ŁUKASZ MACIEC: TO NIE JEST POZIOM BRANCO CZY TYNERA
- To nie jest poziom Włocha Gianluki Branco czy Amerykanina Lanardo Tynera - w ten sposób o Michale Żeromińskim mówi jego rywal, Łukasz Maciec. Walka w kategorii półśredniej odbędzie się 8 listopada na gali "Polsat Boxing Night" w Krakowie. Transmisja w Polsacie Sport i kanale otwartym Polsatu.
25-letni Łukasz w rankingu Boxrec zajmuje drugie miejsce w kategorii półśredniej, uwzględniając polskich pięściarzy. Liderem jest Rafał Jackiewicz, który za niecały miesiąc ma walczyć z Gianlucą Branco o Mistrzostwo Europy. Na początku 2013 roku Maciec przegrał z rutynowanym Włochem o pas Mistrza Unii Europejskiej.
- Michał Żeromiński, z którym spotkam się w Krakowie, to nie jest ani półka Gianluki Branco, ani też Lanardo Tynera, którego ostatnio pokonałem w rodzinnym Lublinie. Bardziej pasuje do Białorusina Chawazay Chacygowa, kiedyś mocnego amatora, a dziś dużo słabszego zawodnika - powiedział popularny "Gruby".
Michał Żeromiński i Łukasz Maciec do tej pory wypowiadali się o sobie ze sporym szacunkiem, ale tym razem lublinianin zdecydowanie podkreślił, że to będzie faworytem - Na pewno Michał w żaden sposób nie zalazł mi za skórę, nic do niego mam, a złość i agresja pojawią się tylko w ringu. Dlatego wchodząc do ringu mogę zapewnić, że wtedy zniszczę Żeromińskiego. On nie postawił na boks tak zdecydowanie jak ja, zajmuje się na co dzień też innymi sprawami, to ja również jestem bardziej perspektywiczny.
Od kilku lat Maciec nie toczył walk z polskimi bokserami. W swej karierze, poza Branco, przegrał jeszcze tylko z Krzysztofem Szotem. Na koncie ma 21 wygranych i remis.
- Mam nadzieję, że w kolejnym sezonie dostanę szansy rywalizacji z kimś z zagranicznych rywali. Przykład Pawła Głażewskiego pokazuje, że ciężką pracą i determinacją zawodnika i promotorów można dojść do walki o mistrzostwo świata. Ja też chciałbym piąć się w rankingach, być coraz lepszym pięściarzem i dostać szansę potyczek o kolejne pasy, w tym o mistrza globu którejś z najważniejszych federacji. To jest mój cel. Michał musi mówić, że wygra, bo po co by szykował się do walki. Ale z jego treningami dotychczas różnie bywało, zdarzały mu się przeciętne występy. A ja zawsze solidnie byłem przygotowany - mówił Łukasz. Zapowiada też, że w Krakowie poszuka zwycięstwa przed czasem.
- O walce z Tynerem dowiedziałem się późno, bo przecież szykowałem się na Jackiewicza, zresztą w innym limicie wagowym. Niby małe rzeczy, ale jednak mają wpływ na formę. A teraz – cisza, spokój. Nic, tylko wchodzić do ringu i wygrywać.
Głównym wydarzeniem krakowskiej imprezy będzie walka byłego mistrza świata wagi półciężkiej i junior ciężkiej Tomasza Adamka (49-3, 29 KO) z Arturem Szpilką (16-1, 12 KO).
- Szanse oceniam 50 na 50. Na pewno obaj będą perfekcyjnie przygotowani i dadzą z siebie wszystko. Oczywiście bardziej znam się i koleguję z Arturem i jemu będę kibicował - dodał Maciec.
Szkoda że wata:(
I w ringu i w głowie.