300 TYSIĘCY TO ZA MAŁO DLA ANDRADE
Niezadowolony ze swojej gaży Demetrius Andrade (21-0, 14 KO) ostatecznie wycofał się z planowanej na 13 grudnia gali w MGM Grand w Las Vegas.
Tego dnia miał przystąpić do drugiej obrony tytułu mistrza świata federacji WBO kategorii junior średniej, mając za przeciwnika Jermella Charlo (24-0, 11 KO).
- Najpierw ogłoszono walkę w mediach, a my na to "Naprawdę"? Bo nic o tym nie wiedzieliśmy. Owszem, zaakceptowaliśmy przeciwnika, lecz nikt z nami nie rozmawiał o pieniądzach - wścieka się Joe DeGuardia, współpromotor championa.
Andrade najpierw zaproponowano ćwierć miliona dolarów, a potem stawkę podniesiono do 300 tysięcy. To byłaby największa wypłata w jego karierze, a mimo wszystko odmówił. Dlaczego?
- Mieliśmy być jedynym prawdziwym mistrzem na tej rozpisce, a mimo tego niemal wszystkim zagwarantowano większe pieniądze. Cieszę się ze szczęścia innych, ale nam też zapłaćcie. To niesprawiedliwe - tłumaczy Paul Andrade, ojciec i trener mistrza.
Charlo jest świetny, tak samo jak Andrade. Kwestia czy CHarlo znalazłby recepte na długie łapy Havoca.
Tak swoją uważacie, że lepszy z braci jest Jermell czy Jermall ?
Nie wiem jak to tam było, czy 300 tys. to dużo, czy mało, ale prawda jest taka: "A kim do cholery jest Andrade?"
Na razie jeszcze "nikim"
...Tak swoją drogą uważacie, że lepszy z braci jest Jermell czy Jermall ?
*
*
Obaj to pompowane balony.
Wydaje mi się, że lepszy Jermell. Ma lepszych rywali na rozkładzie.
A tak w ogóle to ich mylę :-)
Szkoda tej walki, bo jeden by został zweryfikowany. Czyli mam na myśli, że by przegrał.