KOSTECKI vs SOŁDRA: JESZCZE SPOKOJNIE
Dawid Kostecki (39-1, 25 KO) miał długi rozbrat z boksem, ale pomimo odsiadki to właśnie on jest faworytem starcia z Andrzejem Sołdrą (10-1-1, 5 KO). Póki co panowie spotkali się na konferencji prasowej promującej galę Polsat Boxing Night.
- Jak na dwuletni rozbrat z boksem forma jest bardzo dobra. Parę rzeczy poprawiłem i kibice zobaczą mnie w trochę innym, takim dojrzalszym wydaniu. Szczerze mówiąc jest lepiej niż początkowo myślałem. Wydaje mi się, że teraz będzie jeszcze lepiej niż było kiedyś - zapewnił "Cygan", który przed kłopotami osobistymi był już o krok od walki o mistrzostwo świata wagi półciężkiej. Tym razem zaboksuje w limicie 77,3 kg.
- Dawid jest faworytem, tylko kto powiedział, że to właśnie faworyt zawsze musi wygrać. Przygotowuję się na najlepszą jego wersję i wierzę w sprawienie niespodzianki - powiedział Sołdra, który specjalnie na ten pojedynek powrócił pod skrzydła Piotra Wilczewskiego. Szkoleniowcem Dawida jest nieustannie Fiodor Łapin.
- Analizuję boks, patrzę na Andrzeja, tylko brakuje mi trochę tej złej krwi między nami. Niektórzy zawodnicy wznoszą się na swoje wyżyny przy lepszych rywalach i być może takim pięściarzem jest też Andrzej. Od niego jednak tylko zależy, czy wytrzyma te ciśnienie i mi się postawi - dodał Kostecki.
Cóż się dziwić? Pan samozwańczy mistrz świata, rozpier...lacz cieniów wszelakich w celi, wziął sobie rywala z niższej kategorii, więc (jak to u niego) będzie kradł show i popisywał się w ringu (głównie swoją niską inteligencją)
W j, polskim mówi się "to ciśnienie", panie Kostecki.
Zamiast medytować w puszce, robić głodówki (na zjeździe) i tym poprawiać defensywę i siłę ciosu, trzeba było słownik wziąć do ręki.