GOŁOWKIN WRÓCI W LUTYM W MONTE CARLO
Po dwóch kolejnych walkach w USA Giennadij Gołowkin (31-0, 28 KO), który znokautował nad ranem Marco Antonio Rubio (59-7-1, 51 KO), prawdopodobnie wróci niebawem do Europy. Kazach ma wystąpić w lutym na gali w Monte Carlo.
32-latek walczył już w księstwie dwukrotnie – w ubiegłym roku pokonał Nobuhiro Ishidę (KO3), a w bieżącym Osumanu Adamę (TKO7). Aby podtrzymać aktywność, ponownie zawita do Monako na początku 2015.
- Chyba że Julio Cesar Chavez Jr zgodzi się z nim walczyć na pay-per-view. W tej sytuacji zmienilibyśmy nasze plany – powiedział promotor niepokonanego pięściarza Tom Loeffler.
Scenariusz ten jest jednak mało prawdopodobny i Kazach nastawia się już na lutową potyczkę w Europie. Potem, na wiosnę, zaliczy kolejny występ w Stanach Zjednoczonych. Obóz mistrza wagi średniej ma nadzieję, że uda się w końcu doprowadzić do wielkiej walki z jego udziałem.
- Giennadij jest gotowy boksować ze wszystkimi. HBO ma teraz na tyle duży budżet, że powinniśmy być w stanie nakłonić każdego do walki z Giennadijem – stwierdził Loeffler.
Sam zainteresowany nie ukrywa, kto znajduje się na jego celowniku.
- Pierwszy jest Miguel Cotto. Szanuję również "Canelo", to dobry zawodnik, a także Chaveza. Najpierw jednak Cotto – powiedział.
Jest sportowcem, cały czas w formie, walczy co kilka miesięcy, ze 3 razy w roku, o ile się nie mylę.
Ma rację.
Kariera boksera nie trwa wiecznie.
To oznacza też szacunek dla kibiców.
Prawdziwy bokser-sportowiec, a nie jakiś bokser-pier...lony biznesmen, jakimi co niektórzy się zachwycają (bez podtekstów)
Nie zbiera zatem może walczyć jeszcze długie lata.
Gdyby tylko zaczął się lansować, więcej gadać zarabiałby o wiele więcej.
Chaves z nim nie wyjdzie, bo oklep dostanie.
Martinez go trafiał jak chciał.
Froch za dużo zbija głową. Nie przetrwa 5 rund.