CHWILA BOLESNEJ PRAWDY
Organizatorzy trzeciej gali z cyklu Polsat Boxing Night chyba w najśmielszych snach nie przewidywali, że wybrane przez nich hasło promocyjne imprezy – „Chwila prawdy” – okaże się tak bardzo adekwatne do całego jej przebiegu. Niestety dla niektórych bohaterów ringowych zmagań oraz ich kibiców wczorajsza chwila prawdy w krakowskiej arenie była chwilą niezwykle bolesną.
Gdy obudziłem się dziś rano po późno zakończonej bokserskiej nocy miałem wrażenie, że to był tylko zły sen. Jednak lektura newsów w naszym serwisie pozbawiła mnie złudzeń – to stało się naprawdę, naprawdę solidny średniak zakończył karierę jednego z najlepszych pięściarzy w historii boksu zawodowego w Polsce. To zresztą urasta do rangi symbolu. Adamek odesłał na karty bokserskich kronik Gołotę, także na gali Polsatu, a wczoraj, na kolejnej imprezie z tego cyklu z nim samym zrobił to Szpilka, aspirujący podobnie jak niemal dokładnie pięć lat temu „Góral” do sukcesów w wadze ciężkiej. Zapewne niedzielni kibice okrzykną Szpilkę nową polską nadzieją królewskiej dywizji, ale dla każdego, kto posiada przynajmniej podstawową wiedzę na temat bokserskiego rzemiosła powinno być jasne, że są to nadzieje co najmniej przedwczesne, a w każdym razie na obecnym etapie zupełnie nieuzasadnione. Ale po kolei, zacznijmy analizę wczorajszego wieczoru od początku.
I od razu trzeba podkreślić, że była to jedna z najlepszych polskich gal. Znakomicie zorganizowana, choć nad doborem ringowych anonserów można trochę pokręcić nosem, zaspokoiła jednak chyba najbardziej wybredne kibicowskie apetyty. Tytułowa chwila bolesnej prawdy objawiła się już w pierwszym starciu, w którym Piotr Gudel zrewanżował się Rafałowi Kaczorowi za porażkę sprzed roku. Gudel lepiej odrobił lekcję z tamtego pojedynku, a poza tym nokdaun w początkowej fazie starcia ustawił jego obraz i choć trudno uznać go za pasjonujący, a raczej dość chaotyczny, tym razem faworyzowany Kaczor, którego zwycięstwo ja również błędnie prognozowałem, musiał poznać smak pierwszej porażki na zawodowym ringu.
Walka Michała Żeromińskiego z Łukaszem Maćcem była chyba jedyną tego wieczoru, która nikogo nie zaskoczyła i zakończyła się zgodnie z przewidywaniami, także moimi, zdecydowanym zwycięstwem „Grubego” (swoją drogą ten ringowy przydomek jest już mocno nieaktualny). Zawodnikom należy się szacunek za sporo sił i serca, które zostawili w ringu, a w przypadku „Żeromy” także zdrowia, jednak ich konfrontację trudno uznać za porywającą. Na szczęście kolejne walki zrekompensowały nam ten brak emocji wystarczająco.
Swoją chwilę prawdy przeżył powracający po dłuższej odsiadce Dawid Kostecki, niegdyś wielka gwiazda grupy Andrzeja Wasilewskiego, potrafiący robić wokół siebie medialny show i zamieszanie (tak przydające się w promocji) i kreowany na polską nadzieję wagi półciężkiej. Niestety pogłoski o rzekomo fantastycznej dyspozycji „Cygana” okazały się mocno przesadzone. Andrzej Sołdra odbudowujący się po strasznym laniu z rąk Vincenta Feigenbutza, dał walkę życia, zostawił w ringu mnóstwo zdrowia i wbrew wszystkim, którzy skreślili go już na starcie (w tym również piszący te słowa…) wygrał zasłużenie. Tym razem, w odróżnieniu od wielu jego wcześniejszych występów, Sołdra potrafił zapanować nad chaosem i emocjami, dobrze chyba wychodzi także na współpracy z Piotrem Wilczewskim, który znalazł klucz do sukcesu swojego podopiecznego. Ale bądźmy szczerzy – gdyby nie fatalna dyspozycja Kosteckiego, tego sukcesu by nie było. „Cygan” kondycyjnie był przygotowany na dwie rundy… W takiej formie o wielkiej karierze może zapomnieć, pozostając jedynie barwnym uzupełnieniem lokalnych gal.
O kolejnym pojedynku wielu pisało jako o prawdziwej walce wieczoru i tak się stało. Nie byłem w stanie typować wyniku, spodziewałem się jednak bardziej wyrównanej konfrontacji. Okazało się, że w starciu doświadczenia z młodością, wygrała energia tej drugiej. I nie tylko energia. Maciej Sulęcki udowodnił, że pod okiem Andrzeja Gmitruka rozwija się w dobrym kierunku, boksował znacznie lepiej niż w swoich ostatnich walkach, dobrze radził sobie w defensywie, celnie kontrował i swoimi ciosami zakończył chyba karierę jednego z najbardziej zmarnowanych talentów w polskim boksie. Porażka Grzegorza Proksy urosła do rangi niemal symbolicznej, biorąc pod uwagę fakt, że był to debiut „Super G” na polskim ringu, w dodatku przegrany po ciężkim nokaucie z rąk rywala, który z nokautów nie słynie. W polskiej wadze średniej ta walka będzie pewnie pokoleniową zmianą warty, podobnie jak w ciężkiej starcia Adamka z Gołotą i Szpilką. Wielka szkoda, że były mistrz Europy musiał wypić ten kielich goryczy.
