WALTERS GOTOWY NA ŁOMACZENKĘ I GONZALEZA
Po największym zwycięstwie w karierze, zatrzymaniu w szóstej rundzie Nonito Donaire'a (33-3, 21 KO), mistrz WBA w wadze piórkowej Nicholas Walters (25-0, 21 KO) jest gotowy na kolejne wielkie wyzwania. Jamajczyk zapewnia, że może walczyć zarówno z czempionem WBC Jhonnym Gonzalezem, jak i posiadaczem tytułu WBO Wasylem Łomaczenką.
- Mój sztab zajmuje się wybieraniem przeciwników. Jeżeli powiedzą, że mam walczyć z Gonzalezem, to będę. Tak samo z Łomaczenką. Nie mam z tym żadnego problemu, nigdzie się nie chowam, jestem tutaj. Jestem wojownikiem, ciężko pracuję i mogę walczyć z każdym. Uwielbiam trudne pojedynki – mówi 28-latek.
Zobacz też: ŁOMACZENKO DLA WALTERSA?
Walters przegrywał z Donaire’em po dwóch rundach na kartach punktowych dwóch sędziów, ale w trzeciej zdołał posadzić rywala na deski i od tego czasu systematycznie go rozbijał.
- Zwykle skupiam się na kontrach, jednak dzisiaj sam walczyłem ze znakomitym, wręcz doskonałym kontrującym. Kiedy więc skontrował mnie pod koniec drugiej rundy, pomyślałem sobie w narożniku: dlaczego dałem się wciągnąć w jego walkę, skoro ta ja miałem wciągać? Musiałem go rozgryźć, to była walka, w której trzeba było dużo myśleć – stwierdził.
https://www.youtube.com/watch?v=jeUTXyQMVVE
https://www.youtube.com/watch?v=s6Xzri0WPn0
A mi sie wydaje, ze Walters wygralby z Lomaczenka i to zdecydowanie.
Niesamowity przegląd sytuacji, repertuar ciosów jakiego nie posiada obecnie żaden bokser.
Ponadto szybkość i refleks
Takiej techniki nie posiada żaden z bokserów obecnej czołówki P4P.
Ale „Nic nie może przecież wiecznie trwać” jak śpiewała Anna Jantar.
Te wszystkie zalety ma już Nonito za sobą.
Szkoda, bo przecież nie jest w zaawansowanym wieku ,aby tak zjeżdżać po równi pochyłej.
Wybaczcie może off-topic, ale się rozeźliłem nieco... Taki Walters - super sprawa. To są prawdziwi bokserzy, a nie te męczarnie Szeremety, Wacha, czy nawet Łaszczyka albo innego Wrzesińskiego... Wiem, że "gdzie Rzym, a gdzie Krym", ale tak jakoś mnie to całe nasze przeciętniactwo irytuje...
1) Włodarczyk nie potrafi w żadnym momencie przegrywanej walki NIC zmienić...
2) Adamek przegrywa z Głazkowem i gdzie było wtedy to jego "wielkie doświadczenie", no gdzie było? A Głazkow po raz pierwszy w karierze przeboksował 12 rund, czyli sensu stricto - doświadczenia nie miał
3) Wachowi powrót na ring zabrał 2 lata i następne 2 pewnie zajmie mu dojście do jakiej-takiej formy
4) Masternak złamany psychicznie przez cepobija być może już się nigdy nie podniesie...
itp. itd.
Wiem, że marudzę...
Ogolnie fajna walka, lepsza od GGG-Rubio :)