WALTERS PRZEJECHAŁ SIĘ PO DONAIRZE
W zakończonej przed momentem potyczce w Carson na szczycie wagi piórkowej Nicholas Walters (25-0, 21 KO) pokonał przed czasem wielkiego Nonito Donaire'a (33-3, 21 KO). W stawce był pas federacji WBA.
Już w połowie pierwszej rundy pięściarz z Jamajki wystrzelił bezpośrednim prawym, po którym Filipińczyk wylądował na deskach. Raul Caiz Jr nie liczył, a powtórki pokazały, że miał rację. Cios nie doszedł do celu. Widać natomiast było, że Walters będzie polował na prawy sierp, zaś jego przeciwnik na lewy. Obaj nie szczędzili sobie mocnych bomb i nokaut wisiał praktycznie cały czas w powietrzu. W drugiej odsłonie Donaire nie cofał się już i starał na środku ringu wciągnąć oponenta w wymiany straszliwych ciosów. Przeważał w nich Walters, lecz niemal równo z gongiem kończącym drugie starcie Nonito będąc plecami do lin wystrzelił lewym sierpowym na szczękę. Pod Waltersem ugięły się nogi, "zatańczył", ale ustał i zachował punkt. Po przerwie Donaire uruchomił też prawy krzyżowy. Kilka razy skarcił rywala i gdy wydawało się, że przełamuje go, nagle Walters huknął prawym podbródkowym i to Filipińczyk wylądował na deskach. Powstał na osiem, a po kilku sekundach zabrzmiał zbawienny gong.
Nieoczekiwanie w czwartej rundzie Walters zupełnie zneutralizował oponenta długim lewym prostym z dystansu. Spięć było mało, ponieważ lewy "dyszel" był w tym okresie zaporą nie do przejścia dla jednego z najlepszych zawodników rankingów P4P. Ku uciesze kibiców w piątym starciu znów zaczęło się obustronne bombardowanie w bliskim półdystansie i wojna na przełamanie. Nieznacznie lepszy był jeszcze Nicholas, ale Nonito miał już chyba gorszy okres za sobą i bardzo groźnie "strzelał" swoimi sierpami.
W szóstej rundzie znów przewagę zyskał Jamajczyk. Ustawiał oponenta lewą ręką, zamykając mu praktycznie całkowicie prawe oko. Kiedy Donaire usłyszał sygnał, który głosił dziesięć sekund do gongu, ruszył by zmazać złe wrażenie. Zamachnął się obszernym lewym sierpowym. Walters odchylił się, przepuścił te uderzenie i natychmiast skontrował błyskawicznym prawym w okolice skroni. Ten cios tak wstrząsnął rywalem, że nie był w stanie podnieść się zanim sędzia doliczył do dziesięciu.
Umarł król - niech żyje król. Dziś narodziła się nowa, wielka gwiazda zestawienia P4P!
Walters okazał się i za duży i za silny, ale gdybym tak napisał to ograniczyłbym go do mięśniaka z ciosem. A tutaj Walters pokazał świetną presję, bardzo dobrą obronę (i garda i uniki) no i potrafił zarówno uderzyć jabem jak i złożyć serię.
Donaire powinien zejść do koguciej/super koguciej bo w z piórkami faktycznie nie ma szans, nie te gabaryty.
Świetna walka :)
" i natychmiast skontrował błyskawicznym prawym w okolice skroni. " - ja bym powiedział, że to było gdzieś w okolicy potylicy, czubka głowy, taki cios z góry ;)
Walters okazal sie swietnym bokserem, chociaz byl troche w tarapatach w 2-giej rundzie.
Potwierdz tez swoja reputacje punchera. Potezny prawy zamachowy na skron zakonczyl walke.
Ale trzeba tez podkreslic, ze przed koncem Walters swietnie uniknal dwoch poteznych ciosow Nonito, poprzez gibkosc oraz reflex, a pozniej sam pieknie uderzyl dwa razy.
Cios na skon jest najtrudniejszy do przyjecia w boksie, bo zaburza blednik. Nonito nie mogl odzyskac rownowagi po tym ciosie.
Inna rzecz, że on już jest past-prime. Rigo zrobił go jak dziecko, z Vicem wygrał lucky-punchem a prezenował sie tragicznie, ostatnia walka to już spora kontrowersja i zwycięstwo dzięki własnej kontuzji.
A więc za wysoka kategoria wagowa + świetny silny rywal + zniżkująca forma - deski i albo powrót do kogutów,albo obijanie słabych piórek albo koniec kariery.
Walters - Donaire
10:9
(nie oglądałem w całości, nie zdążyłem)
2. Walters - Donaire
9:10 zaczyna się świetna walka. Ta runda też raczej remisowa. Ponieważ 1 dlałem Waltersowi, to teraz dla Donaire'a
3. Runda by była minimalnie dla Nonito
nokdaun i
10:8 dla Waltersa ależ walka. Nie ma czasu na Cunna
4. Walters - Donaire
10 : 9 - świetny lewy prosty Waltersa. Runda dla niego. Uciszył trochę tym nokdaunem Nonito.
5. Walters - Donaire
10 : 9 wyraźnie lepszy Walters. Publiczność kibicuje Donaire'epwi i jej aplauzy mogą trochę mylić wrażenie
6. Walters - Donaire
A już miałem pisać zachwyty nad Waltersem, nad jego psychiką, a tu... nokaut na Donairee!!!!
Tak myślałem przed walką, chociaż nie ukrywam, nie odważyłem się powiedzieć tego głośno przed samą walką.
W miarę upływu rund było to coraz bardziej możliwe.
Nonito był coraz bardziej bezradny. Widać było, że będzie ryzykował.
Świetna sprawa, bo obawiałemsię bardzo wałka na tym świetnym pięściarzu Watersie.
Czekam na jego walki z innymi asami, jak Łomaczenko, czy Gonzalez.
http://www.bokser.org/content/2014/10/04/114613/index.jsp
A wszystko zaczelo sie od masakry z Rigo - od tego czasu Donaire to tylko cien samego siebie.