Ale co w takim razie ma powiedzieć kolejny z wczorajszych pokonanych bohaterów krakowskiej gali? Tańcowały dwa Michały a ten ringowy pląs, na który ostrzyli sobie zęby kibice, od pierwszego gongu przebiegający bardzo emocjonująco, zakończył się stanowczo przedwcześnie i dramatycznie. Michał Chudecki nie był co prawda wyraźnym faworytem i jego szanse na zwycięstwo były oceniane jako nieznacznie tylko wyższe niż Michała Syrowatki, ale porażka przed czasem już w pierwszej rundzie to z pewnością nie było rozstrzygnięcie, które był w stanie przewidzieć ktokolwiek. Ot, sól tego sportu. Warto podkreślić, że był to chyba jeden z najcięższych, najbrutalniejszych nokautów na polskim ringu. Jednak po tak zaskakującym rozstrzygnięciu rewanż jest więcej niż wskazany i może promocyjnie pociągnąć mniejszą galę nawet jako walka wieczoru. Ja taką walkę kupuję w ciemno! Chudecki to bardzo ambitny facet i będzie chciał udowodnić, że to był tylko wypadek przy pracy. A Syrowatka pokazał nieznającym jego znakomitej amatorskiej kariery kibicom, że jest pięściarzem, którego stać na znacznie więcej niż mało efektowne zwycięstwa z przeciętnymi rywalami. To świetny zawodnik i dobrze poukładany może zajść daleko.
Na koniec trzeba zmierzyć się z kibicowską traumą. Owszem, Tomasz Adamek w wadze ciężkiej, zwłaszcza po straszliwym laniu z rąk Witalija Kliczki, nie zachwycał, choć dawał wyrównane walki z czołowymi pięściarzami tej kategorii, a momentami pozwalał nam cieszyć się dawnym wojowniczym „Góralem”, jak choćby w starciu z Walkerem. Kto wie, może gdyby wczoraj padł na deski w drugiej rundzie, walka potoczyłaby się inaczej, a w zranionym Adamku obudziłby się uśpiony od dawna drapieżca? Tego się już jednak nie dowiemy. Wiemy natomiast, że ten wspaniały pięściarz, były mistrz świata dwóch kategorii wagowych zakończył swoją sportową drogę, będąc bezradny jak dziecko w starciu z solidnym, ale jednak tylko rzemieślnikiem, jakim jest przecież Artur Szpilka. To nie Szpilka był tak dobry, tylko Adamek tak słaby. Owszem, trzeba pięściarzowi z Wieliczki oddać sprawiedliwość – rozwija się, całkiem dobrze radził sobie w defensywie, momentami koncertowo operował przednią ręką i przede wszystkim przez całą walkę nie „podpalił” się, zachował zimną głowę. To wielki plus i jak widać spokojny Szpilka może być zabójczo skuteczny. Jednak z drugiej strony to była tylko nieznacznie lepsza wersja Szpilki niż ta, którą oglądaliśmy w walce z Jenningsem. I jak widać ten lekko tylko „zrewitalizowany” młodzian wystarczył, aby obnażyć prawdę, którą przecież znaliśmy co najmniej od walki z Głazkowem, a może nawet wcześniej, ale wypieraliśmy z naszej świadomości – prawdę o tym, że Adamek jest już tylko cieniem samego siebie. Wiemy dobrze dlaczego – za dużo wyniszczających ringowych wojen, trener, który uśpił w nim drapieżcę, wreszcie fakt, że nie każdy jest Hopkinsem i w wieku prawie 40 lat rusza się już wolniej i jest łatwym celem. Czytałem opinie, że Adamek zlekceważył Szpilkę i to było przyczyną porażki. Nie zgadzam się z tym. Owszem, przygotowania miał trochę „chałupnicze”, ale naprawdę solidnie trenował i nawet po kiepskim obozie, dałby sobie radę bez problemu, gdyby robił to, co jeszcze nie tak dawno potrafił. Bił seriami w różnych płaszczyznach, umiejętnie skracał dystans, wchodził w wymiany jeśli trzeba, po prostu dyktował w ringu swoje warunki. Ale to już przeszłość jak się okazało… Przydałoby się jednak pożegnanie z kibicami jakąś łatwiejszą walką na gali w Polsce, Adamek zasłużył na to nie mniej niż Gołota. Trudno będzie przyzwyczaić się do ringowej nieobecności „Górala”. Natomiast Szpilka odzyskał swój status promocyjnej lokomotywy grupy Wasilewskiego i zapewne nieźle ją pociągnie… do kolejnej walki z kimś solidnym, młodym i niewyboksowanym. Takim na przykład Andy Ruizem Jr., który w odróżnieniu od Adamka nie będzie krążył bezradnie wokół Szpilki przez dziesięć rund, tylko doskoczy, zada serię ciosów swoimi krótkimi, grubym rękami i zakończy walkę przed czasem. Szpilka zapewne da nam jeszcze trochę radości i emocji w swoich kolejnych pojedynkach, może zarwiemy dla niego jakąś noc przed telewizorem, ale następcą Gołoty i Adamka (tego z niższych wag) nie będzie. I nie pomoże tutaj nawet promotorski geniusz Wasilewskiego, ponieważ waga ciężka rządzi się odmiennymi prawami. Tutaj na drodze do sukcesu stoją wielcy, groźni faceci, którzy naprawdę potrafią zrobić krzywdę. Ale nie wybiegajmy zanadto w przyszłość. Na razie Szpilka odniósł niekwestionowany sukces i jeśli w głowie mu się od tego nie poprzewraca, może stać się ciekawym przerywnikiem w oczekiwaniu (długim niestety…) na prawdziwą polską nadzieję wagi ciężkiej. A póki co, chętnie skonsumowałbym odgrzewany kotlet w postaci walki Szpilki z Zimnochem. Trzeba jakoś zagryźć tę palącą zgagę po wczorajszej klęsce Adamka...
