STIVERNE vs WILDER 17 STYCZNIA?
Redakcja, ESPN
2014-11-18
Choć to jeszcze nic pewnego na sto procent, to realną datą spotkania Deontay Wildera (32-0, 32 KO) z Bermane'em Stiverne'em (24-1-1, 21 KO) wydaje się 17 stycznia. Ich pojedynek, którego stawką będzie pas federacji WBC wagi ciężkiej, miałby odbyć się w MGM Grand w Las Vegas.
"Brązowy Bombardier" pozostaje oficjalnym challengerem od połowy marca, natomiast Stiverne zdobył wakujący po Witaliju Kliczce tytuł dwa miesiące później. Walkę ma pokazać stacja Showtime.
Wygląda więc na to, że obie strony doszły do porozumienia i obędzie się wszystko bez przetargu. A to było ważne, ponieważ Al Haymon nie chciał sytuacji, w której taki przetarg mógłby wygrać konkurujący z nim raper Jay Z ze swoją nową grupą.
Wilder poradzi sobie świetnie ze statycznym Stiverne'm. Na pewno nie da mu się wciągnąć w wymianę w półdystansie. Jabami zacznie go rozbijać a robotę dokończy może i lekko chaotycznymi(chociaż już coraz mnie) sierpami. Stiverne nie ustoi bombardowania, na pewno nie pełen dystans. To dla niego jedyną szansą jest nokaut. Wilder ze swoim zasięgiem może go utrzymywać na dystans przez cały pojedynek(o ile to dobrze rozegra i solidnie się przyłoży). Stiverne to po prostu solidny zawodnik, nie żaden mistrz. Pas jest bo nie ma Kliczki.
A skąd ta pewność. Wszystko wyglądałoby tak jak to opisujesz gdyby w miejsce Wilder postawić kogoś pokroju AJ czy Władimira Klitschko.
Zapewne dołożą wszelkich starań by tak to wyglądało ale...
Ale brak doświadczenia na trudnym poziomie, chaos w naturze i brak wyszkolenia dadzą o sobie znać. Dlaczego? Bo jab Wildera to wcale nie jest dobry jab co mogliśmy oglądać w jego poprzednich walkach. Macha nim jakby odganiał muchy ale rzadko zadaje ciosy a jeśli to już na pewno nie takie które powstrzymają zapędy kogoś klasy Stiverna. Nie powstrzymywały momentami Gaverna.
W końcu Wilderowi wyda się że trafił i całą taktykę szlag trafi. Wejdzie w zasięg Stiverna i ten go sięgnie z kontry tak że nie będzie potrzeba liczyć.
Ewentualnie przegrywający na punkty Stiverne ruszy do przodu (tak właśnie on) a że idąc do przodu trafiał go nawet Gavern czy Firtha Wilder się pogubi.
Tak widzę to ja. O ile Stiverne nie wyłapie jakiegoś strasznego czyściocha to nie da się pokonać Wilderowi. Zresztą czyściochy wyłapywał nawet Gavern i walki ciężkim nokautem nie zakończył- poddał się sam w momencie w którym kondycja była już wyczerpana i co mógł to popróbował.
W ogóle to myślę że oczywiście Wilderowi ciosu odmówić nie można ale wraz z wzrostem poziomu ten cios będzie się stawał coraz bardziej "ludzki" bo póki co to ludzie go postrzegają jako coś niesamowitego choć nie zostało to udowodnione.
Cieszę się że w końcu doszli do porozumienia. Mam nadzieję że obejdzie się bez żadnych kontuzji, przenosin i niedomówień.
Z terminu ich walki wynika że dla Władimira albo Jennings albo Fury/Chisora. O ile nic się nie zmieni.
Z Stivernem raczej by się dogadał (choć z trudem) ale w przypadku Wildera myślę że Władimir długo nie doczekałby się walki o pas po Bracie.
Dla mnie też jest wręcz pewne że gość ma jakiś poważny defekt. Stawiam na szczękę ale do tego może dojść i kondycja, i brak serca i cała masa innych rzeczy które po prostu nie miały jak ujrzeć światła dziennego w walkach z kolegami czy bumami.
