REKORDY POPULARNOŚCI GOŁOWKINA
Giennadij Gołowkin (31-0, 28 KO) podbił serca Amerykanów do tego stopnia, że oglądają go w akcji chętniej niż "swoich". Jego sobotnią, błyskawiczną egzekucję na bardzo groźnym przecież Marco Antonio Rubio w hali StubHub Center w Carson obejrzało na żywo aż 9 323 widzów!
Dla porównania - kiedy Andre Ward, miejscowy bohater, bił się z Arthurem Abrahamem w półfinale turnieju "Super Six", na trybunach zasiadło ponad cztery tysiące mniej (5 311) fanów szermierki na pięści. Wynik z soboty jest nie tylko najlepszych "rezultatem" tej hali jeśli chodzi o boks. Tu nigdy nie zasiadło tylu widzów na żadnym innym wydarzeniu - czy to sportowym, czy kulturowym.
Nie ma się więc co dziwić, jeśli stacja HBO już w przyszłym roku przeniesie zapewne bombardiera z Kazachstanu z "otwartej" transmisji do systemu PPV, czyli "płać aby obejrzeć". I jeśli rywal będzie odpowiedniej klasy, a takim na pewno będzie ktoś z trójki Alvarez/Cotto/Ward, to i wynik PPV może być zaskakująco wysoki.
GIENNADIJ GOŁOWKIN: SERWIS SPECJALNY
Dodajmy jeszcze, że Rubio był osiemnastą z rzędu ofiarą "GGG", która poległa przed czasem. Tak oto Gołowkin wygrał przez nokaut każdą z trzynastu potyczek o mistrzostwo świata wagi średniej - czy to pełnoprawne, czy w wersji tymczasowej na samym początku.
po tej walce może w końcu czesc kibicow zrozumie ze to jest mistrz nad mistrze a gadanie ze dotychczas lal tylko leszczy się skończy bo się okazuje ze przy nim każdy wygląda jak leszcz
chce go zobaczyć z Cotto lub Canelo a walka z Wardem bylaby mega nudna bo Ward robilby wszystko żeby nie boksować tylko klincz i ucieczki po ringu
no i ma racje . PPV z Canelo bedzie o niebo lepsze niz Gienkiem .
Nic dziwnego,ponieważ Golovkin to taki nowy Louis,Tyson,Dempsey,albo Robinson czy też Fitzsimmons.
Ludzie uwielbiają i kochają takich "złych chłopców".
Andre Ward jest bardzo skuteczny,ale nudny jak Władimir.
Kiecal będąc niekwestionowanym mistrzem wagi średniej zaatakował mistrza wagi ciężkiej Jacka Johnsona.
Przegrał przez KO,ale wcześniej miał Johnsona na deskach,a sam mistrz wagi ciężkiej stwierdził później,że nigdy nie otrzymał tak silnego ciosu, jak od "naszego" punchera.
Fitzsimmons'owi natomiast ta sztuk się udała i będąc aktualnym mistrzem wagi średniej znokautował mistrza wagi ciężkiej James J. Corbetta w 14 rundzie.
"Ludzie uwielbiają i kochają takich "złych chłopców"."
Źli chłopcy to raczej Tyson, Cygan, Szpilka...
LLL raczej chodziło o to że źli ale w ringu nie mający litości dla przeciwnika
"Źli chłopcy" - miałem na myśli ekscytujący puncherzy,ci którzy są zabijakami w ringu,czyli Louis,Tyson,Dempsey,Robinson,Fitzsimmons,Kiecal,Hagler itd.
Szpilka i Cygan są "złymi chłopcami" ,ale w innym sensie ,są bardziej chuliganami,ale królami nokautu i mistrzami w ringu to nie są.
sorki hehe
chyba że hala była pusta i dopiero na Gienka przyszli kibice ? to kto tak dopingował Nonito ?
sorki nie w temacie ,czytając twoje posty zauważyłem że interesujesz się historią boksu jak postrzegasz Carlosa Monzona bo to jest jeden z moich ulubionych bokserów w historii
odyniec
no i ma racje . PPV z Canelo bedzie o niebo lepsze niz Gienkiem .
*
*
Być może dlatego, że w tej walce nie będzie wyraźnego faworyta.