Tam wychodził do Gołego mistrz 2 kategorii wagowych , a tu wychodzi do byłego mistrza Marcin Najman który zaczął trenować .
W każdym razie leżymy i kwiczymy w boksie.
Został nam Fonfara.
Szczurek , Szymański czy Cieślak dopiero gdzieś tam w oddali aspirują
Może Wierzbicki popracuje nad kondycją.
Wiadomo, ze Szpilka to nie Adamek sprzed 5 lat, ale tez jest mlody i jak widac wciaz sie uczy.
A Tomka chetnie bym jeszcze zobaczyl w dwoch walkach, z Diablo i z Dragonem (na zakonczenie kariery obu).
Autor komentarza: jowisz881
Data: 09-11-2014 16:00:37
To i ja napiszę co nieco z wczorajszej imprezy. Wypad do Krakowa był warty wydanych pieniędzy. Po tym jak już weszliśmy do hali widać było, że impreza jest sukcesem organizacyjnym - z minuty na minutę przybywało ludzi i w końcu hala była wypełniona. Sprzedaż biletów kwitła przed tuż przed rozpoczęciem gali i myślę, że wszystkie znalazły nabywców ;-) Na pierwszą walkę nie zdążyliśmy, na drugiej atmosfera piknikowa, ale wobec znacznej przewagi p.Maćca i braku dramaturgii nie ma się co dziwić. Walka Sołdra vs Kostecki była bez wątpienia najlepszą walką na gali. Emocje jakie przeżywa się będąc na takim wydarzeniu są nieporównywalnie większe niż te kiedy oglądamy walkę w TV, nawet w towarzystwie grupy znajomych. Nie będę rozpisywał się na temat samej walki, bo wszyscy lub prawie wszyscy już widzieli. Chciałbym jednak zaznaczyć jedną rzecz - tacy ludzie jak p.Kostecki są niezbędni dla boksu zawodowego w Polsce. Dlaczego? Ponieważ nikt w hali nie był wobec Niego obojętny. Emocje dało się odczuć już przy wchodzeniu do ringu. Dobra postawa p.Sołdry sprawiła, że publiczność fetowała każdą Jego udaną akcję. W drugiej rundzie wydawało się, że walka może za chwilę się skończyć i p.Kostecki wygra przed czasem. Do Niego, w moim odczuciu, należała też kolejna runda, ale potem nastąpił moment zwrotny w tej walce (i o to chodzi w boksie!) i to p.Sołdra przejął kontrolę nad walką. Były ładne akcje i mocne ciosy, a zwycięstwo p.Sołdry nie może podlegać dyskusji. Bardzo dobre zestawienie, które przyniosło bezsprzecznie najwięcej emocji. Owacja na stojąco jak najbardziej zasłużona dla obu wojowników. Tych emocji nie dało się już wyczuć w żadnej innej walce tego wieczora. Dość piknikowa atmosfera powróciła w walce Sulęcki vs Proksa. Publiczność została oczywiście rozgrzana nokautem na p.Proksie, ale wcześniej słychać było głównie rozmowy, a nie brawa po udanych akcjach. Ja oczywiście doceniam styl w jakim p.Sulęcki prowadził walkę, ale to nie jest to o co chodzi większości odbiorców.
Kolejna walka i szybkie KO, co niestety oznaczało, że na głównych bohaterów wieczoru trzeba będzie trochę poczekać. Po jakimś czasie publika okazywała swoje zniecierpliwienie głośnymi gwizdami. W końcu jednak pp. Adamek i Szpilka pojawili się w ringu. Sympatia większości widzów po stronie "Górala". Większa część publiczności przywitała "Szpilę" piosenką "Wisła to stara kur...". Doprawdy lepsze to niż rozmowy na trybunach, czyli oznaczało to, że w ringu pojawili się ci, którzy wzbudzają w ludziach silne emocje. W pierwszych chwilach wydawać się mogło, że p.Adamek prezentuje się lepiej szybkościowo i jest świeższy niż w walce z p.Głazkowem. Jego przeciwnik zawalczył jednak tak jak powinien i zgarnął zasłużone zwycięstwo. Nie spodziewałem się, że p.Szpilka potrafi zapanować nad sobą i trzymać się nakreślonej strategii przez całą walkę. Publiczność do ostatniego gongu trzymała jednak stronę p.Adamka i głośnymi okrzykami fetowała każdą Jego akcję. Większość z tych akcji była jednak nieskuteczna lub niecelna. Nie da się ukryć, że wczorajszego wieczoru mieliśmy potwierdzenie, że zakończyła się pewna epoka w polskim boksie zawodowym i dla p.Adamka nadszedł czas zejścia ze sceny. Ogólnie zwycięstwo p.Szpilki jest zwycięstwem branży polskiego boksu zawodowego. W grze pozostaje zawodnik znacznie młodszy, mający przyszłość przed sobą. Człowiek, który swoją osobą wzbudza emocje i przyciąga ludzi do oglądania zmagań zawodowych bokserów. Niestety, ale takie walki jak Maciec vs Żeromiński mogą być zapychaczami gal, ale nigdy nie będą magnesem przyciągającym widzów do boksu.
