PROWODNIKOW: PACQUIAO ZNOKAUTUJE ALGIERIEGO
Rusłan Prowodnikow (23-3, 16 KO), który w czerwcu niespodziewanie przegrał z Chrisem Algierim (20-0, 8 KO), nie daje Amerykaninowi większych szans w konfrontacji z Mannym Pacquiao (56-5-2, 38 KO). Jego zdaniem Filipińczyk wygra w imponującym stylu.
- Będę kibicować Manny’emu, życzę mu wygranej. To boks, wszystko się może zdarzyć, ale myślę, że znokautuje rywala. Bardzo ważne jest, aby to zwycięstwo było efektowne, szczególnie na tym etapie jego kariery – mówi Rosjanin.
PACQUIAO CHCE SZYBKIEGO NOKAUTU
Gdyby Prowodnikow pokonał Algieriego, w nocy z soboty na niedzielę w Makau sam prawdopodobnie stanąłby naprzeciwko "Pacmana". Zapewnia, że byłaby to znacznie ciekawsze walka niż ta, którą Filipińczyk stoczy z Amerykaninem.
- Na pewno miałbym większe szanse na zwycięstwo niż Algieri. Mój pojedynek z Mannym mógłby kandydować do miana walki roku, jestem tego pewien po naszych sparingach. Obaj boksujemy bardzo agresywnie i dalibyśmy kibicom bardzo dobrą walkę – twierdzi.
Transmisję z gali Pacquiao-Algieri przeprowadzi Polsat Sport. Początek w nocy z soboty na niedzielę o 3:00.
Pac raczej zniweluje różnicę w warunkach fizycznych dobrą pracą nóg i szybko zrobi Chrisowi na twarzy cappuccino z dużą pianką...
Lubię Chrisa, ale jego styl jest stworzony dla Mannego. Nie jest kontrbokserem, nie ma nawet przeciętnie silnego ciosu, nie ma dobrego refleksu. Ma upór, konsekwencję, timing i długie ręce, którymi potrafi punktować i utrudniać życie, ma wreszcie dobrą kondycję i jest przygotowany na długie boje.
Dlaczego nazywam Algieriego pajacem?
Bo skacze w ringu jak pajac.
Koleś ma słabą pracę nóg. Porusza się wprawdzie dość szybko, ale skacze na dwóch nogach, zupełnie nie boksersko.
To pewnie pozostałość po kickboxingu.
Dlatego m.in. jego ciosy nie mają w ogóle wymowy.
Na Prowodnikowa to wystarczyło (taka praca nóg), na Pacquiao już na pewno nie wystarczy. To go dobije.
Nie wyobrażam sobie, żeby wytrzymał pełny dystans.
http://www.bokser.org/content/2014/11/19/175114/index.jsp