DE LA HOYA: MAYWEATHER NIE BĘDZIE WALCZYŁ Z GOŁOWKINEM
Salwą śmiechu przyjął Oscar De La Hoya pytanie odnośnie potencjalnej walki Floyda Mayweathera Jr (47-0, 26 KO) z Giennadijem Gołowkinem (31-0, 28 KO). Zdaniem wielkiego niegdyś zawodnika, obecnie potężnego promotora, "Piękniś" nigdy takiego wyzwania nie przyjmie, za to z "GGG" chętnie skrzyżuje rękawice promowany przez niego Saul Alvarez (44-1-1, 31 KO).
Słynący z nokautującego ciosu Kazach co prawda od dawna piastuje tytuł mistrza świata federacji WBA wagi średniej, jednak uparcie powtarza, że dla Mayweathera jest w stanie zbić blisko trzy kilogramy do limitu dywizji junior średniej. To chyba jednak nic nie zmienia.
- Powiedzmy sobie szczerze, nigdy nie dojdzie do potyczki Mayweathera z Gołowkinem. Po prostu nigdy. Na pewno za to dojdzie do spotkania "GGG" z "Canelo", jestem w tej sprawie wielkim optymistą. W przeszłości wiele razy z sobą sparowali. Dajcie tylko Saulowi trochę czasu by dojrzał i okrzepł w limicie wagi średniej, bo skończył dopiero 24 lata. On weźmie każdą, nawet najgroźniejszą walkę, ale nie Floyd, dlatego nie liczcie na pojedynek Mayweather vs Gołowkin - powiedział "Złoty Chłopiec", mistrz olimpijski z Barcelony oraz champion sześciu różnych kategorii w boksie zawodowym!
Bo taka opcja tylko na to zasługuje.
Za to Rudy może być. On jest coraz cięższy, tak że średnia niebawem może być jego wagą.
Floyd jedzie cały czas na reklamie niby niepokonanego. Bardziej opłaca mu sie obic kolejnego leszcza w stylu Khana niż ryzykować porażkę z kimś dobrym, wkoncu stacja telewizyjna i tak płaci.
Gołowkin jest na razie bokserem a mejłeter zawodnikiem wrestlingu.
Floydowi „Zero” [porażek] stacja telewizyjna dobiera przeciwników, ustala skład sędziowski [przeważnie musi być dwóch z Las Vegas] a także ustala wynik pojedynku w myśl zasady płacę i wymagam.
RSC2
Twój komentarz opatrzę tylko jednym podsumowaniem:
"Floydowi „Zero” [porażek] stacja telewizyjna dobiera przeciwników, ustala skład sędziowski [przeważnie musi być dwóch z Las Vegas] a także ustala wynik pojedynku w myśl zasady płacę i wymagam."
Przypomnij sobie walkę z Canelo, którego Money obijał jak worek przez 12 rund. Patrząc przychylnym okiem dla Alvareza można było punktować 119-109, naciągając do 118-110. Wynik chyba sam znasz.
ZALOGOWAŁEM SIĘ SPECJALNIE PO HEJTACH NA MONEYA!!
Dwa razy to przeczytajcie , zacznijcie logicznie myśleć , należy podejść sprawę od kilku stron , a nie klepać najpowszechniejsze opinie z brakiem obiektywizmu. Przecież Floyd walczył z pupilkiem Oscara , Alvarezem ? Więc Oscar teraz twierdzi , że jego bokser , nie jest groźnym zawodnikiem ? Czy jest hipokrytą ? Czy jest po prostu przepełniony nienawiścią ? Wracając , Floyd wziął walkę z Alwarezem i go załatwił do jednej bramy ,a teraz jakieś śmieszne teksty ,że Floyd boi się wyzwań. Pieprzenie...
A kilku tutaj ma niezły ból dupci o Moneya..
Gienia jest zbyt duży dla Moneya , jestem fanem obu.. ale staram się wypowiadać obiektywnie ,a nie pleć bzdury ,powtarzając już opatrzone schematy.
To jak by Gienia wykopal sobie dol pod nogami,gdzie tu jego interes?
Nikt mi nie powie ze jak GGG sie wysuszy na wior do walki to bedzie faworytem,bedzie to samo co z Canelo!
Ich walka miale by tylko sens gdyby jeden poszedl w gore a drugi w dol i spotkali sie na srodku.
Kazde inne rozwiazanie nie ma sesu dla GGG za duzo do zrzucenia.
Jak to po co GGG miałby się wysuszać? Dla pieniędzy. Z Alvarezem też nie przesadzaj, że był wysuszony z Floydem. Po czym to wnioskujecie? Mało ciosów wyprowadził, czy się słaniał na nogach?