andrewsky niedawno napisał,że adamek w hw to od początku mizeria,a walka z vitem zdjęła wilu kibicom klapki z oczu i w pełni się z tym zgadzam.
mnie osobiście zaimponował boks sulęckiego i hart ducha sołdry,gala faktycznie udana,mamy odpowiedzi na kilka pytań kto gdzie jest.
p.s szpilka pomimo trudnej,nie dającej się często lubić osobowości zasługuje chyba na trochę więcej szacunku jako bokser...
przekazanie paleczki golota--adamek nastapilo.......kiedys szpilka przejmie paleczke od adamka (chociaz w miedzyczasie przestalem w to az tak bardzo wierzyc)
Szpilka zaskoczył chłodną głową i to w zasadzie wszystko... Obecnie nie ma szans z czołówką w której nie ma takich nadmuchanych maluchów jak Minto, Mollo czy Adamek.
"W każdym razie leżymy i kwiczymy w boksie.
Został nam Fonfara."
Co ty gadasz, pobiła nas wczoraj ekipa z innego kraju czy jak? Jeszcze do niedawna narzekaliśmy, że nie mamy walk między Polakami, bo nasi zawodnicy są za słabi i jest ich za mało, by mogli się wybijać. Wczoraj mieliśmy dużą galę wyłącznie z zawodnikami z Polski. I była to gala znakomita, mega emocjonujące walki, super zaskoczenia łącznie z walką wieczoru, gdzie ty tam regres widzisz???
Dobre nazwiska, w których do tej pory pokładaliśmy nadzieję zostały strącone przez inne. Dla kibica nie może być nic piękniejszego. Pokonani mają co odrabiać, zwycięzcy mają okazję na większe walki. A przede wszystkim można zrobić kolejną galę z tymi samymi zestawieniami, same rewanże i każdy chciałby to obejrzeć jeszcze raz! Może oprócz Adamka, który już odchodzi.
Co do Szpilki, mówiłem, że Adamek przygotował się fatalnie, co nie znaczy że olał, tylko że przygotował się nieodpowiednio. Wyraźnie nie radzi sobie z mańkutami, a Roger mu wbił do głowy, że to tacy sami bokserzy jak praworęczni.
Oglądaliście wypowiedź Szpilki po konferencji? Przyznał, że na pamięć zna walkę Tomka z Dawsonem i robił to samo. Prawy i ucieczka w prawo, balans na lewej nodze bo wtedy Adamek się źle czuje i nie idzie do przodu. Bardzo dobrze opracowana strategicznie walka przez trenera i idealnie wykonana robota przez boksera. Nic tylko szczerze pogratulować.
Nie mówię o poziomie gali , bo ten był baardzo dobry ( każdy wyszedł po zwycięstwo ) , tylko o tym , że jedziemy za granicę i jest murowany wpieprz , a robi się z nas mistrzów świata .
Teraz przez najbliższe 5 lat będzie pompowanie balona , ze boks zawodowy u nas mocno stoi , a Szpila to przyszły mistrz świata .
Będzie taki wybór przeciwników , jaki miał Adamek przed Klikiem , czyli tylko pasujących , tworzących złudzenie nadzwyczajnych umiejętności , aż do walki z kimś mocnym
- dobra gala, dobre walki, po za walką wieczoru
- brawa dla Andrzeja G. za przygotowanie chłopaków
- cieszy mnie wygrana Sołdry, Syrowatki i Sulęckiego w bardzo dobrym stylu
- Adamek nie był nawet cieniem samego siebie, ale przegrał to przegrał i nie ma gadania.(może się podłożył, może już mu się nie chce, a może i starość go dopadła - nie ważne)
- Góral z walki na walkę coraz gorzej, zostawia nogi, brak precyzji i nie bije kombinacji nawet jak rywal stał przy linach.
- Jedyny plus to to że Szpulka po walce zachował się jak trzeba, ale czy to było szczere? Czy wynikało z tego że kibice byli za Adamkiem i naraził by się publice za głupie teksty? Tego nie wiemy.
- Szpulka pokazał dyscyplinę taktyczną, ale on niczym się nie różnił od walki z woźnym, bo nie wyobrażam sobie jak można wygrywać walki zadając tak mało ciosów.(Skończy tak samo jak G. Proksa gdy trafi na gościa co będzie chciał wygrać)
Ruiz ma bardzo szybkie ręce i mocne uderzenie, a Szpulka kondycje na 6 rund. Nie widzę poprawy, bo ręce dalej opuszczone. Niech kibice się cieszą, ale w HW to chętnie zobaczę jedynie na walkę Rekowskiego. Zbieranie ciosów od tak słabego Adamka nie wróży dobrze, a pozostali nie głaszczą w HW.
Najlepsze z gali to to że wygrali lepsi sportowo, bez wałków.
I powtarzam , Adamek wyszedł do Gołoty, bo zasłużył , a Szpilka wyszedł do Adamka bo zaszczekał
A kto robi z nas "mistrzów świata"? Kto takie coś sugeruje?
