ROACH: PACQUIAO ZABIERZE FLOYDOWI ZERO Z REKORDU
Freddie Roach twierdzi, że walki z niepokonanymi zawodnikami dodatkowo motywują Manny'ego Pacquiao (56-5-2, 38 KO). Jutro w nocy Filipińczyk będzie miał szansę wpisać pierwszą porażkę do bilansu Chrisa Algieriego (20-0, 8 KO), ale jego ambicje sięgają dalej - chciałby pobić też Floyda Mayweathera (47-0, 26 KO) i Danny'ego Garcię (29-0, 17 KO).
- Chyba powiem Manny'emu, żeby za mocno nie obijał Algieriego, bo Mayweather ucieknie jeszcze dalej - mówi Roach. - Już teraz się boi, a co będzie, kiedy zniszczymy tego gościa... Mayweather powinien pokazać jaja i stanąć w końcu do walki.
Zobacz też: ZAPOWIEDŹ WALKI PACQUIAO-ALGIERI
Słynny szkoleniowiec przyznaje, że od bardzo dawna nie widział u Pacquiao tak dużej chęci stoczenia pojedynku z konkretnym zawodnikiem (nie licząc piątego starcia z Marquezem). Podobno Manny sam dużo o tym mówi, a zwykle bardziej interesuje go trening niż nazwisko rywala.
- Coraz więcej mówi o Floydzie. Im więcej mija czasu, tym więcej ma do powiedzenia. On naprawdę bardzo chce tej walki. A po zobaczeniu paru ostatnich walk Floyda, zależy mu jeszcze bardziej. Manny po prostu chce udowodnić, że jest najlepszym pięściarzem na świecie i zabrać mu to zero z rekordu, zadając pierwszą w karierze porażkę - tłumaczy Roach.
- To jest trzy i pół roku, czekamy na to tyle czasu. Sam jestem ciekawy i nie mogę się doczekać. Lubię wyzwania, a Mayweather to dla nas kolejne wyzwanie. Jest dobry. Ludzie ciągle mnie pytają o tę walkę, a ja nie mogę im udzielić jasnej odpowiedzi. To męczące, bo ten gość ciągle ucieka. Skoro jest najlepszy, niech to nam pokaże!
hahaha dobre i prawdziwe ;)
Pokazuje od paru ładnych lat.
Jak dla mnie na chwilę obecną nie więcej jak 55-45 dla Floyda.
Gdyby wygrał z jakimiś wielkimi problemami, to jeszcze jakiś tam cień szansy, nikły by był.