Podobnie jak cop(który chyba przestał komentować na orgu, wiesz coś o tym?) kibicuję Wilderowi i może nie tyle jestem pewien jego wygranej, co wierzę w nią. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić Haitańczyka prącego do półdystansu w początkowych rundach to po pierwsze(Wilder jest za szybki, Stiverne musiałby złapać go przy liniach). Po drugie wielu ludzi określa Wildera jako świetnie promowany produkt, za którym stoi machina marketingowa. Wierzysz, że gdyby to była prawda, ten produkt zostałby wystawiony na pożarcie? Po trzecie zgadzamy się ze sobą w tym, że Wilder ma w sobie pewną dozę chaosu. Według mnie jest ona jednak coraz mniejsza i po solidnie przepracowanym obozie uda się z niego zrobić pięściarza z chłodną głową. Skoro my wiemy, że Wilder może nadziać się na kontrę, jego sztab jest na to na pewno o wiele bardziej uczulony. Boję się właśnie ostrego ataku Stiverne'a w drugiej fazie walki. Wilder mógłby się pogubić, bo rzeczywiście Bermane jest najlepszym zawodnikiem, z jakim zetknie się Deontay. Wierzę natomiast bardzo w siłę c iosu Wildera. Gavern to była rozgrzewka, a mimo wszystko kolejny nie wytrzymał nawet 6 rund. Wszyscy przeciwnicy Wildera padają bardzo szybko, niezależnie od wytrzymałości. Wiadomo, że z czołówką nie pójdzie tak dobrze, ale kto, jeśli nie Wilder może podjąć rękawicę i dać świetną walkę Władowi? Drewniany Fury? Za słaby Głazkow? Jennings? Jedynie Wilder i Stiverne mają jakiekolwiek szanse. Ja kibicuję młodszemu i może rzeczywiście widzę same plusy Wildera a nie zauważam minusów, ale po prostu lubię tego faceta.
Walka Włada z Jenningsem byłaby dobra dla polskiego boksu, bo po porażce Jenningsa Szpilka chciałby z nim rewanżu. Odpowiednio przygotowany Szpilka mógłby napsuć trochę krwi naruszonemu Jenningsowi(tylko naruszonemu i tylko Jenningsowi, z pozostałymi z czołówki HW Szpilka nie ma szans i będę to powtarzał z uporem maniaka).
Fury dałby ciekawe widowisko, ale skończyłoby się szybko. Ambitny Chisora niestety nie miałby tez wiele do powiedzenia z Władem.
Myślę, że Wilder w przypadku gładkiej wygranej ze Stiverne'm sam dążyłby do unifikacji. Być może byłby to jego błąd i nie pozwoliłby mu na to sztab, ale jestem zdania, że chciałby walczyć z Władem.
Wierzę, że może być ciekawa walka z udziałem Kliczki. Jest to jednak największy znak zapytania od lat. Co porabia David Haye ;)?
Należy też wziąć pod uwagę jego wyniki w boksie amatorskim. Nie było tego bardzo dużo ale jak na zawodnika z USA są całkiem sensowne.
Moje zdanie jest takie, że walka ze Stivernem może zakończyć się równie szybko co pozostałe walki Wildera. Oczywiście, że tak być nie musi ale to dość prawdopodobne. Z drugiej strony taki scenariusz wydaje mi się nierealny. Jeśli Wilder czysto trafi, Stiverne będzie w ogromnych tarapatach.
Należy mieć nadzieję, że do walki wreszcie dojdzie i wszyscy się przekonamy.
mi się jego boks nie podoba ale może cos koles osiągnie
drazni mnie natomiast bardzo to ze nie bijac się w zasadzie z nikim z szerokiej czolowki dostaje pozycje obowiązkowego pretendenta, przecież jest w kolejce kilku zawodnikow którzy sa sprawdzeni bo walczyli z kims kto daje jakies porównanie
co to za pretendent o którym nic ni wiadomo i się okaze wszystko w walce o pas?
zawsze nalezalo cos udowodnić zanim się taka szanse dostanie, a dziś wystarczy ze jesteś z juesej i stoi za toba tv i pieniadze
a Stiverne to z kim oprocz rozbitego Arreoli wygral? Obijal wczesniej bumow, a i tak nie zawsze bez problemow. Taka to dzisiejsze WBC heavyweight - folklor i walki nie znakomitych i utalentowanych, lecz cierpliwych zawodnikow.
Generalnie stawiam na "Boom bombera" - tak w 60% - pewności nie mam, ale przypuszczam, że Stivern będzie dla niego za krótki (dosłownie). Nie ta technika co chociażby u Povietkina i brak dynamiki.Stivern jest co prawda b. dobry, ale nie błyskotliwy - dlatego jego zwycięstwa nie można wykluczać.
Oczywiście że kiedyś ryzyko trzeba podjąć i taką walką będzie starcie z Stivernem. Zapewne ciężko codziennie pracują by wygrać ale czy to leży w możliwościach obecnego Wildera szczerze wątpię.
Po drugie to mając taką perełkę już dawno mieliby kilka wielkich nazwisk w rekordzie i może starcie z Władimirem.
Niestety widać nie stać Wildera na walki z najlepszymi i został wręcz śmiesznie napompowany. Jest spora grupka pięściarzy która nabiłaby podobny rekord z tymi rywalami.
To nic nadzwyczajnego. Po prostu nikt się nie bawi jak ma dobrego boksera w hodowanie go na takich walkach by później wyrzucić na środku morza. Dla mnie to może być na logikę albo ukrywanie potencjału albo wad. A potencjału ukrywać nie miałby po co.
Mam inne zdanie o Furym itd ale trochę nie mam czasu się rozpisywać.
Co do Haye to zajrzyj ja jego instagram albo twitter. Z tego co wiem to pół imprezuje z BjFloresem w USA a pół trenuje. Ostatnio dawno nie zaglądałem więc nie wiem.
Jakoś nie wydaje mi się by nagle zaczął przyjmować wielkie wyzwania gość...