Nigdzie na świecie nie ma tak, żeby każdy zawodnik był kreowany na mega talent, jest undercart złożony z zawodników słabych, średnich i obiecujących a liczy się walka wieczoru. U szkopów walk poprzedzających nie da się oglądać. Ale u nas jeszcze trzy lata temu nie było w ogóle możliwości żeby wystawić naprzeciwko Kosteckiego czy Proksy polskich zawodników, którzy by im dorównali. Wczoraj okazało się, że wychowaliśmy takich. Poszerza się to, pojawia się wewnętrzna konkurencja.
w walce Gołota-Adamek była deklasacja Gołoty.Do Gołoty wychodził prime Adamek. Wczoraj deklasacji Adamka nie było.Tyle że Adamek nie walczył z prime Szpilki. Mam nadzieję, że to prime Artura jeszcze nadejdzie, gdy pięściarsko się "ulepszy" i nabierze z latami tężyzny fizycznej mężczyzny , bo dla mnie Szpilka to jeszcze taki młodzieniec.
xionc
cyt "Wiadomo, ze Szpilka to nie Adamek sprzed 5 lat, ale tez jest mlody i jak widać wciąż się uczy." Adamek sprzed 5 lat miał 32 lata a więc poczekajmy jaki będzie Szpilka za 7 lat. Umiejętności 25 letniego Szpilki należałoby porównywać z umiejętnościami Adamka w 2001 r , bo wtedy miał 25 lat. Z kim wtedy walczył i gdzie walczył można sprawdzić na stronie BoxRec - walki w Płońsku, Koninie, Jaworznie.Wojny z Briggsem, Ulrichem to dopiero toczył w wieku 29-30 lat . Tak więc poczekajmy na Szpilę co pokaże w 2019-2020 roku. Po co oglądać Tomka z Diablo czy Dragonem ? Dla kasy, dla statystyki /polepszenia, pogorszenia /? On sobie stawiał przechodząc do HW inne, wyższe cele. Wierzył, że może zdobyć pas mistrza świata w 3 kategorii wagowej.Teraz jest już rozbity to po co wymyślać walki w których kto zwycięży to może być tylko loteria , jeśli pięściarze zatracają swoje umiejętnoście jakie posiadali gdy byli w swoim prime.
Niestety , ale Adamek i Roger doznali upokorzenia i to też w kontekście wcześniejszych wypowiedzi na temat oceny fachowości Łapina,amatora Jenningsa.Roger na razie milczy. A tak przekonywał, że ta sielanka w klimacie rodzinnych Gilowic wspaniale przywróciła Adamkowi formę, charyzmę i ducha walki.Czy oni są ślepi czy zatracili poczucie rzeczywistości ? I nie zauważają upływu lat? A Artur wyjątkowo ładnie się zachowuje po wygranej walce. Wykazuje się skromnością.Złośliwie nie przypomina wypowiedzi Adamkowi, nie jest dumny na wyrost z pokonania Tomka. O wiele bardziej cieszył się Adamek po pokonaniu Gołoty.Tymi zachowaniami zaskakuje mnie Artur.Może faktycznie wydoroślał, dojrzał. Z wyjazdem do USA to dobry pomysł. Niech weźmie go w swoje ręce Ronnie Shields to może lepiej go oszlifuje niż Łapin.
Nie chce być pesymistą , ale poczekaj .
Zaraz usłyszymy , że Szpila jest gotowy na Kliczkę.
Kostecki krzyczał , że niedługo wygra wszystkie pasy , a miał kondycję na 2 rundy .
Gdyby Adamek nie chciał to walki by nie było. Powinien się zachować jak Kliczko który powiedział że nie będzie walki z Holfieldem bo jest cieniem samego siebie i tyle. No ale Adamek się połasił na pieniążki i nazwisko Gołoty i walkę wziął z uśmiechem na twarzy. I teraz on sam jest w takiej sytuacji i myślę ze jeszcze ktoś się połasi na jego rekord.
A Zimnego to Szpulka sklepie jak dzieciaka,bo Krzysztof nie ma psychiki zeby walczyc na wysokim poziomie
pogratulować Piotrkowi Wilczewskiemu jego trenerskiej postawy podczas tego starcia .
Szpilka to ma za dużo do zrobienia, żebyśmy oczekiwali poprawy w jednej walce. Wczoraj pokazał, że potrafi się opanować i wykonac na spokojnie plan taktyczny. Jeśli chodzi o niego to mega postęp bo gościu wcześniej się podpalał. To młody chłopak, niech się rozwija.
Teraz Szpilka mówi, że stoczy dwie walki z cieciami (pewnie żeby Wasylewski się odkuł) i leci do USA na trzy miesiące sparingów z dobrymi zawodnikami. Nie zakłada więc że rzuci się teraz na jeszcze wyższe cele. Niech się uczy.
Nieee, no bierzmy pod uwagę skrajności, wiadomo że zawsze znajdzie się wariat który w Szpilce zobaczy drugiego Kliczkę, pamiętasz co mówiono o Wawrzyku? "Następca Gołoty" :) Takie coś to nie bierzmy pod uwagę.
A Kostecki to był zawsze klaunem i tyle. Choć wczoraj należy też przyznać, że był zardzewiały, nieskuteczny i niecelny. Ale to że on bredzi o pasach, walkach z Hopkinsem czy coś to nikt na poważnie nie bierze. Póki co, jest tu gdzie jest.
"Wczoraj pokazał, że potrafi się opanować i wykonac na spokojnie plan taktyczny. Jeśli chodzi o niego to mega postęp bo gościu wcześniej się podpalał. To młody chłopak, niech się rozwija. "
W walce z McCLinem tego nie pokazał ? Z Jenningsem się podpadał czy robił to samo co z Adamkiem ?
Ajtuj nie pokazał NIC nowego. Nie widzę go praktycznie z nikim z realnej czołówki.
Dalej nie łapiesz , że to ich praca, nikt za darmo nie walczy, a ,że dobry hajs z gołym , to i zawalczył.
Myślisz , że taki włodar by takie hajsy odrzucił ? wątpię .
