SPARINGI Z ZABEM JUDAH KLUCZEM DO SPRAWIENIA SENSACJI?
Niemal wszyscy skazują Chrisa Algieriego (20-0, 8 KO) na sromotną porażkę w sobotę z Mannym Pacquiao (56-5-2, 38 KO), jednak ten szybko ripostuje, że miał przegrać również z Taylorem czy Prowodnikowem. I robi swoje.
Kluczem do sprawienia kolejnej sensacji miały być wspólne sparingi z dawnym wielkim mistrzem, wciąż należącym do czołówki Zabem Judah (42-9, 29 KO).
- Pracowałem bardzo ciężko przez dziesięć tygodni. To był najefektywniejszy i najbardziej produktywny obóz w całej mojej karierze. Miałem kilku sparingpartnerów, ale Judah dał mi zupełnie nowe spojrzenie na pewne sprawy i przygotował na wszystko co zaproponuje Pacquiao. Jestem gotowy nie na sto, ale na sto dziesięć procent - przekonuje wciąż niedoceniany Amerykanin, niegdyś świetny kickbokser.
Swoja drogą Algieri może mu napsuć krwii, ogólnie rusza się dobrze, ale Manny to wygra pewnie, może nawet przez TKO ? Algieri wydaje się być odporny po tym co zobaczyłem z Provo - chociaż, z drugiej strony Provodnikov wiele razy nie trafił...
W najgorszym wypadku widzę jednostronny oklep a'la Rios.
Przeciez lepszy koles obija Algieriego niechcący na sparingu i walke odwołuja ..Algieri to sredniak wygral dzieki wałkowi według mnie.Druga sprawa ze Provodnikow nie ma obrony i z puncherem dostanie ciezkie KO..Technicznie tez nie jest wybitny.,,Niepewna wygrana z wyboksowanym Alvarado wcale go nie czyni jakims super bokserem,,Jest o wiele gorszy do Kowaliowa który tez dostanie kuku z mlodym dobrym technicznie bokserem jak np Ward jak pojdzie wage wyzej.
*
*
Z Prowodnikowem to był wał.
Rusłan pokonał Alvarado najwyraźniej jak można, czyli go zdemolował.
Nie widzę sensu przywoływania tu Kowaliowa, ale jeśli miałbym oceniać kto by wygrał, Kowaliow, czy Ward, to z miejsca stawiałbym na Kowaliowa.
Oczywiście nie biorę pod uwagę limitu super średniej (jak zrobiono Dawsona).
To Kowaliow jest teraz większą gwiazdą i on dyktowałby warunki.
A co takiego Pacman pokazał z Riosem? Każdy na tle takiego neandertalczyka będzie błyszczał.
Podobny przebieg wróżę z Algierim (pisałem już to), jeśli nie KO.
Rios to chodzący worek treningowy nic więcej. Pacman musiał go obskoczyć. Gdyby było inaczej to by była istna żenada.