CAMPBELL PRZEŁAMAŁ TWARDEGO BRIZUELĘ
Niepokonany Luke Campbell (9-0, 7 KO) powoli buduje swoją markę na zawodowym ringu. Dziś podczas gali w Hull ofiarą Anglika padł twardy Daniel Eduardo Brizuela (26-4-2, 8 KO).
Anglik rozpoczął bardzo aktywnie i już w pierwszej minucie trafił bezpośrednim lewym, a pod rywalem ugięły się nogi. Argentyńczyk szybko się otrząsnął i przeszedł do kontrataku. W drugiej odsłonie faworyt publiczności nieco uspokoił swój boks i trzymał oponenta na dystans dzięki świetnej pracy nóg. Przewaga szybkości i wyszkolenia technicznego Campbella była bardzo wyraźna. Mimo wyraźnych dysproporcji w umiejętnościach Brizuela nie zamierzał kapitulować - od trzeciej rundy podkręcił tempo i zaczął intensywnie nacierać, jednak to Anglik był precyzyjniejszy w swoich atakach.
Złoty medalista IO w Londynie zaczął się rozkręcać i jego inicjatywa w rundzie czwartej była już wyraźna. Anglik wstrząsnął pare razy Argentyńczykiem, jednak ten cały czas odgryzał się lokalnemu faworytowi. Przełom nadszedł w kolejnej odsłonie - Campbell trafił w połowie rundy, a Brizuela przetoczył się przez ring i zawisnął na linach. Anglik dopadł go i zasypał gradem ciosów, czego skutkiem było pierwsze liczenie. Twardy "Tatu" wstał, jednak po przyjęciu paru kolejnych ciosów sędzia ringowy postanowił przerwać nierówny bój.
Ale jak mówiłem artykuł wyżej:
"W Anglii to nie w Polsce, że jakim pięściarza widzimy dzisiaj, takim będzie on za rok, dwa, a nawet na koniec kariery (chyba że gorszy).
Tam pięściarze robią postępy. Doskonalą umiejętności."
Tak że może coś z niego będzie.
Warunki na lekką ma świetne.