RABCZENKO O MUNDINE: ZŁAMIĘ GO!
Już za niewiele ponad dwa tygodnie, a dokładniej w środę 12 listopada w Melbourne w Australii, dojdzie do ciekawej rywalizacji w limicie wagi junior średniej. Tej nocy na ringu w Hisense Arena naprzeciw siebie staną utalentowany Siergiej Rabczenko (25-0, 18 KO) i lokalny faworyt Anthony Mundine (46-6, 27 KO). Stawką tej bitwy będzie należący do pięściarza z Mińska pas WBC Silver. Noszący ze względu na potężny cios przydomek "RabchenKO" Siergiej chce efektownym występem w krainie kangurów zaistnieć w bokserskim świecie i zjednać sobie kolejnych fanów. Zdaje sobie jednak sprawę, że łatwo nie będzie.
- Oczywiście publiczność będzie przeciwko mnie, ale dla mnie to żaden problem, bo przecież oni nie będą za niego walczyć – stwierdza Białorusin. – Australijscy fani uwielbiają akcję i ja zamierzam im ją zapewnić. Może na początku będą na mnie gwizdać i buczeć, ale z czasem, gdy zobaczą moje umiejętności i moje piorunujące uderzenia, nagrodzą mnie oklaskami – nie ma wątpliwości będący pod opieką słynnego Ricky'ego Hattona zawodnik.
Na pewno całkiem inną wizję listopadowej konfrontacji ma drugi z głównych jej bohaterów, czyli doświadczony Mundine. 39-latek z Sydney to były trzykrotny mistrz świata, a w swojej długiej karierze rywalizował m.in. z takimi gwiazdami jak Mikkel Kessler (46-3, 35 KO), Daniel Geale (30-3, 16 KO), czy Shane Mosley (47-9-1, 39 KO). Chociaż ostatnio "The Man" nie zachwyca i nie miał praktycznie nic do powiedzenia podczas kwietniowego pojedynku z Joshuą Clotteyem (38-4, 22 KO), to jednak mimo wielu lat na karku i uczestnictwie w licznych brutalnych ringowych wojnach, Australijczyk wciąż jest solidną firmą.
Dlatego Rabczenko mimo iż nie ukrywa, że będzie jak zawsze dążył do zwycięstwa przed czasem, nie ma najmniejszego zamiaru zlekceważyć tak utytułowanego wojownika.
- Jestem w pełni skoncentrowany na Mundine. On zdobył wiele mistrzowskich pasów i zawiesi mi poprzeczkę bardzo wysoko. To naprawdę wspaniały pięściarz, który zdaje sobie sprawę, że musi mnie pokonać jeżeli chce jeszcze dostać walkę o tytuł.
- W swojej ostatniej potyczce Anthony został kompletnie pobity przez Clotteya i spodziewam się, że go to rozwścieczyło i będzie chciał odkupić się w oczach kibiców. Moje ciosy sprawią jednak, że po kilku rundach dotrze do niego jak duży błąd popełnił wchodząc ze mną do ringu. Złamię go! – zapowiada pewny siebie bombardier z Mińska.
I na nic jego deklaacje.