HOPKINS-KOWALIOW: STATYSTYKI CIOSÓW
Redakcja, HBO
2014-11-09
Statystyki ciosów z walki Siergieja Kowaliowa (26-0-1, 23 KO) z Bernardem Hopkinsem (55-7-2, 32 KO) potwierdzają dominację Rosjanina. "Krusher" zadał przeszło o sto celnych uderzeń więcej, z czego większość stanowiły ciosy mocne. "Kosmicie" na pocieszenie pozostaje fakt, że nawet w wieku 49 lat boksował na lepszej skuteczności niż przeciwnik.
Wszystkie ciosy:
Hopkins – 65 ze 195 (33%)
Kowaliow – 166 z 585 (28%)
Ciosy mocne:
Hopkins – 40 ze 111 (36%)
Kowaliow – 121 z 341 (35%)
Ciosy zadane na głowę:
Hopkins – 48
Kowaliow – 122
Ciosy zadane na tułów:
Hopkins – 17
Kowaliow - 44
Hopkins pokazał język w ostatniej rundzie a następnie dostał największe manto w karierze. Trochę żałośnie się złożyło, ale tak czy siak szacunek za wytrwanie w takim wieku. Siergiej wydaje się trochę ograniczony technicznie (szkoda, że nie próbował podbródkowych), ale z taką siłą to nie ma większego znaczenia.
Skończyć karierę takim pojedynkiem, to żaden wstyd, to wręcz powód do dumy.
Hopkins przegral ale wytrzymac 12 rund z Kovalev'em w wieku 49lat samo w sobie jest mega osiagnieciem....
Moim zdaniem w przypadku Hopkinsa wiek nie jest zadna wymowka - do wczoraj byl mistrzem 2 federacji, nie powinien i nie moze miec zadnej taryfy ulgowej ("no tak, przegral, ale w koncu ma 49 lat"). Po tym jak obaj szanuja sie wzajemnie wnosze, ze obydwaj sa bardzo bardzo szczegolnymi fighterami. Walka Hopkins Kowaliow przypominala troche walke Eubank vs Calzaghe, gdzie tez nastapila zmiana warty i zaczela sie nowa era ;)
Hopkins boksował jak było widać. Czuł respekt do ciosów kacapa i nie rozwinął skrzydeł. Według mnie chciał bezpiecznie "dojechać" do końca.
Nie mniej jednak w moim odczuciu dwie rundy skradł i dlatego też 120-106 to za przeproszeniem punktacja z dupy wzięta! Pewnie Kaśka wydrukowała karty punktowe jeszcze przed walką... Zresztą i tak nie ma to najmniejszego znaczenia. "Kat" przegrał bowiem w pełni zasłużenie.
Nokdaun w pierwszej rundzie bardziej przypadkowy, wynikający ze złego ułożenia nóg Bernarda. Zresztą on nawet nie był wogóle zraniony po tym ciosie! Co innego 12 runda gdzie walczył w ostatnich sekundach o przetrwanie, wystawiając wcześniej język i prowokując tym samym kacapa :) Kowaliew również wtedy przestrzeliwał i myślałem, że to celowa gierka Hopkinsa, aby złapać Ruska jakąś kontrą. W trakcie walki były dwa momenty kiedy Kowaliew był wstrząśnięty, a także kilka innych gdzie Bernard bardzo czysto i wyraźnie trafiał Ruska. Niestety było tego stanowczo za mało!
Mimo wszystko obrazek z ostatnich kilkudziesięciu sekund walki gdzie sfrustrowany Kowaliew za wszelką cenę chciał znokautować starego lisa bezcenny :)
Dla mnie Hopkins i tak jest zwycięzcą. Pokazał, że kacap wcale nie taki straszny jak go malują, a gdyby Bernard był młodszy te 4-5 lat to jestem przekonany, że wygrałby tą walkę.
Pytanie tylko, czy Adonis ma jaja, aby podnieść rękawicę?
Albowiem w słowach Pascala do Stevensona jakoby ten miał być marionetką w rękach Haymona jest naprawdę sporo prawdy!
Stevenson to niezły kalkulator. Tak wogóle śmiem wątpić, że ogra on Pascala w obowiązkowej obronie.
Chyba nie zdziwi Cię, że za takie bzdury nikt Cię tu nie będzie poważał.
Dwie rundy dla Hopkinsa, bo... udało mu się Ruska trafić.
A komentatorzy polsatowscy wszczęli larum, bo widzieli, że walka to jednostronny oklep i chcieli chociaż laikom wmawiać, że Hopkins jest jakimś zagrożeniem.
Szybkość technika,kunszt bokserski Rosjanina - one wygrały.
PS Wiem, że stawiałeś na Hopkinsa. To, że nie wygrał nie znaczy, żeby umniejszać sukces Kowaliowa.
O moje poważanie wśród tutejszej gawędzi nie musisz się martwić.
Nie jestem tutaj "od wczoraj" jak Ty i nie pojawiłem się znikąd. Więc o to możesz być spokojny.
