CZAKIJEW ZDEMOLOWAŁ FRAGOMENIEGO
Podczas trwającej gali w Moskwie Rachim Czakijew (20-1, 15 KO) zastopował przed czasem doświadczonego Giacobbe Fragomeniego (32-5-2, 13 KO), zdobywając przy okazji wakujący tytuł mistrza Europy kategorii junior ciężkiej.
Nauczony doświadczeniami z porażki z naszym "Diablo" mistrz olimpijski z Pekinu walczył już inaczej. Oddał nawet inicjatywę w ataku Włochowi, który schowany za podwójną gardą człapał nieustannie do przodu, próbując wywierać presję. Rosjanin cofając się z opuszczonymi rękami "strzelał" swoimi sierpami na górę oraz hakami na korpus. Nareszcie ku uciesze kibiców na minutę przed końcem trzeciej rundy huknął krótkim prawym sierpowym w okolice ucha, posyłając dawnego championa na deski. Ten jednak zawsze słynął z ogromnej ambicji, dlatego powstał i trzymając wysoko ręce dotrwał do zbawiennego gongu, a po przerwie znów ruszył do ofensywy.
Ale po minucie było już po wszystkim. Mądrzę boksujący dziś Czakijew kilka razy uderzył na gardę swoim firmowym lewym sierpowym. Szczelnie zakryty przeciwnik dobrze się bronił, więc Rachim zamarkował lewy i po skręcie tułowia uderzył prawym sierpowym. Ominął gardę, trafił znów w okolice lewego ucha Włocha i po raz drugi posłał go na matę. Tym razem Fragomeni dał wyliczyć się do dziesięciu i chyba jego wspaniałą kariera zakończyła się na dobre.
Obraz poszerzony na linkach - stąd takie wrażenie.