ŁASZCZYK WYPUNKTOWAŁ TWARDEGO ROMERO
Kamil Łaszczyk (18-0, 7 KO) zachował nieskalany rekord, jednak musiał się w ringu sporo napracować, by pokonać zdeterminowanego Sergio Romero (7-4-3). Po ośmiu rundach sędziowie punktowali 78-75 i dwukrotnie 77-75.
"Szczurek" dobrze wszedł w walkę i od pierwszej rundy przejął inicjatywę. W pewnym momencie Wrocławianin zepchnął Hiszpana do defensywy i zasypał go gradem ciosów. W trzeciej odsłonie Łaszczyk był bliski posłania rywala na deski po ciosach na korpus, jednak Romero przetrwał kryzys.
Z rundy na rundę tempo spadało, a pojedynek nieznacznie się wyrównał. Romero mimo braku wielkich nazwisk w rekordzie wykazał się wielką determinacją i solidnymi umiejętnościami. Pod koniec walki Hiszpan parę razy trafił Polaka, jednak ciosy nie robiły wrażenia na Łaszczyku, który do samego końca kontrolował pojedynek. 23-latek kolejny krok w zawodowej karierze postawi 12 grudnia na gali w Chicago.
Nokaut byłby pewnie po trzech rundach (chociaż Łaszczyk ciosem też nie razi).
Dobra walka Hiszpana i słabsza postawa Łaszczyka. Ze 2 rundy można Hiszpanowi dać np 4 i 6.
Jakieś 78:74 to sprawiedliwy werdykt.
Polscy sędziowie chyba trochę zbyt gościnnie dla Hiszpana
Możliwe, że faktycznie coś ze zdrowiem, formą było nie tak. To było widać w ringu.
http://www.bokser.org/content/2014/10/17/195510/index.jsp
Idac w göre nie trafia sie juz na leszczy, kazdy trenuje, kazdy chce sie wybic, tak jak to wyglada to wielu sobie pomaga cukierkami wiec bez taktyki polegniesz. Laszczyk ma wspaniale podejscie do boksu, swietnie sie jego walki oglada, nie ma nienawisci jest tylko boks, ale jesli ma zdobyc mistrzostwo to dzieki determinacji a jesli polegnie to przez brak sensownej taktyki, to jest moim zdaniem brakujace ogniwo ogolnie w polskim boksie.