GGG nawet z nimi dwoma w ringu i tak byłby faworytem ;-)
@LennoxLewisLion
"Ludzie uwielbiają i kochają takich "złych chłopców"."
Źli chłopcy to raczej Tyson, Cygan, Szpilka...
*
*
Co to za zestawienie?
Wypluj natychmiast tego Tysona :-)
Szpilkę lubi tylkogimbaza, Kosteckiego tylko "przyjaciele" spod celi (wiadomo o co chodzi)
Czy ktoś zapomniał że w przed GGG walczył Donaire ?
chyba że hala była pusta i dopiero na Gienka przyszli kibice ? to kto tak dopingował Nonito ?
*
*
słuszna uwaga
Carlos Monzon również jest jedenym z moich ulubionych mistrzów w historii.
Był niesamowitym gościem.
Do niego pasują te słowa jak ulał :"Pali,pije,chodzi i bije..."
Palił 100 papierosów dziennie!A jak trenował do walki to "tylko" 50...;-)
Czytałeś ten artykuł o nim...?"Brutalny żywot Carlosa Monzona?
ten artykuł jakoś nie wpadł mi w ręce sporo o nim czytałem zafascynował mnie jako bokser bo jak można przy takim stylu życia toczyć takie ringowe wojny ,jak masz gdzieś linka to podrzuć to z wielkim zaciekawieniem przeczytam ten artykuł
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/brutalny_zywot_carlosa_monzona_82128.html
Wielkie dzięki zabieram się za czytanie
Najbardziej pasuje tu cytat z książki Aleksandra Rekszy,pt. "Żelazny Joe":
"Część chłopców trafia do pięściarstwa przypadkowo,część-z dziwnej konieczności wewnętrznej,po prostu z powołania."
jeszcze raz dzięki za link fantastyczny artykuł dzięki takim bokserom jak Moznon pokochałem ten sport,dlatego teraz mnie tak cholernie wkurzają te wszystkie zagrywki promotorskie i biznesowe dużo ten sport stracił na wartości i nie boję się tego stwierdzić że na jakości
*
Chyba się z choinki urwałeś, że takie kwoty wypisujesz. To nie Arabia Saudyjska, tylko biznes w Stanach, na wszystko trzeba zarobić, nic się z nieba nie sypie.
Dodajmy, że to nie Cotto przyciągnie PPV, tylko Alvarez czy Golovkin. Już z Martinezem nie wygenerował tego, co miał wygenerować: http://www.bokser.org/content/2014/06/24/125844/index.jsp
Czas medialny i sportowy Cotto się już skończył. Jest w grze tylko dlatego, że pokonał kaleki wrak Martineza. Teraz chce szybko odciąć od tego kupony i zawinąć się ze statku zanim wyjdzie, że pokona go każdy z czołówki średniej o dobrych warunkach. GGG takiego małego chłopka do 3 rundy ciężko nokautuje.
Ward nie jest w stanie nawet sprzedać oglądalności w TV, czy biletów na sali, a co mówić o PPV... Więc kto tu dyktuje warunki? Ma jakość sportową, ale nie daje ludziom emocji, no cóż...
Walka z Canelo to ogromne zyski z PPV, bo jeden i drugi jest miły dla oka i obaj robią sprzedaż. Ale do takiej walki nie dojdzie, bo 80-20, że Rudy zostanie ciężko znokautowany, szczególnie, że dużo przyjmuje, a z Golovkinem tak się nie da. DeLaHoya pozbawi swoją stajnię jedynego zawodnika, który dobrą wypłatę przynosi? Nie sądzę.
Niesportowy tryb życia, a raczej używki, nie przeszkodziły w sukcesach.
Koleś wywodził się z biedoty.
Miał szczęście, że go ktoś zauważył.
15 mln peknie jak nic. Cotto vs Canelo, portorykańczyk vs meksykanin, w Meksyku, w dniu cinco de mayo. Mega gwiazdy latynoskie, w dniu wielkiego święta, w meksyku w którym kochają boks, potencjał biznesowy giganyczny, mogą sprzedać nawet 1 mln PPV i spokojne zarobić po 15 mln (podejrzewam, że będą mieli gwarantowane po 8-10 mln). Po ewentualnej wygranej pozycja do negocjacji z Floydem bardzo dobra i 15-20 mln bardzo prawdopodobne.