CHARR PRZEŁAMAŁ GRANTA
Manuel Charr (27-2, 16 KO) udanie powrócił po laniu z rąk Powietkina i dziś w Moskwie sam zlał będącego cieniem samego siebie sprzed dekady Michaela Granta (48-6, 36 KO).
Była nadzieja Amerykanów rozpoczęła nieźle, lokując kilka haków na korpus, ale w końcówce pierwszej rundy zagapił się i w klinczu otrzymał mocny prawy podbródkowy. Niemiec jak to ma w swoim zwyczaju wywierał pressing, zaś były rywal Gołoty i Adamka oddawał coraz bardziej inicjatywę, większość czasu cofając się bez ciosu. W ostatnich sekundach trzeciej odsłony Charr trafił lewym sierpowym, tylko niepotrzebnie popchnął rywala. Michael przewrócił się i długo celebrował moment powstania. Wydawało się, iż poczuł tamten cios i sprytnie dochodził do siebie. Manuel zaraz po przerwie ruszył do szturmu. Większość jego akcji pruło powietrze, jednak "łamał" systematycznie swojego oponenta.
W przerwie pomiędzy piątym a szóstym starciem w narożniku Amerykanina widać było wyraźne zrezygnowanie. Mizerne próby motywacji spełzły na niczym i dawny challenger do tronu wszechwag pozostał na stołku.
Data: 24-10-2014 18:45:51
Grant ma warunki,sylwetke,ale serca do walki już chyba nie ma.....
Tak, mentalnie to juz nie jest ten sam zawodnik który wstawał po nokdaunach Lewisa czy Gołoty. Ruskie lubią wyciagać stare i znane nazwiska z lat 90-tych (Toney, RJJ teraz Grant), dobrze płacą, Grant zainkasował gażę i widocznie stwierdził że nie warto dalej ryzykować zdrowia, swoje lata już ma.
Data: 24-10-2014 18:43:44
https://www.youtube.com/watch?v=armaNc2yddI znalazłem
Thx.
Nie przesadzaj, już w pierwszej miał dość :-)
I tak długo wytrzymał... :-)