Jak walkę widzę opisywałem.
Co do Copa ktoś wyżej napisał. Skończył się Adamek to i on się skończył. Dla mnie to plus.
Pamiętam. Też mam wątpliwości czy Wilder sobie poradzi, ale tęsknie za czasami w HW, kiedy wszystko było możliwe, kiedy kilku dobrych zawodników rozdawało karty, ale kiedy też czołówka była wyrównana. Za czasami Holyfielda, Tysona, Moorera, Bowe'a, Foremana czy Holmesa. Za bitwami w ringu. Dla mnie tym się od zawsze charakteryzowała waga ciężka. Od czasów K2 nie mamy praktycznie szansy na zobaczenie bityw na najwyższym poziomie. Mieli kilka wpadek(o jedną więcej Władek), ale mimo to byli hegemonami.
To, czy mieliby kilka nazwisk z top to nie pewnik. Wydaje mi się, jak większości, że Wilder jest za bardzo asekuracyjnie prowadzony, ale być może powodem tego jest chęć zdobycia pasa i zniwelowania szansy potencjalnej porażki(myślę o przypadkowej porażce) z kimś z czołówki, po której to porażce sam wiesz, ile Wilder musiałby wracać do miana potencjalnego rywala mistrza świata.
Fury'ego darzę antypatią z powodu jego zachowania. Widzę jego warunki fizyczne, ale też pamiętam go leżącego po prawym obszernym sierpie Cunninghama. Zachowanie Wildera jest czasami nieco podobne, ale w Wilderze przynajmniej z zachowania widzę młodego Muhammmada Ali.
Zapomniałem, że Haye w ogóle ma konto na instagramie. Widzę, ze trochę za dużo ściskania różnych rąk, a za mało ćwiczeń i przygotowań.
Co do Copa to wydaję mi się, że wciąż jest, tylko pod innym pseudonimem.
Drogi chlopcze, cos wiesz, alenie wiesz w ktorym Kosciele. Pozwol ze Cie oswiece.
Wilder nie ma nic wspolnego z Muhammadem Alim. Ali nie pajacowal- Ali bawil sie tym wszystkim.
Wilder sie nie bawi, tylko pajacuje.
Ali byl cholernie silny psychicznie, sklonny do ryzyka- Wilder jest raczej troszku zakompleksiony i niepewny swojej wartosci. Ali mial mentalnosc mistrza, zwyciezcy, czlowieka bardzo silnego psychicznie, chojnego dla przyjaciol, ktory zawsze jednak musial byc wyzej od Ciebie itd.
Wilder to chlopczyk, ktorego raczej interesuje bycie "super"- to typ gwiazdorka, cos jak Szpilka czy Mayweather- to podobna osobowosc. Nie utozsamiaj tylko osobowosci z umiejetnosciami- bo choc Mayweather ma podobna osobowosc do tych dwoch, to zwyczajnie wieksze umiejetnosci.
Umiejetnosci a osobowosc to inne sprawy po prostu
Mimo to, lubie Wildera bo jest ciekawa postacia jak na dzisiejsza HW. Przynosi troche tego szalenstwa, amerykanskiego luzu, amerykanskiej kontrowersji i hype'u.
To jest super
Co do tego czy Wilder sobie poradzi- jesli ma przyzwoita szczeke, to nie dosc ze sobie poradzi, to zmasakruje Haitanczyka. Wszystko rozchodzi sie o to jaka ma szczeke Amerykanin. Jesli dobrą- to nic wiecej juz mu nie potrzeba aby zatluc jak psa Stiverne'a
Nie zwracaj się do mnie "drogi chłopcze" raz Cię proszę i więcej tego nie zrobię. Skąd Ty wiesz, że Wilder? To kolejny raz tworze zwykłe piep...nie.
Stiverne ma troche "zwodniczy" styl walki. Wyglada na to, ze czlapie po ringu, wolna sie rozkreca, jest troche otluszczony, czasami wisi na linach i daje sie obijac po gardzie, aby nagle "wystrzelic" z potezna kontra.
Sa w jego stylu oraz atutach spore podobienstwa do S.P. Corrie Sanders, chociaz Stiverne nie jest mankutem:
= Szybkie Rece;
= Potezny Cios z obu Rak;
= Dobra Szczeka;
= Ladne Schodzenie z Linii Jaba oraz Praca Glowa oraz Tulowiem;
= Swietne Kontry oraz Timing;
= Dobre blokowanie ciosow garda, przedramionami oraz barkami;
= "Wciaganie" przeciwnika w pulapke na linach.
Sanders nie mial zupelnie kondycji na 12 rund. Stiverne tez nie jest rewelacyjny kondycyjnie, ale w miare dobrze rozklada sily na cala walke.
Stiverne brutalnie znokautule Wilder, jak tylko ten sie troche odkryje. To bedzie jedna z tych dramatycznych weryfikacji ringowych, kiedy napompowany balonik promocyjny zderzy sie ze "sciana" w formie super punchera z duzymi umiejetnosciami bokserskimi.