KEITH THURMAN KOLEJNYM, KTÓRY ODRZUCIŁ BAJECZNĄ OFERTĘ
Kierowana przez znanego rapera Jaya Z nowa grupa na rynku robi wszystko, by zniszczyć rosnący monopol Ala Haymona. Ale pomimo świetnych ofert natrafiają na opór lojalnych wobec niego pięściarzy. Teraz podobnie zachował się Keith Thurman (23-0, 21 KO), który odrzucił kontrakt ze stajnią Roc Nation Sports opiewający na kwotę sześciu milionów dolarów za trzy walki!
Na początku września Peter Quillin (31-0, 22 KO) zawakował pas federacji WBO wagi średniej i zrezygnował z wypłaty życia - blisko półtora miliona dolarów, byle tylko nie boksować na gali organizowanej przez konkurencyjną dla Haymona grupę RNS. Teraz ofertę skierowano do Thurmana. Na jej mocy champion federacji WBA kategorii półśredniej w wersji tymczasowej dostałby na początek dwa miliony dolarów za samo podpisanie kontraktu, a potem za trzy kolejne potyczki odpowiednio milion, znów milion, a na koniec dwa miliony - razem sześć baniek. Mimo tego Thurman zrezygnował.
- To miłe, że tak młodemu zawodnikowi składana jest taka propozycja, ale nie jestem skłonny w tej chwili do takich ruchów. Jestem człowiekiem wiary i wierzę, iż prędzej czy później to wszystko nadejdzie samo. Utrzymywanie zera w rekordzie to jak trzymanie złotego jajka - uważa Keith, który kolejny pojedynek stoczy 13 grudnia z Leonardem Bundu (31-0-2, 11 KO). Jak zapewnia, za ten występ dostanie siedmiocyfrowy czek. Dokładnej sumy jednak nie podał. - Grupa kierowana przez Jaya Z jest początkująca i jeszcze nie widziałem by dała komuś zarobić w boksie. Jestem wciąż młody, a wypłata za najbliższą walkę mnie satysfakcjonuje. Niech najpierw stajnia RNS podziała z jakimś innym zawodnikiem zanim ja się zgodzę, wszak nie chcę iść na pierwszy ogień.
Tak więc najpierw Quillin, teraz Thurman, a przecież w międzyczasie pięcioletni kontrakt odrzucił również król nokautu wagi ciężkiej - Deontay Wilder (32-0, 32 KO). On jednak podobno musiał uzyskać zgodę Haymona, której nie dostał. Zawodnicy kierowani przez Haymona najczęściej nie podpisują kontraktów z promotorami, pozostając "wolnymi agentami". Dziś nad ranem jego kolejnym klientem ogłoszono oficjalnie Julio Cesara Chaveza Jr (48-1-1, 32 KO).
- Propozycja była ciekawa, tylko szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, bym i tak nie zarobił sześciu milionów dolarów w 2015 roku. Jestem cierpliwy, a wszystko i tak przychodzi szybko. Na chwilę obecną jestem zadowolony z mojej współpracy z ekipą Ala Haymona. Nie wiem czy chcę się mocniej wiązać z kimkolwiek, mam zamiar poznać ten biznes dokładniej, a czas pokaże, czy podjąłem odpowiednią decyzję - dodał Thurman.
To śmieszna kwota.
Ktoś, kto patrzy na to z punktu widzenia "ile to pieniędzy", niech sprawdzi ile kosztują np piłkarze.
Za 6 mln dolarów to można kupić średniaka z polskiej "ekstraklasy".
Thurman po pokonaniu całej czołówki będzie niekwestionowanym królem welter. Wtedy za jedną walkę będzie brał mniej więcej 2 razy tyle (2 x 6 mln)
Mało to takich, którzy mają już pasy i czyszczą swoją kategorię, a trudno im coś ponad bańkę wykręcić.
Spójrz na to z rozsądnej strony. Bierzesz kontrakt, walczysz 3x i jesteś dorobiony.
Jak zarobi Thurman 7 zer to czemu nie powie ile dokładnie? Przecież to raczej powód do dumy niż wstydu. A temu, bo to g*no prawda.
Golovkin wlazł już na szpicę P4P, na myśl walki z nim srają się goście z 3 kategorii wagowych, a dopiero teraz zaczął przekraczać 1 mln $.
Rację chyba mają Ci, którzy mówią, że Haymon kroi jakiś większy deal i być może stworzy własną federację lub jakieś inne cuda na kiju, a wtedy Ci zawodnicy byli by poza to rozgrywką, stąd się go trzymają.