ROBERT ŚWIERZBIŃSKI: NAJTRUDNIEJSZE WYZWANIE W KARIERZE

- Walka z Patrickiem MendyM to najtrudniejsze wyzwanie w mojej karierze. Nie stoję na straconej pozycji, choć aby wygrać muszę wznieść się na wyżyny – mówi Robert „Shy” Świerzbiński (14-3, 3 KO) z grupy Wschodzący Białystok Boxing Team przed walką o mistrzostwo świata federacji WBF wagi średniej. Gala odbędzie się 22 listopada w Białymstoku. Transmisję przeprowadzi Orange Sport.

- W wieku 35 lat stanie pan przed szansą zdobycia pasa mistrzowskiego federacji WBF w wadze średniej.
Robert Świerzbiński
: Pod względem wyzwania to z pewnością najtrudniejsza walka w karierze. Tytuł nie jest najważniejszej organizacji, ale dla mnie liczy się i pas WBF. Jeśli chodzi o poziom sportowy, uważam, że pochodzący z Gambii Patrick Mendy to zawodnik z pewnością mocny, ale biłem się już z trzema silniejszymi, jak Kanadyjczyk David Lemieux, Brytyjczyk Chris Eubank Jr. i Maciej Sulęcki. Z każdym z nich przegrałem, ale w sobotniej walce nie stoję na straconej pozycji.

- Nie boksował pan nigdy na dystansie 10 rund, a walka w Białymstoku zakontraktowana jest aż na 12. Jest to pewne ryzyko dla pana?
: Trenuję boks od 20 lat, mam ogromne doświadczenie i nie obawiam się pojedynku 12-rundowego. Wiem, że Mendy już takie walki toczył, ale i ja pod względem fizycznym jestem gotowy już dziś wejść do ringu. Wraz z trenerem-promotorem Dariuszem Snarskim zrealizowaliśmy dłuższy program przygotowań. Zupełnie inne były oczywiście sparingi – nie zabrakło trwających 10-12 rund. Rywale się zmieniali, a ja naprawdę solidnie z nim boksowałem.

- Podobno znów najwięcej krwi panu napsuł Kamil Szeremeta.
: Swoją robotę wykonali i Białorusini, którzy przyjechali na sparingi, a nie ukrywam, że faktycznie najciężej było z Kamilem. Zawsze on mi nie pasował stylowo. Do tego jeszcze wzmocnił się fizycznie przez ostatnie lata. Z nim miałem sparing 4-rundowy, a potem na 6 rund wszedł kolejny dobry zawodnik Michał Starbała. Ta dziesiątka z nimi była najtrudniejsza podczas okresu przygotowawczego.

- Kontuzje pana ominęły?
: Podczas walki z Kamilem Szeremetą dostałem haka w żebro, w okolice klatki piersiowej. Przez kilka dni czułem ból, ale już wyraźnie ustąpił. Zresztą Michał Starbała w trakcie taktycznego sparingu unikał ciosów na dół, aby urazu nie pogłębić. Generalnie czuję się już dobrze.

- Jakie wnioski po analizie taktycznej Patricka Mendy’ego?
: Jest niezły w obronie, dobrze balansuje ciałem, trudno go trafić. Przekonali się o tym m.in. dwaj Rosjanie – Dimitrij Czudinow, dziś tymczasowy mistrz świata WBA, który z nim zremisował, a także Arif Magomedov, który wygrał dopiero po 12 rundach na punkty. Wcześniej Mendy wygrał turniej Prizefighter na Wyspach Brytyjskich. Potrafi dostosować taktykę do rywala, z Rosjanami nie miał szans zepchnąć ich do obrony, dlatego walczył z defensywy, a w ataku miał takie skoki. Reasumując, będę musiał wznieść się na swoje wyżyny, aby pokonać tego zawodnika i zdobyć pas WBF.

- Walczy pan w rodzinnym Białymstoku. Obecność rodziny na trybunach panu pomaga czy stresuje?
: Kiedyś mocno się denerwowałem, dziś inaczej do tego podchodzę. Cieszę się, że moi bliscy wspierają mnie podczas ringowych potyczek. Na pewno będzie żona, brat, bracia cioteczni oraz ojciec, który gdy byłem małym chłopcem zabierał mnie na pierwsze mecze bokserskiej do nieistniejącej już hali Jagiellonii.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.