MACIEJ SULĘCKI: WSZYSTKIE ATUTY SĄ U MNIE
- Wzrost, szybkość, praca nóg przemawiają za moim zwycięstwem z Grzegorzem Proksą - mówi Maciej Sulęcki przed walką z byłym pretendentem do tytułu mistrza świata WBA na gali "Polsat Boxing Night" 8 listopada w Krakowie.
25-letni "Striczu" legitymuje się rekordem 18-0 (bilans Grzegorza Proksy 29-3), zdecydowaną większość pojedynków wygrał na punkty. Pokonał m.in. czterech rodaków, w tym Roberta Świerzbińskiego, Daniela Urbańskiego i Łukasza Wawrzyczka.
- Z pewnością walki polsko-polskie weryfikują pięściarzy na naszym podwórku, podobnie jak to ma miejsce w Anglii, gdzie też miejscowi rywalizują między sobą, a tylko najlepsi mają szansę wystrzelić w górę. Jestem zwolennikiem takich potyczek - wyrabia się markę w ojczyźnie, a potem można próbować sił na zagranicznych ringach - powiedział Sulęcki.
Proksa niebawem skończy 30 lat, ma większe doświadczenie zawodowe, był mistrzem Europy w wadze średniej i walczył – choć bez powodzenia, z Gennadijem Gołowkinem o mistrzostwo świata federacji WBA. Maciej to docenia, ale...
- Wzrost, szybkość, praca nóg przemawiają za moim zwycięstwem. Kiedyś kibicowałem Grześkowi Proksie, teraz zamierzam wyjść z nim do walki i go pokonać. Myślę i koncentruję się tylko na tej konfrontacji, nic dookoła mnie nie interesuje. Mam jeden cel - zwyciężyć. A skoro Proksa mówi, że dla mnie to będzie zderzenie jak ze ścianą, więc po porażce poleci na sam dół, bo przecież ja nie jestem klasyfikowany w rankingach – dodał bokser z Warszawy.
Jako amator Sulęcki zdobywał brązowe medale Mistrzostw Polski seniorów, był wicemistrzem kraju młodzieżowców, a tytuł zdobył tylko w juniorach i kadetach, ale w niższych kategoriach wagowych. Zdarzały mu się porażki z rodakami, ale dziś skupiony jest wyłącznie na walce z Grzegorzem.
- Zmieniłem się od czasów amatorskich, jestem zdecydowanie lepszy, pewniejszy. Mam zupełnie inną motywację, lepiej trenuję. Jako profesjonalista mam łatwiej wybić się niż jako amator. Wtedy nie było z czego żyć, a teraz jest. Wiem, że jedna słaba, przegrana walka, może bardzo brutalnie zatrzymać moją karierę, albo ją cofnąć o kilka kroków, ale mnie to pomaga w koncentrowaniu się. Wiem, że nie mogę zawieść – powiedział Sulęcki.
Być może w następnym sezonie jego kariera nabierze tempa i zacznie toczyć walki o stawkę.
- Te sprawy zostawiam trenerowi i promotorowi Andrzejowi Gmitrukowi. Jestem gotowy na walki z mocniejszymi rywalami, ale też cierpliwy. Zobaczymy co będzie w sobotę, wtedy łatwiej będzie dalej planować. Na pewno nikt dziś nie rzuci się na Gołowkina, bo nie ma kozaka na niego od wagi junior średniej do super średniej. Nie ma co się porywać z motyką na słońce. Ale są inni pięściarze, inne trofea... Mój czas też nadejdzie – dodał.
jak Proksa bedzie za bardzo chciał wygrac efektownie to walka dla Macka bedzie zdecydowanie łatwiejsza,jesli bedzie polował na jeden cios jak z Hopem,Mora w takim przypadku walka bedzie bliska remisu. Jesli wyjdzie rozluźniony i spokojnie boksował to wygra zdecydowanie i możliwe ze przez TKO w końcowych rundach. W sobote przekonamy jak wersje Super G zobaczymy
Proksa walczy pierwszy raz od 10lat w Polsce !
Zrobi takie show jak z Sylvestrem.
Pokaże się kibicom, szkoda że dopiero teraz…
Cóż jak się ma takiego agenta i menadżera to tak przebiega kariera.
Moze nasz lokalny "wszystkowiedzacy" @Theoretyk to wytlumaczy forumowiczom spoza Polski, skad to sie bierze w Polsce, ze bokser z coby nie bylo nazwiskiem zupelnie nie ma ciosu. Czy to moze za duzo kartofli w diecie zamiast miesa!?
Swierzbinski, jeden z "trudnych" przeciwnikow Suleckiego, byl poniewierany po ringu przez Lemieux jak szmaciana lalka. Trzy razy dechy w pierwszej rundzie zakonczone brutalnym nokautem.
Mam nadzieje, ze Proksa go osmieszy, a potem brutalnie znokautuje. Trzeba w koncu powiedziec "nie" polskim "super-waciakom." Ale powiedziec "tak" polskim bokserom, ktorzy potrafi uszkodzic przeciwnikow.
Pytanie: Dlaczego wiekszosc polskich bokserow zupelnie nie ma ciosu (przyklad Sulecki oraz wielu innych)?
Sila Ciosu = F = m *a (masa razy przyspieszenie, to wiemy z lekcji fizyki). Ale w boksie jest troche inaczej! Masa oraz przespieszenie sie licza, ale ..
Prawdziwa Sila Ciosu w boksie, a raczej Efektywnosc Ciosu (czyli efekt wywarty na przeciwniku) moze byc okreslona rownaniem, ktore wprowadze w Part 3 tej wypowiedzi:
F = Mu * a * wp * wz;
F = mu * a * wp * wz;
mu = Masa uzytkowa, to nie cala masa ciala, tylko procent masy uzyty do zadania ciosu, takze ciosy bite z tzw. calego ciala "waza" wiecej;
Masa calkowita nie jest wykladnikiem masy uzytkowej.
a = Przespieszenie; strzelajace ciosy sa duzo bardziej skuteczne niz ciosy "pchane." Dlatego bokserzy z tzw. szybkimi rekami maja duzo wiekszy
procent nokautow niz bokserzy wolni.
wp = Wspolczynnik precyzji; tzw. "czyscioch" na skron, szczeke czy watrabe jest dewastujacy, podczas gdy silny cios na barki, korpus czy generalnie
glowe nie jest nokautujacy.
wz = Wspolczynnik zaskoczenia; Im mniej sie bokser spodziewa danego ciosu, albo go mniej widzi, tym wiekszy jest efekt danego ciosu. Dla przkladu,
Pacman zostal bardzo paskudnie znokautowany, mimo tego ze ma swietna szczeka, bo zupelnie nie widzial poteznego ciosu JJM.