WELLIVER SPRAWDZI FORMĘ LUCASA BROWNE'A
Jeszcze całkiem niedawno Chauncy Welliver (55-8-5, 22 KO) był wysoko notowany w rankingu federacji WBC wagi ciężkiej, ale przegrał trzy z pięciu ostatnich potyczek i jego notowanie strasznie spadły. Mimo wszystko 12 listopada stanie przed szansą rehabilitacji, choć rywal w osobie Lucasa Browne'a (21-0, 18 KO) na pewno nie nastraja jego obozu do optymizmu.
Potężny "Big Daddy" przystąpi na ringu w Melbourne do obrony regionalnego pasa WBC Eurasia Pacific Boxing Council, ale to zapewne dla niego tylko przystawka przed przyszłorocznymi, już dużo trudniejszymi pojedynkami.
- Nie mogę już doczekać by pokazać się swoim kibicom i dać im dobre show. Ludzie kochają wagę ciężką z racji potężnych ciosów, a wierzę, że to właśnie ja mam najcięższe ręce w tym biznesie. Chauncy ma dobry rekord, a do tego nikt do tej pory nigdy go nie przewrócił i za to należy mu się prawdziwy szacunek. Nic jednak nie stanie mi na drodze w osiągnięciu celu jaki sobie obrałem - stwierdził Browne.
- Welliver to twardziel, który ma za sobą starcia z Odlanierem Solisem czy Shermanem Williamsem, lecz w ringu zda sobie sprawę z tego, że nie spotkał się z jeszcze siłą jaką wniesie z sobą między liny Lucas. Jestem przekonany, że Lucas przewróci go jako pierwszy - dodał Matt Clark, jeden z dwóch menadżerów australijskiego bombardiera.
- To przypomina mi trochę moją sytuację, gdy walczyłem z Rayem Oliveirą, tuż przed spotkaniem z Kostyą Tszyu. Ryzyko jest podobne. Co prawda ja miałem status oficjalnego challengera dla Tszyu, ale Lucas też jest blisko takiego statusu. Jego marzenie o pojedynku o mistrzostwo świata wagi ciężkiej jest już na wyciągnięcie ręki - powiedział promujący Browne'a, sławny jeszcze do niedawna "Hitman" Ricky Hatton.
W ostatnim miesiącu Browne był wysoko notowany w rankingach najważniejszych federacji - odpowiednio WBC #6, IBF #7, WBA #5.
Lucas Browne ma szanse na mistrzostwo mniej więcej podobne do szans Kołodzieja z Lebiediewem.