@Cooperek
Tak, pamiętam :) Nie wiem , czas pokaże, ale jak na razie przyszłość jest w czarnych barwach.
A Rogera to ktoś powinien odstrzelić .
Szkoda , że Tomasz to taki dusigrosz, i szkoda mu było pieniędzy na lepszego trenera
Co do dalszej egzystencji Szpulki w HW to będzie pompowania ciąg dalszy, a że z Wasylowców został na placu boju niemalże on sam to będzie to robione jeszcze dobitniej. Zakusy Szpulki na rewanż z Jenningsem, po uprzedniej walce z Ruizem, ale się rewanżu nie doczeka, bo ten niby gruby Ruiz to go zabije, bo to gość, który chce wygrywać.
Koniec wywodu :-)
Swędzi dupa, że Wasyl się wypiął co nie ? Kibicowska ulga, nareszcie koniec z chorobliwą pycha Adamka i jego nieudaną próbą w HW. Wata, bumy, oszustwa. Nietrudno będzie pobić Szpilce te "osiągnięcia" Adamka w HW. Sukces w niższych kategoriach nikogo obecnie nie obchodzi póki kieliszek nie zakończył kariery.
Owszem wypadł lepiej niż z Jenningsem ale terażniejszy Adamek to klasa niżej niż Jennings .
Ciekawi mnie czy teraz Wasyl będzie holował go do skoku na kasowną walke bo sam Arturek znowu będzie sie wyrywał do kogoś kto mu łapki poprzetrąca.
///
Dokładnie jak napisałeś.
W kazdym razie żadnej deklasacji tutaj nie było, Artur wygrał walkę nieznacznie, a o wygraniu rundy decydowala często jedna lub dwie akcje. Swoją drogą walka mi się niezbyt podobała , ale cala gala była warta swojej ceny.
O ile sobie przypominam, to miał ślub córki.
Sam masz jakiś ból dupy, twój post to sama żółć i brednie.
Szpilce należą się gratulacje za to że podszedł bardzo profesjonalnie do tej walki,wykonał 150%normy taktycznie świetnie ustawiony ,ale żeby nie było za słodko to powiem że nie widać dużej poprawy technicznej od ostatniej walki młody jest na pas EBu za jakiś czas talentu starczy na nic więcej
Ale - żegnaj MISTRZU. Szacun. I tyle.
Data: 09-11-2014 17:11:45
Tomek jest bardzo obiektywny w tym co pisz ei tak powinno być
po pierwsze to trzeba zgłosić do redakcji ze ktos podszywa sie pod @szymonidesa bo ten prawdziwy nie pisałby przeciez bo doszło do walki szpilki z BJ
dwa ten podszywajacy sie pod @szymonidesa user napisał jedna z wiekszych glupot , pan Ratajczak obiektywny odnosnie KP12 hehe , przeciez cały tekst szczegolnie koncowka o walce adamka ze szpilka pokazuje po jakiej strnie barykady jest pan dr
szpilka od BJ poprawił wiele , wzmocnił sie fizycznie , zrzucił wage , poprawił obrone , poprawiał wydolnosc , trzymał sie taktyki przez cała walke
dla hejterów to i tak za mało i szpilke nokautuje każdy następny zawodnik z pierwsze 100 boxreca który do niego wyjdzie bo to przecież Adamek przegrał a nie szpilka wygrał eh
mnie dzisiaj cieszy jedno ze te pare prawd które pisałem i o Adamku i o góralu okazało się prawda
kiedyś pisałem ze Adamek w HW jest tylko przecietnym zawodnikiem bez szans na tytuł to zarzucano mi hejterstwo , doszło nawet do momentu ze nie byłem prawdziwym polakiem , czas pokazał ze Tomek mistrz LHV i mistrz CW realnie nigdy nie był nawet w pierwszej 10 HW , dobry marketing i tyle , czy Adamek skonczył sie wczoraj ? nie Adamek skonczył sie po przejsciu do ciezkiej i w momencie kiedy zostawił wszystkich ludzi ktorzy zbudowali jego sukces w tym trenera Gmitruka , Tomek skonczył sie wtedy kiedy jedynym sensem uprawiania boksu stała sie kasa , Tomek jest mistrzem 1-2 polskiego zawodowego boksu ale Adamek jest tez bokserem ktory na duza gale w polsce szcedził kasy nawet na sparingaprnerów choc gaze miał kilukrotnie wyzsza niz za ostatnie wystepy w USA
sprawdziło sie tez o Szpilce , kiedys pokładałem w nim wieksze nadzieje , teraz mam znak zapytania bo cały czas nie jestem w stanie okreslic jego odpornosci do konca a wiadomo ze bez odpornosci o tytułach mozna pomarzyc . Cieszy mnie jedno , Artur pokazał ze jest pracowity , ze pracuje nad slabszymi elementami , ze potrafi trzymac sie taktyki i ze w koncu obrał własciwa droge i styl który chce doskonalić
na dzisiaj odemnie tyle , formuła milan1899 i milan sie na dzisiaj wyczerpała , mam nadzieje ze dzieki moim wpisom i uporowi przynajmniej niektorzy z was nauczyli sie myslec i nie beda łykac ani papki serwowanej przez red Furmana i tym bardziej przez Yale , tylko beda analizowac i bede miec wlasne zdanie , nie jest tak ze jak 10 osob cos pisze to znaczy ze maja racje bo moze byc po prostu tak ze akurat w danym dniu pod danym tematem pojawiło sie po prostu 10 głąbów
na teraz uciekam , skupiam sie na innych działalnościach , podobnie jak @storm przez najblizsze 12 mc bede cieszył sie z przyjemnosci bycia niedzialniakiem , a pod koniec 2015 pewnie wróce juz pod innym nickiem tak jak kiedys i pewnie znowu nikt nie zauwazy jak poprzednio :)
Myslę ,ze takie "przewietrzenie szeregów" jest potrzebne naszemu rynkowi bokserskiemu. Nie wiem wprawdzie czy Sołdra może być nasza nadzeją na pas w pólcięzkiej ani czy Sulęcki zastąpi Prokse. Wiem dziś jednak, że od naszych "weteranów" nie nalezy spodziewać sie już zbyt wiele (może jeszcze Diablo coś dla nas wywalczy) i warto zwrócić się w strone nowych dobrze zapowiadajacych się bokserów.
