestety ten jak zaczął odpoczywać przy tych linach, to tak już sobie stał tam do końca.
Były podejrzenia, że ma coś z prawą ręką, bo pawie w ogóle jej nie używał, jeśli już, to sporadycznie i bez mocy.
Niestety żadnej kontuzji chyba nie było. Przynajmniej nic takiego nie sugerował Cleverly po walce.
Tak że trudno powiedzieć co się stało.
Złe przygotowanie?
Nie ta waga tak zadziałała?
Bał się nokautu, liczył na sędziów (jednego miał kupionego :-)) ?
Autor komentarza: RollinsData: 23-11-2014 14:08:46
Nie wiem, ale obaj się nie popisali.
Zacięta to była walka i wyrównana do pewnego momentu - fakt.
Ale jeśli spotka się dwóch podobnych klasą, słabo przygotowanych, nie w swojej naturalniej wadze, to walka będzie zacięta i wyrównana.
Niestety jeśli chodzi o poziom bokserski, to dziadostwo tragedia i pomyłka.
Obaj w LHW zostali zdemolowani przez najlepszych.
W cruiser, jeśli nie daj Bóg któryś "doczłapie" do rywala z czołówki, to ten prawdopodobnie wybije mu boks z głowy dożywotnio.
Kopiując dwa naraz też mi się udało wcisnąć.
Zresztą nieraz widzę, że czasem post wchodzi dłuższy, czasem nie. Nie wiem od czego to zależy (może od akapitów?) i nie wnikam.
Pojawiło mi się, że koment za długi, to dopisałem w drugim.
Nie wiedziałem, że jacyś imbecyle pomyślą, że sam ze sobą rozmawiam.
Trudno by było się domyślić, że taka durnota może komuś wpaść do głowy.
I to forumowych debili wprowadziło w błąd.
Spróbuj skopiować mój pierwszy post i staraj się dopisać do niego coś.
Przy drugim wierszu pojawi Ci się informacja, że za długi?
Obaj pięściarze są bokserami LHW i widać było,że cruiser to dla nich za wysoko.
Bardzo dziwna walka,bo bardzo dziwny przebieg.
Bellew zaczął aktywnie, z impetem, Cleverly nie odstępował kroku, choć walczył energooszczędnie. Po paru rundach wygranych minimalnie przez Tony'ego do głosu zaczął dochodzić Cleverly. Z rundy na rundę było coraz lepiej, coraz bardziej było widać, że Bellew zmęczony.
w 9 rundzie wydawało się, że kryzys dopadł też Cleverly'ego, to była słabsza runda w jego wykonaniu.
Można było sądzić, że odpocznie nieco i w kolejnych odsłonach powalczy lepiej.
Niestety w kolejnych odsłonach on w ogóle nie walczył.
Zakotwiczył przy linach, skupiając się na obronie i "odpoczywaniu".
Dziwne to było,bo nie mógł tak nagle opaść z sił. Nawet jeśli, to runda, dwie i powinien dojść fizycznie do "stanu używalności". Niestety ten jak zaczął odpoczywać przy tych linach, to tak już sobie stał tam do końca.
Były podejrzenia, że ma coś z prawą ręką, bo pawie w ogóle jej nie używał, jeśli już, to sporadycznie i bez mocy.
Niestety żadnej kontuzji chyba nie było. Przynajmniej nic takiego nie sugerował Cleverly po walce.
Tak że trudno powiedzieć co się stało.
Złe przygotowanie?
Nie ta waga tak zadziałała?
Bał się nokautu, liczył na sędziów (jednego miał kupionego :-)) ? kkkkkdmdnxjsuwhabbbaha abann vvv d s s s d d d f fff fff vvvvvvvve e e eedeede dddddddd c x x x z z z z z z z z z z z z z zs s s s s s s d d d d f f f f f f f f f ff ffffffffffffff sdw w w ss sssssss s d f f f f fffffffffffe e e e e e e re r r r r rr f f df d d d s s s ssssss ssdxxxxx edeededd d d s s d d dddddddddd de e e de de d e r f f fffffffffggkkikkioos bbbbbdchhdhehdhdjdjjdjd ddjjdjdjjdjdekkdkdkkd dejdjdjdjjdjdkkekkskkdkdkskskswkksksksksxj sjjsjdjdjdjsjjsjskskskskkskwkwkskkskskskskskkskww wssjsjskskdkkdlkwllskkdjjdhdhdhdhdhdhhdjskskkswkskkskskkskdkdkkdjfjjdfjskkkskwj swkskkdkdkkd djkdjdjjdjdj sjjjdjdjdjjdjjd ejejjsjdjdjjjdjdj sjsjsjsdjjsdjrjfkflfdlldlldl eddkdjjdjjdjdkdkksk dkdkkdkdkdkkkdk dkdkdkkskkwlslsllld dkdkkdkkdkfkfkkdkkd dkdkkdkkd kjjjdldlk dmdmndndjjdjd dndndnhdhhs sdjjdjdjdjjdjjjjd djdjjjdn djjjjjjjjjdjdjjd djjdjdjkdkdkkdkdkksdjdjjd djjdjdjkdjdjjdjjdj jjdjjdjdjdjjdjdjdjdjdjdjdj jjdjdjdkdkkkdkkd dkkdjsjshshhsghshgdghdhd jhjdhdhhdhdhdhdh djdjjdjdjdjdjjdjdjdjdjdjdjj djdjjdjdjdjdjjdjdjdjdjjdjdj skjsjhshsjjsjsjsjdhhgdhhxhj dnndjhdjdjdjjdjdjdj djjdjdjdjdjskjksjjs 3 n3ndjjxdjsjxj sjjsjsjjsm sjjdhdhhshjhd djjdhdhhdhdhdhdhhd jhhshhdhdhdhdhn dhhdjdjjsjjsjsj vvvuyywhjsjuwuusuisu cbcbbcbcbcbhdhyyd jsixix
A napisz parę liter, daj Enter.
Z tekstem rozwiązłym jest inna sprawa.
Napisz parę liter w nowym wersie, daj enter.
U mnie się pojawia, że za dużo wersów.
20 wersów i wyskakuje napis nawet gdy w każdym wersie jest tylko 1 litera
Bo coraz bardziej się Waść pogrążasz. Jak niejaki Sikorski.
;)
W każdym wersie maksymallnie do 100-102 znaków
Czyli około 2 tys. znaków
......................................................................................................123456789012345678901234567890123456789012345678901234567890123456789012345678901234567890123456789012
No właśnie, skoro temat podjęty, chciałem to wyjaśnić z RSC2, i u niego chyba jest jednak inaczej. Przynajmniej tak mówi.
Ch. z tym :-)