ISKRZY MIĘDZY RYWALAMI W LIVERPOOLU, SZYKUJĄ SIĘ GRZMOTY
Bardzo iskrzy między zawodnikami boksującymi jutro w Liverpoolu. I to nie tylko między głównymi bohaterami. Za kulisami omal nie pobili się George Groves (20-2, 15 KO) i James DeGale (19-1, 13 KO).
Obaj panowie na początku swojej przygody z boksem trenowali w tej samej sali. Potem ich drogi się rozeszły, a od kilku lat stosunki między dawnymi kolegami uległy znacznemu pogorszeniu. W trakcie ceremonii ważenia dwukrotnie doskakiwali do siebie i tylko natychmiastowa reakcja ochroniarzy uratowała ich przed skandalem. Co ciekawe jeden i drugi wystąpią tego wieczoru, lecz w odzielnych potyczkach. Coraz bardziej realny wydaje się jak widać ich rewanż...
Z kolei Nathan Cleverly (28-1, 14 KO) obiecuje, że nie tylko po raz drugi pokona Tony'ego Bellew (22-2-1, 14 KO), ale znokautuje go za niedawne pomówienia o alkoholizm.
- Wydaje się już bardzo zdesperowany i próbuje wszelkich sztuczek by wyprowadzić mnie z równowagi. Ale cóż, nie można mieć pretensji do kogoś, kto jest idiotą - nie ukrywa swojej złości Walijczyk, w przeszłości mistrz świata wagi półciężkiej.
Kobra i Groves, Khan, Haye... W sumie żaden multi gwiazdą ani dominatorem nie jest.
Ostatnio nawet przez chwilę się zastanawiałem czy nie lepiej by było dla niego wrócić do junior ciężkiej i spróbować zunifikować wszystko tytuły w obecnej sytuacji.
Koleś w ciężkiej i tak raczej nie przekona się do podjęcia ryzyka i walk z najlepszymi a tam może.
W sumie dużo nie złapał przechodząc do ciężkiej a jego waga oscyluje w granicach 95kg podczas walk więc dużo zmian by nie musiał wprowadzić.
Zarobić też by swoje zarobił i od Rosjan (Riabiński który daje świetne wypłaty) i od Hucka który można rzec jest już gwiazdą. Sauerland itd.
Tyle że to byłby ogromny wysiłek i nie wiadomo wcale czy Haye by wszystkich złożył znów do cruser schodząc.
To taka totalna wizja ale trzeba przyznać że bardziej ciekawa niż wyczyny Haye w królewskiej kategorii.
Ale gdyby walczył z takimi kozakami jak Powietkin zamiast takich jak Chisora i Bonin to było by coś. A tak? Wałek na Vałku, Ruiz, Barret, Bonin, chisora i porażka z klińczko. Wcześniej szklak MCkarinelli, ciężka wojna z Frago i Mormeg.
Duzo dokonał ale ze swoim potencjałem sportowym mógł naprawdę dużo więcej.
Hook- Ramirez, Lebiediew, ................. Afolabi.(powietkin - dobra walka oklep)
Cunn- hook, Włodarczyk, Jones, Big Truck, Monsur + parę wałków (hernandez, Adamek, Furry itp.)
Lebiediew- hm... Aleksiejew,
Nie do końca się zgodzę. Ja np nie byłbym taki pewny że takowe walki na szczycie w HW by wygrywał. Haye widocznie też bo robił to co mógł by uniknąć walki z chociażby Czagajewem itd. A co dopiero Powietkin itd.
Haye ma inny charakter. W cruser wyrobił sobie markę na której zarabiał ogromne pieniądze za walki z mówiąc dosadnie średnio niebezpiecznymi rywalami w ciężkiej i to było mu na rękę.
Walczy rzadko, i z średnimi rywalami. Jako mistrz nie pokonał nikogo znaczącego.
Myślę że on zwyczajnie bał się ryzykować i tyle. Podejmował je tylko gdy było to konieczne lub dało się na takowych starciach ogromnie zarobić.
To dobry biznesman ale jako bokser zapamiętany będzie głównie z dominacji w kategorii cruser bo w ciężkiej "wielkich" sukcesów brak.
I nie sądzę by był to przypadek.
Dominacja w Cruser to trzy wygrane w tym jedna cenna Mormek.
kapitanbomba Data: 21-11-2014 23:38:04
Angole mają piękny rynek. Ale talentów bokserskich mają raczej mało.
Kobra i Groves, Khan, Haye... W sumie żaden multi gwiazdą ani dominatorem nie jest.
*
*
No, trochę jednak więcej. Angielski rynek bokserski zawsze był dość bogaty.
Tyson Fury, Dereck Chisora, Price (?), Anthony Joshua, kiedyś Lennox Lewis (też w sumie Anglik), DeGale... Framptony, Quiggi, Saundersy... naprawdę można jeszcze wymieniać.
Kiedyś Nigel Benn, Eubank, Calzaghe (Walijczyk).
Ogólnie jest trochę tych Wyspiarzy.
Z tym wałkiem Cunna z Furym to chyba Cię poniosła fantazja.
I to z rywalami całkiem solidnymi.
Naprawdę szykuje się emocjonujące widowisko.
Karta walk: http://boxrec.com/show_display.php?show_id=700471
18:30 Polsat Sport.
Karta walk: http://boxrec.com/show_display.php?show_id=700471
PolsatSport. Kto nie ma, to tu link:
http://sportslive.info/viewpage.php?page_id=10
Dzieki za linki
Mysle ze Haye-wi nie chodzilo o pozostanie w cruser i dominacje (czy o kase bo ja ma) a o wyzwanie i przejscie do histori boksu jako champion CW I HW. Mysle ze ta kontuzja barku caly jego plan rozwalila,a mial naprawde szanse na zdobycie korony w WBC a nastepnie rewanz z Klitschko gdzie ja osobiscie daje my wieksze szanse na zwyciestwo niz 50%.
Ale to moje zdanie.