Jak zawsze jestem optymistą i mam nadzieje że pojawiający się utalentowani pięsciarze nie pogubią się wśród układów promotorskich (tak jak choćby Jonak , Izu czy nawet Proksa) i w perspektywie kilku lat dostaniemy fajne walki w wykonaniu naszych bokserów.
Niemniej duży szacunek dla "weteranów" dajacych nam w ostatnim czasie fajne walki i duże choć nie zawsze spełnione nadzieje.
pozdrawiam Wojtek
@Mario1977 czy jak mu tam to takie pierdolety walil przed walka, ze Szpilka ma z 10% szans, itd...
Jak zwykle glupota wylazi na wierzch i teraz durne wytlumaczeina ze "Adamek nie byl soba" i dlatego przegral
A ja wyjasnialem jak ta walka bedzie wygladac jesli tylko Szpilka zachowa chlodna glowe. Dokladnie taki sam scenariusz walki opisalem jaki widzielismy. Szpilka ostrozny, punktujacy i biegajacy cale 10 rund- unikajacy walki - i przeslizgnal sie tak jak pisalem "ukradl" to zwyciestwo
Cos Wam wyjasnie: Adamek zaprezentowal naprawde dobra forme jak na swoj obecny stan organizmu i mozliwosci. Byl szy
@Mario1977 czy jak mu tam to takie pierdolety walil przed walka, ze Szpilka ma z 10% szans, itd...
Jak zwykle glupota wylazi na wierzch i teraz durne wytlumaczeina ze "Adamek nie byl soba" i dlatego przegral
A ja wyjasnialem jak ta walka bedzie wygladac jesli tylko Szpilka zachowa chlodna glowe. Dokladnie taki sam scenariusz walki opisalem jaki widzielismy. Szpilka ostrozny, punktujacy i biegajacy cale 10 rund- unikajacy walki - i przeslizgnal sie tak jak pisalem "ukradl" to zwyciestwo
Cos Wam wyjasnie: Adamek zaprezentowal naprawde dobra forme jak na swoj obecny stan organizmu i mozliwosci. Byl szybszy niz z Glazkowem (zanim ktos zacznie szczekac niech sobie odswiezy walke z Glazkowe i walke ze Szpilka, Adamek byl SZYBSZY i mobilniejszy). Czemu nie bil seriami? PRÓBOWAŁ. Zacznijcie ogladac walki dokladnie to przestaniecie glupoty pisac. Adamek probowal bic seriami, probowal wejsc w poldystans ale jak wiadomo Szpilka ma bardzo szybkie nogi, nawet taki atleta jak Jennings go dlugi czas bezkustecznie ganial- i po prostu Adamek nie mogl zlapac Szpilke
Zagonil go raz w liny- to Szpilka sprytnie z tego wyszedl uderzajac mocno schylajacego sie Adamka
Innym razem faktycznie- Goral mial okazje pobic jakies serie, ale Szpilka caly czas biegal w tej walce, Adamek zanim zdazyl przygotowac jakas serie to Szpilki juz nie bylo- Goral musialby albo bardzo silowo przycisnac do lin Szpilke, jak np Jennings, albo byc bardzo szybki, albo po prostu bic bez przygotowania, jak leci- bo Szpilka momentalnie uciekal
Skonczcie to pierdolamento bo sie juz czytac tego nie da, jak sie wygaduje glupoty przed walka to potem po mesku nalezy sie przyznac, a nie teraz dalej brnac nazywajac Szpilke "Szpulka" i Adamka kompletnie nieprzygotowanym- co za kompletne bzdury. Adamek byl przygotowany do tej walki zadziwiajaco dobrze jak na jego obecne mozliwosci, byl szybki, staral sie ciagle zlapac Artura ale po prostu nie dal rady- Jennings tez nie dawal, wiec 38-letni Adamek mial dac?
Adamek zaprezentowal niezla szybkosc rak- lepsza niz z Jenningsem
Te durne gadanie ze szpilka ma kondycję na 4-6 rund. Boże Adamka uchwał... To jak on wczoraj przez 10rund ganial się z adamkiem i solidnie boksowal? Może było szpilkow dwóch? Heheheh głupota ludzka jest zatrważająca:)
gala niespodzianek O walkach kaczor z Gudelem Maciec z żeromińskim nie rozpisuję bo nieoglodałemNajwiększa wiadomo nie lubie cieszyś z czyich porażek ale to było ogarneł mnie radość jak Sołdra utarł Nosa Kosteckiemu,
Mimo Wszystko lekka niespodzianka nie wygrana Suleckiego ale w stylu jakim to zrobił .
Świetny cieżki Nokaut Syrowatki szkoda Chudeckiego bo to ciekawy zawodnik.
