FONFARA: JESZCZE JEDNA WALKA I REWANŻ ZE STEVENSONEM
Andrzej Fonfara (26-3, 15 KO) nie ukrywa celu numer jeden. A tym jest zdecydowanie rewanż z Adonisem Stevensonem (24-1, 20 KO), mistrzem świata federacji WBC wagi półciężkiej. Nad ranem zrobił w tym kierunku duży krok, pokonując na antenie Showtime Doudou Ngumbu (33-6, 12 KO) z Francji.
- Mój rywal był w formie i przybył tutaj po wygraną. Kilka razy dobrze trafił. Wiedziałem doskonale, że może mnie skontrować kiedy ja biłem prawą ręką, stąd też cały czas musiałem mieć się na baczności. Wygrana to wygrana. Pojedynek okazał się trudny, lecz dobrze było wrócić zwycięstwem po porażce w poprzednim występie - stwierdził Fonfara.
- Chciałem skończyć przeciwnika w piątej rundzie przed czasem, gdy był zamroczony, jednak wciąż musiałem uważać na ewentualne kontry z jego strony - kontynuował "Polski Książę", rozwijając temat potencjalnego rewanżu ze Stevensonem.
- Myślę o nim każdego dnia. Potrzebuję jeszcze jednej walki i będę gotowy na taki rewanż. Dziś moja obrona była lepsza, choć powinienem wyprowadzać więcej ciosów i bić więcej kombinacjami by stać się jeszcze bardziej kompletnym zawodnikiem - dodał Andrzej.
Wyraźna wygrana Fonfary, ale nie była to jego dobra walka.
Ngumbu jest niewygodny, faulujący, ale Andrzej jest zbyt pasywny. Zadaje za mało ciosów.
Gdy podłączony był Francuz, trzeba było koniecznie przyspieszyć - skończyłby go. Zresztą w całej walce widać było, że gdyby Fanfara przyspieszył, to by znokautował.
Ngumbu zrobił co mógł, ale był wyraźnie gorszy.
Ciekawe co z tą kontuzją Andrzeja.
Chyba jednak Ty rozrabiałeś.
Jego nauczyli cieszyć się ze zwycięstwa. Ambicji. Planowania przyszłości i konsekwencji dążeniu do celu.
U Ciebie hejt zaszczepiali już na porodówce.
Ygnac
+1
1. Fonfara nie ma instynktu zabójcy, gdy miał naruszonego przeciwnika to zamiast go wykończyc serią ciosów - podziwiał efekt swojego ciosu,aż tamten się pozbierał, nie wiem, może tu chodzimo kondyche i po mocnym ciosie musi sobie Andrew odpocząć?
2. Sygnalizowane ciosy - Fonfara ma przypadłość z walk z gorszymi rywalami, gdzie mógł wyprowadzać poprawne technicznie ciosy i się udawało. Natomiast dla topowych przeciwników są zbyt sygnalizowane. Z najlepszymi, przynajmniej na początku nie da się skutecznie walczyć poprawnymi, pełnymi ciosami, trzeba wpierw robić lekkie, ale szybkie w wyprowadzaniu "pacnięcia", po 2-3 rundach do serii takich "pacnięć", można dodać jeden cios z pełnym skrętem tak jak to w książkach opisują. Objerzyjcie sobie walkę Solisa z Thompsonem - Tiger zneutralizował w niej wielkiego mistrza amatorów, z wyborną techniką poprzez wyprowadzanie serii pacnięć, z rzadka poprawiając mocnym, łądnym technicznie ciosem.
Nie wraca do gardy.
Za często zostaje z wystawioną ręką.
Przez to zbierał prawego sierpa.
Fonfara nie jest wielkim talentem, raczej pracusiem.
Nad tym elementem mógłby popracować.
Na Ngumbu to wystarczyło, na lepszych to może być za mało...
Jak dla mnie brawooooo Andrzej walki nie widzialem ale najwazniejsze ze wygrana i ze wytrzymal cale dwanascie rund ..jest mlody wszystko przed nim...im dluzej w ringu tym lepiej dla niego zobaczymy czy szpilka wytrzyma 10 rund bo 12 nie chcial z adamkiem jezeli go adamek przetrzyma do 7-8 to szpilka sam sie polozy w narozniku nie oszukujmy sie ...dlatego andzrzej jak dla mnie numer 1 teraz z polskich piesciarzy oby tak dalej Andzrzej trzymam kciuki....
Z tego co słychac oboz Stevensona kompletnie nie jest zainteresowany rewanżem loool
https://www.youtube.com/watch?v=VTuw8nuUmxE
Co do Fonfary i jego ostatniej walki, nie sugerowałbym się nią tak. Może Andrzej jest nieco przemęczony (miał dość trudne walki ostatnio), może potrzebował kogoś łatwiejszego, żeby przetestować jakieś elementy. Może chciał przeboksować pełen dystans, dlatego nie chciał Ngumbu kończyć za szybko.
Trudno powiedzieć, nie ma co narzekać.
Walka wygrana, zasłużenie i bez wątpliwości - to najważniejsze.