Nie byłem również nigdy ostrzegany przez modów, już o banowaniu nawet nie wspominając, czego zdaje się nie można powiedzieć o Tobie?!
Sam pisałeś, że Kowaliew ciężko znokautuje Hopkinsa, a dzisiaj piszesz w innym temacie, że Hopkins Cie zawiódł? Pytam więc na jakiej podstawie Cie zawiódł? Przecież nie dał się znokautować jednowymiarowemu Ruskowi? Tak, Kowaliew jest jednowymiarowy, czy to Ci się podoba czy też nie!
"Szybkość technika,kunszt bokserski Rosjanina - one wygrały."
Szybszy może i był, ale to normalne biorąc pod uwagę wiek Hopkinsa. Technika, kunszt bokserski Rosjanina? Proszę Cię... Wygrał tym co ma najlepsze, a więc siłą fizyczną, Hopkins w pewnym momencie walki zrozumiał, że nie podoła zadaniu, ale pomimo tego od czasu do czasu próbował i były momenty otwartej wymiany z jednej, jak i drugiej strony! Bernard oddał pole walki przez większość pojedynku. I nie zadecydował o tym żaden kunszt bokserski i technika Kowaliewa lecz obawa i chłodna głowa Hopkinsa, które sprawiły, że przegrał walcząc praktycznie cały czas na wstecznym biorąc za priorytet defensywę tak, aby nie dać sobie zrobić krzywdy!
Do oglądania naszej gali włączyłem się na walkę Proksa-Sulęcki, ponieważ wcześniejsze pojedynki niespecjalnie mnie interesowały. Nie ukrywam że co do założeń przed tym starciem pomyliłem się w stu procentach, gdyż spodziewałem się ringowej dominacji Grzegorza Proksy, porozbijaniem przeciwnika i zmuszenia go do kapitulacji w późniejszych rundach. Stało się natomiast zgoła odwrotnie. Nie widziałem walki Proksa-Mora, która być może więcej powiedziałaby o aktualnych możliwościach Grzegorza. Bynajmniej nie ujmuję nic zwycięzcy. Macieja Sulęckiego znam tylko z dwóch czy trzech walk, ale we wczorajszym występie udowodnił że jest rozwojowym pięściarzem i warto śledzić jego dalsze poczynania na zawodowych ringach (podobno toczył wyrównane sparingi z Mikkelem Kesslerem i Arturem Abrahamem, z chęcią zobaczyłbym nagrania z tych sesji). Jedna rzecz, która w jego przypadku napawa mnie niepokojem to jego mruganie ze zbyt dużą częstotliwością podczas artykułowania wypowiedzi. Nie jestem lekarzem, ale czy to nie wygląda na uszkodzony nerw wzrokowy? A jeśli tak to czy nie będzie to rzutować na jego dalsze występy?
Odnośnie starcia poprzedzającego główne wydarzenie imprezy to muszę się przyznać uczciwie że nie śledziłem z jakimś szczególnym zainteresowaniem karier tych chłopaków z niższych wag. Obejrzałem z czystej ciekawości. Sugerując się bilansami obydwu pięściarzy, spodziewałem się raczej walki na pełnym dystansie tymczasem zakończenie naprawdę imponujące. Dobrze że bokser z Poznania nie poniósł większego uszczerbku na zdrowiu. Gratulację dla Michała Syrowatki za nokaut wieczoru.
Co do walki wieczoru w krakowskiej hali, sądząc po ilości komentarzy pod wątkami o głównych bohaterach to o tym starciu powiedziano chyba już wszystko. Ze swojej strony mogę tylko dodać, iż w tym przypadku również pomyliłem się w typowaniu faworyta tej potyczki. Spodziewałem się rozstrzygnięcia walki na pełnym dystansie na korzyść Tomasz Adamka przy ewentualnie dwóch góra trzech rundach uszczkniętych przez Artura Szpilkę. Młody zawodnik pozytywnie zaskoczył zaś Adamek chyba odrobinę rozczarował, niemniej gratuluję zwycięzcy i życzę dalszych sukcesów w przyszłości.
Jeśli chodzi o galę w Atlantic City to muszę powiedzieć że organizatorzy nieźle nas przytrzymali, aczkolwiek z całą pewnością było warto było zarwać noc. Ze starć poprzedzających "danie główne" zobaczyłem potyczkę Wieczysław Szabrański kontra Emil Gonzalez. Niepokonany Ukrainiec wywarł na mnie pozytywne wrażenie lecz niestety nie mogę powiedzieć o nim za wiele, gdyż kojarzę go jedynie jeszcze z jednej walki. Czy jest to ktoś kto może stać się liczącą postacią w wadze półciężkiej? Mógłby ktoś powiedzieć coś więcej o jego bazie amatorskiej, zapleczu promotorskim, sztabie trenerskim? Czy jest to zawodnik, który zdecydował się prowadzić swoją karierę w Stanach Zjednoczonych?