Co do głownej walki cóż mimo wszystko troche smutno Adamek jeden z najwybitniejszych jesli nie najwybitniejszy zawdowiec w Historii boksu ale smutne prawdpodobne pożegnanie ale na Własne życzenie oszczedzał na przygotowaniach jak mógł słabe sparing partnerzy błąd że w domu przy Mamusi amatorskie przygotowania ( chodzi o jedzenie odżywanie itp )waga prawie 103 kg otym świadczy
i zgadzam się z autorem to nie Szpilka wygrał tylko Adamek przegrał
co Do Szpilki nie jaram się jakoś bardzo jego wygraną nad Adamkeim solidnie się przygotował troche poprawił kondycje ale popełaniał te same błędy w obronie, jak zawalczy z kimś pierwszej 10 tki będzie powtórka z Jennnigsem.
ale Największy plus za szacunek i słowa dla Adamka ze docenił co zrobił dla polskiego Boksu i tyle pochwał
reasumująć ameryki nie odkryjeSzpilka to nie materiał na Mistrz Świata solidny młody napopowany cieżki
Adamek cóż troche to smutne Legenda Polskiego ale niestety z każdą walką coraz słabszy szacunek za to co zrobił dla polskeigo boksu ale powienien bardzo powaznie się zastanowić nad zakończeniem kariery!
Widzę ze twoja wiedza jest porażająca chłopcze. Fajna bajkę odkryłes. Szpulka pokonał Adamka dobrze przygotowanego. To już się boje co zrobiłby Arturek z takim Arreolą. Szpuleczka pokonał Adamka nieprzygotowanego. Możesz się z tym nie zgadzać, ale jak choc trochę liznales angielskiego to proponuję poczytać zagranicznych laików którzy siedzą w boksie od dziestu lat. Może trochę ci się przejasni w mozgownicy znafco. Polskich laików jak Pantera czy Garczarczyk nie słuchaj i nie czytaj. Są za słabi.
Widzę ze twoja wiedza jest porażająca chłopcze. Fajna bajkę odkryłes. Szpulka pokonał Adamka dobrze przygotowanego. To już się boje co zrobiłby Arturek z takim Arreolą. Szpuleczka pokonał Adamka nieprzygotowanego. Możesz się z tym nie zgadzać, ale jak choc trochę liznales angielskiego to proponuję poczytać zagranicznych laików którzy siedzą w boksie od dziestu lat. Może trochę ci się przejasni w mozgownicy znafco. Polskich laików jak Pantera czy Garczarczyk nie słuchaj i nie czytaj. Są za słabi.
Rafałku wkleiłem pod innym tematem twoje typowanie z przed paru dni ja źle wytypowałem przyznałem się a ty komuś zarzucasz że się nie przyznaje ,a sam nie potrafisz tego zrobić mam wkleić to jeszcze raz ?Przestń ubliżać tutaj forumowiczą bo gówno wiesz o ludziach sam zachowujesz się jak chorągiewka na wietrze i strugasz eksperta źle wytypowałeś i tego nie zmienisz
1-5 tylko Tomek przegral!:)
Ogolnie porażki Kosteckiego, Proxy i Adamka sa o tyle duzo bardziej hmm bolesne bo nie załowali jezyka
przed nimi co to oni zrobia z leszczami, 1%szans, zderzeni ze sciana i pokazanie prawdziwego boksu dzieciakowi. Porażka ma inny wymiar jak się nie pierdoli.
Miejmy nadzieje, ze to byla wyjatkowa gala, ktora rowniez "transformuje" albo definiuje concept wielkiej polskiej gali bokserskiej na przeszkosc. Dodac tylko ze 2 obcokrajowcow z nazwiskiem i bedzie swietnie. Najlepsza gala w polskim boksie od czasu Adamek-Vitek we Wroclawiu.
Najpierw dwoch "waciakow" tranformuje sie w super puncherow, a pozniej Git transformuje sie w utalentowane oraz metodyczne "cudowne dziecko" polskiego boksu, konczac kariere legendy. Na dodatek Soldra transformuje sie w nieustraszonego pogromce potwora-Cygana.
Prawdziwa noc "transformerow" w Krakowie, ale niewatpliwie interesujaca. Tak trzymac organizatorzy!
Pozdrawiam ;)
Data: 09-11-2014 20:36:54
Czytac sie nie da tych pierdół laikow
Co za ignorant.xD To nie ty laiczku kompromitowałeś się kilka dni temu wmawiając że
*W HW BYŁO WIĘCEJ ŚMIERTELNYCH PRZYPADKÓW NIŻ W NIŻSZYCH WAGACH?xD
*PISAŁEŚ ŻE PUNKTUJE SIĘ CIOSY W NERKI.xD
*PISAŁEŚ ŻE W HW NIE MA STATYSTYCZNIE WIEKSZYCH BOKSERÓW NIŻ WIEK TEMU.xD
*BRONIŁEŚ SWOJĄ PUNKTACJE POWOŁUJĄC SIĘ NA STATYSTYKI COMPUBOX.xD
*NIE WIEDZIAŁEŚ CO TO EFEKTYWNA AGRESJA.
*PISAŁEŚ ŻE MICHAEL SPINKS TO ŚREDNIAK.
*TWIERDZIŁEŚ ŻE LARRY HOLMES I SPINKS PRZEZ 15 RUND SIĘ LEKKO MACALI.
Mam wymieniać dalej te kompromitacje rafalala?
walki w HW noszą za soba wiecej "ofiar" czy to smiertelnych
Ale suchar.Fakty temu przeczą laiczku.xD Poproszony od argumenty uciekasz już któryś dzień i udajesz,że ślepego.