ANDRZEJ GMITRUK WSPOMINA KARIERĘ ANDRZEJA GOŁOTY
Mariusz Serafin, Nagranie własne
2014-11-02
W miniony weekend Andrzej Gołota (41-9-1, 33 KO) pożegnał się z kibicami pokazową walką. Teraz wspominamy jego wspaniałą karierę z punktu widzenia innej legendy, tylko trenerskiej - Andrzeja Gmitruka.
"Artur Szpilka - rzesza fenomenalnych kibicow jak u Andrzeja Goloty"
Jakich kibicow - chyba "followers'ow" na facebooku...lol
Dokładnie, mnie też to wzruszyło. Byłem przeciwny tej walce, ale wyszło zajebiście. Andrzej był bardzo zadowolony, przyznaję bez bicia że się myliłem. Gołota bardzo tego potrzebował.
A Gołoty nikt nie zastąpi z jednego powodu - on był prekursorem, pionierem. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, będziemy mieli znakomitych bokserów HW, pewnie pojawi się ktoś lepszy, który zdobędzie największe laury, kto wie. Ale będziemy patrzyli na niego już inaczej, bo nie będzie pierwszy. Zobaczcie, za czasów Gołoty wszyscy się jarali, że w ogóle Polak występuje na kasowej gali w Stanach. Był jeden taki. Dzisiaj mamy doświadczenia Diablo, Adamka, wiemy jak smakuje mistrzostwo świata, zdobycie pasów pomniejszych federacji. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Polski bokser walczący o mistrzostwo świata nie dziwi nikogo, skoro tych mistrzów już mieliśmy. Takie okazje zdarzają się w miarę regularnie, ostatnio mieliśmy dwa podejścia na jednej gali. Kiedyś byśmy się posrali a teraz nikogo to specjalnie nie obeszło. Zupełnie inna skala.
Trudniej będzie nas zadowolić. Teraz poprzeczka jest wysoko. A więc następny nasz dobry bokser wagi ciężkiej będzie zupełnie inny, i będzie pobudzał zupełnie inne emocje. Nie lepszy czy gorszy, po prostu inny. Andrzej Gołota ma zapewnione miejsce w historii polskiego boksu i nie ma w ogóle sensu szukać jego "następcy".
Sam wywiad mi się nie podoba.
Tak jak nie podoba mi się to przesadne hołubienie Gołoty, robienie bohatera narodowego i ta cała "beatyfikacja".