Z Maidaną zwycięstwa nie kwestionuję, ale dlaczego chłopu nie pozwolono wyjść w rękawicach, w których walczył przez większość kariery. Kogoś zdrowia pozbawił? Oczywiście, że nie. Ale walkę trzeba ustawić już przed jej rozpoczęciem.
Jak możecie bronić wtórnego analfabety, którego jedynym celem jest wyczyszczenie czarnych portfeli takich samych analfabetów from the USA.
Co do GGG to wiadomo, chłop jest za duży. FMJ miałby takie szanse jak człowiek w starciu z pługiem śnieżnym. I to jest obiektywizm.
lepiej sie tego opisac nie dalo ;) cala prawda o mayweatherze .
Roy Jones Jr i James Toney walczyli z Johnem Ruizem (Toney także z innymi ciężkimi m.in. Holyfieldem, Peterem) który był od dużo dużo większy - Obaj go pokonali (noo Toney podobnóż na dopingu).
Manny Pacquiao pierwszy pas zdobył w wadze muszej, a zawędrował aż do wagi junior średniej (umowny limity kładą cień ale mimo to).
Sam Langford walczył od lekkiej do ciężkiej i nie wybierał łatwych przeciwników, a nie miał warunków ciężkiego nawet w swoich czasach.
Kid Gavillan, Jose Napoles pomimo absolutnej dysproporcji w warunkach fizycznych podjęli się zdobycia mistrzostwa świata wagi średniej przeciwko dwóm - prawdopodobnie - najlepszym średnim w historii, odpowiednio Robinsonowi i Monzonowi (no może Greb był lepszy ale z oczywistych względów ciężko powiedzieć). Takie przykłady można by mnożyć.
Oni byli Wielcy. Floyd twierdzi, że jest The Best Ever. Dlatego ciągle jest gadka o jego podboju średniej. Inni zmagali się z trudnościami i przewagami swoich przeciwników. Dlaczego Floyd mimo że twierdzi, że jest TBE ma być traktowany inaczej? Walka z przeciwnikiem dużo cięższym wcale nie jest czymś niezwykłym w boksie czemu zaczyna takie być gdy tylko chodzi o Floyda?
super napisane - popieram
Jabba
bo manos de piedra mial jaja wieksze od slonia - on by wtedy do tysona wyszedl gdyby ktos mu pozwolil :) ps.s tez dobrze napisane
Roy Jones Jr i James Toney walczyli z Johnem Ruizem (Toney także z innymi ciężkimi m.in. Holyfieldem, Peterem) który był od dużo dużo większy - Obaj go pokonali (noo Toney podobnóż na dopingu).
Manny Pacquiao pierwszy pas zdobył w wadze muszej, a zawędrował aż do wagi junior średniej (umowny limity kładą cień ale mimo to).
Sam Langford walczył od lekkiej do ciężkiej i nie wybierał łatwych przeciwników, a nie miał warunków ciężkiego nawet w swoich czasach.
Kid Gavillan, Jose Napoles pomimo absolutnej dysproporcji w warunkach fizycznych podjęli się zdobycia mistrzostwa świata wagi średniej przeciwko dwóm - prawdopodobnie - najlepszym średnim w historii, odpowiednio Robinsonowi i Monzonowi (no może Greb był lepszy ale z oczywistych względów ciężko powiedzieć). Takie przykłady można by mnożyć.
Oni byli Wielcy. Floyd twierdzi, że jest The Best Ever. Dlatego ciągle jest gadka o jego podboju średniej. Inni zmagali się z trudnościami i przewagami swoich przeciwników. Dlaczego Floyd mimo że twierdzi, że jest TBE ma być traktowany inaczej? Walka z przeciwnikiem dużo cięższym wcale nie jest czymś niezwykłym w boksie czemu zaczyna takie być gdy tylko chodzi o Floyda?"
Powatarazam pytanie.
Kiedy ostatnio Mayweather walczył z LŻEJSZYM przeciwnikiem, nie licząć Marqueza ? Kto wie ?
Zgadzam się w 100% z Twoją opinią, jest absolutna prawdą ze stacje telewizyjne rządzą i dobierają wygodnych rywali dla FMJ. Niestety twierdzę, że rekord FMJ jest naciągany, poza tym walczy nie czysto i nie fair. Pewnie, że w boskie zawodowym nie ma grzecznych chłopców ale jakieś minimum boksowania fair muszą być. FMJ nie mam jaj aby walczyć z GGG i ta walka sie napewno nie odbędzie. Telewizja nie pozwoli przecież na porażkę swojego idola przez nokaut, bo tak by zapewne było. GGG zmiótł by FMJ z powierzchni ziemi i o tym każdy wie.