KONCERTOWY JAMES DeGALE
W wielkim stylu James DeGale (20-1, 14 KO) odprawił kolejnego solidnego rywala. Mistrz olimpijski sprzed sześciu lat zastopował mocnego przecież Marco Antonio Peribana (20-3-1, 13 KO) w niespełna dziewięć minut.
Anglik - od kilku miesięcy oficjalny pretendent do tronu federacji IBF kategorii super średniej, co chwilę zmieniał pozycję, czym zaskakiwał swojego rywala. W pierwszej rundzie upolował go kombinacją prawy na dół-lewy sierp na górę, zaś w drugiej poprawił akcją bezpośredni prawy krzyżowy-lewy sierp. Koniec nastąpił w trzeciej odsłonie. DeGale ustawił się na mańkuta, huknął lewym sierpowym i Meksykanina tylko liny uratowały przed upadkiem. James natychmiast doskoczył do zranionej ofiary, poprawił kolejnym lewym sierpowym i było po wszystkim. Teraz Carl Froch?
http://www.polsatsport.pl/Film/Przerazony-Wach-Analityczny-Sosnowski-I-Skupiony-Szpilka-Jak-WalkeKliczki-Ogladali-Eksperci-Polsatu,6115161/index.html
DeGale ladnie wygladal na tle wielkiego Perribana ...nawet jakby sedzia puscil dalej to i tak mysle, ze na 12 rund nie bylo za wiele szans, Kolejny dobry wystep DeGale i kolejne troche przedwczesne przerwanie :D