Ubolewam że na tej gali nie doszło do konfrontacji pomiędzy Jamesem Kirklandem i Gabrielem Rosado, do której pierwotnie czyniono przymiarki. Być może wówczas dotrwałbym do walki wieczoru bez jakichkolwiek przerw. Niestety walka Sadamma Aliego z Luisem Abregu nie posiadała takiego ładunku emocjonalnego toteż w okolicach drugiej rundy przysnąłem.
Na całe szczęście zbudziłem się akurat gdy do ringu wchodzili bohaterowie pierwszoplanowi. W przypadku tej walki wynik o oraz jej przebieg przewidziałem poprawnie. Rosjanin rozegrał ten pojedynek w iście mistrzowskim stylu, solidny, techniczny boks, przeplatany ciężkimi ciosami, umiejętne gospodarowanie siłami złożyły się na obraz ringowej dominacji i przyćmienia weterana z Filadelfii (może punktacja 120:106 była trochę na wyrost, ale przewaga Kowaljewa we wszystkich odsłonach była bezsprzeczna). Natomiast Bernard Hopkins pokazał to z czego jest znany; defensywę wypracowaną do perfekcji, znakomite przygotowanie kondycyjne, wyborne ciosy proste no i przede wszystkim serce do walki. Co prawda ze względu na monstrualną siłę Siergieja od momentu nokdaunu z pierwszej rundy walczył z dużą dozą respektu dla młodszego rywala i został przez niego stłamszony to jednak uważam, że nawet Amerykanin z wczorajszą dyspozycją to absolutna czołówka tego przedziału wagowego. Zatem reasumując, winszuję tym wielkim wojownikom, ufając że dadzą jeszcze wiele emocji sympatykom boksu.
Pozdrawiam
Jeżeli chodzi o technikę i kunszt bokserski to Kowaliew jest może nie lata świetlne, ale sporo za Hopkinsem!
Tyle z mojej strony, temat uważam za zamknięty.
Ciach bajera!
Co do Kowaliowa to szczupły ,wysoki dość zbudowany ze stali idealnie wykorzystujący to co natura mu dała.
Nie zrozumcie mnie zle - ta walka tylko pokazala roznice miedzy prawdziwym mistrzem (Bhop, ktory nie dal sobie zrobic krzywdy zabojcy Kowaliowowi) a dopiero wschodzaca gwiazda (Kowaliow). Kowaliow wygral dzieki sile i determinacji, ale na pewno nie brakuje mu mistrzowskiej iskry i moze pozostac na zunifikowanym tronie w LHW dosc dlugo, zwlaszcza jesli pojdzie droga B-hopa, bo widac ze ma swietna kondycje (chociaz w 12. rundzie wyraznie juz robil bokami, co zupelnie nie wplynelo na sile jego ciosow. Gdyby nie jednostronnosc pojedynku, bylaby to walka roku.
Zawalczyl z wielkim bokserem i juz wlasnie w wiekszosci poza sila niewiele mi ciekawego pokazal
natomiast do Bernigo pasuja slowa adamka - nie bylem na 100%. Jakis taki dziwn Hopek byl, taki bez zycia. Aczkolwiek jak na 50 lat zaprezentowal kilka swietnych akcji, unikow balansow i doswiadczenia
= Hopkins ma niesamowita szczeke, ogromne doswiadczenie ringowe oraz niewygodny styl walki. Bernard ma tez caly arsenal swoich trikow ringowych, ale ... . Zapytajmy sie wprost: Co zrobil Bernard, aby wygrac ta walke? Niewiele, bo walczyl nie o zwyciestwo, tylko o PRZETRWANIE!
= Kovalev nie dal sie wciagnac w zadne ringowe "gierki." Walczyl spokojnie, pragmatycznie oraz na dystans. Skracal oraz zwiekszal dystans tak jak chcial oraz calkowicie kontrolowal przebieg walki.
Najwieksze osigniecie Kovalev w tej walce to fakt, ze wygral na swoich wlasnych warunkach oraz swoim wlasnym stylu. Hopkins nie byl w stanie ani przez chwile wciagnac go w swoje "gierki ringowe."
Stevenson bedzie zupelnie innym przeciwnikiem niz Hopkins, bo jego atuty to nie gierki ringowe tylko ogromna szybkosc rak, mobilnosc nog, dynamika atakow (eksplozywnosc), nieprzyjemnosc mankuta oraz potezny cios.
Ale w odpowiedzi Kovalev ma kontruktywna agresje, chlodna glowe, dobra technike, solidna kondycje, duzy zasieg oraz potezny cios.
Walka Kovalev-Stevenson to bedzie absolutna "malina" dla koneserow boksu. Dwoch super-puncherow z bardzo duzymi umiejetnosciami technicznymi. Jeden z nich napewno zostanie ABSOLUTNYM mistrzem swiata wagi LHW po tej walce. A na ten moment czekamy od dawna!