BRADLEY ROZWAŻA WĘDRÓWKĘ W GÓRĘ, NAWET DO WAGI ŚREDNIEJ
Timothy Bradley (31-1, 12 KO) powróci na ring 13 grudnia starciem z Diego Chavesem, ale Amerykanin bardzo chciałby znów toczyć boje z absolutną czołówką zestawienia P4P. I jest zdeterminowany do tego stopnia, że chętnie pozmienia kategorie na cięższe.
Były lider wagi junior półśredniej, do niedawna również champion WBO w półśredniej, wydaje się wręcz zdesperowany by znów krzyżować rękawice z takimi mocarzami jak Pacquiao czy Marquez. Tak bardzo, że wyraził gotowość przenosin... nawet do dywizji średniej.
- Wielu ludzi ma mnie za wariata gdy mówię o walkach w limicie kategorii junior średniej, ponieważ jestem rzekomo zbyt mały. Ale to przecież 154 funty, a za czasów amatorskich biłem się w limicie 152 funtów, zaś moi rywale mieli po 185 centymetrów wzrostu. To byli duzi kolesie, jak choćby bracia Dirrell. Nie mam żadnego problemu z tym by powędrować wyżej na spotkanie z kimś ciekawym. Waga średnia? Czemu nie, przecież na co dzień ważę w granicach 170 funtów, tak więc waga średnia też jest dla mnie w porządku - stwierdził Bradley.
Ciekawe co pokaże z Chavesem bo możliwe, że przegrał i znowu się zmarszczył jak po 1. walce z Paciem gdzie ludzie mu cisneli zamiast gratulować.
Ja wąsa osobiście bardzo lubie od dawna obserwuje i licze na kolejne pojedynki z największymi :)
DAWAJ TIM.
Nie stawiałbym na Bradleya z Cotto. Chyba żeby Miguela wiek dopadł.
Oczywiście ten post to ironia, która miała na celu wyśmiać niedzielnych kibiców i pokazać jakie błędne teorie niekiedy wysnuwają...lol...
Keith Thurman już dziś uważany jest przeze mnie za nr 1 welter. Taki drugi Gołowkin w półśredniej. Nie pokonał jeszcze nikogo znaczącego, bo go wszyscy unikają, jak niegdyś Giennadija.
GGG pewnie by się nie obraził, gdyby wąsaty chciał wejśc z nim do ringu. Jakby to wyglądało... wszyscy wiemy.
Brook poza dobrą walką z jednowymiarowym Porterem na dobrą sprawę jeszcze niczego wielkiego nie pokazał. Zdobył mistrzostwo i to w dodatku na trudnym terenie i należy to docenić, ale spokojnie nie przesadzajmy.
Thurman? Znokautował twardego testera Soto Karassa i Diego Chavesa i również nic poza tym. Na pewno jest silny, dynamiczny, ale z Karassem zdaje się, że był podłączony na początku walki.
Tim Bradley bije ringowym doświadczeniem obu w/w przez Ciebie pięściarzy razem wziętych. Dwie bardzo dobre walki z Pacquiao, Marquez, wielka wojna z Prowodnikowem czy też wiele innych potyczek jeszcze w junior półśredniej, jak choćby z Devonem Alexandrem. Tim to inteligentny pięściarz który brak silnego uderzenia nadrabia świetną kondycją, wzorową pracą nóg i nienaganną techniką. 'Desert Storm' robi na punkty zarówno Angola jak Thurmana!
Najfajniej by się było przekonać po prostu oglądając takie potyczki :-)
Wielu uważało podobnie z Porterem...
Z Cotto również stawiałbym obecnie na Bradley'a. Jak dla mnie to TOP 5 p4p, śliski, doskonale wyszkolony, inteligentny. Jedyna wada to lekka "porywczość", wdaje się w niepotrzebne bójki, wymiany których nie jest w stanie wygrać, czym zyskuje na widowiskowości, ale jednocześnie bardzo ryzykuje. Walkę z Rusłanem mógł wygrać do zera, ale wchodził w wymiany i padał, gdy boksował w swoim stylu, z defensywy, Rusłan był zupełnie bezradny.