DIRRELL CHCE SIĘ ZREWANŻOWAĆ GOŁOWKINOWI ZA IGRZYSKA
Na igrzyskach olimpijskich w 2004 roku Andre Dirrell (23-1, 16 KO) przegrał w półfinale z Giennadijem Gołowkinem (31-0, 28 KO), tracąc nadzieję na złoty medal, który był wielkim marzeniem Amerykanina. Teraz, kiedy obaj zawodnicy z powodzeniem boksują na zawodowstwie, "Matrix" chce się zrewanżować Kazachowi.
- Walczyłem z Giennadijem dwukrotnie. Najpierw w Mississippi, gdzie go pokonałem na punkty, a trzy miesiące później na igrzyskach. Uważam, że wtedy też wygrałem, ale to jego ręka powędrowała w górę. Pamiętam, że to był całkiem dobry przeciwnik, ale w ogóle nie pamiętam jego siły, więc byłem zaskoczony, kiedy zaczęło się tak dużo o niej mówić. Nie wierzyłem w nią, dopóki nie zobaczyłem jego walk – powiedział Dirrell.
Amerykanin, były pretendent do tytułu mistrza świata w wadze super średniej, wrócił w tym roku na ring po dłuższej przerwie i zdążył już zanotować dwa zwycięstwa. Ma nadzieję, że jednym z jego najbliższych rywali będzie właśnie Gołowkin.
- Bardzo chciałbym, aby przeszedł do wagi super średniej i się ze mną zmierzył. To on odebrał mi marzenia o olimpijskim złocie, musimy teraz sobie wyjaśnić to wszystko w ringu. Robi się wokół niego mnóstwo szumu, ale dopóki nie zaboksuje z kimś z czołówki, nie wiadomo na co go stać. Zasłużył jednak na słowa uznania, ciężko na nie pracował. No i jest naprawdę silny. Podoba mi się jego moc – stwierdził.
Gołowkin kolejną walkę stoczy 21 lutego w Monte Carlo z Martinem Murrayem (29-1-1, 12 KO). Data powrotu Dirrella między liny nie jest jeszcze znana.
To tak jak dla wielu "zeszytowych ekspertów" Dirrell wygrał z Frochem.
super deklaracja , godny trudny przeciwnik
Ale weź tu się nie bij, jak taka presja.
Tą walkę zawsze przywoływałem , jak ktoś pisał , że na Gołovkina nie ma sposobu .
Jest , tylko trzeba być gibkim murzynem i bić po dołach
To ja też takim ekspertem jestem, bo widziałem zwycięstwo Dirrela...
tylko czy jest wlasnie opcja nie wdac sie przez 12 rd w choc kilka wymian ? druga sprawa boks amatorski jest jednka troche inny , kaski , wieksze rekawice a Gienia z kazda walka dojrzewał
jaszczur799
nie pameiram swojej punktacji mam w domu , kibicuje Froachowi ale za h..j mi jego wygrana w tej walce wyjsc nie chciała takze dolaczam do zeszytowych ekspertów
Ja ogólnie posługuje się zasadą, że jak ktoś boksuje po sowiecku , to trzeba na niego gibającego murzyna i na odwrót .
Szkoda , że B-hop nie jest młodszy , bo byśmy mieli idealne zestawienie stylów w walce z Kowaliowem
Jak dla mnie demolka w max 3-4 rundy. On niszczy zawodonikow jak starszy Kliczko
Bo Dirrell wygrał z Frochem i to wyraźnie. Radzę zmienić zainteresowania bo na boksie to się nie znasz.