BRIGGS: TE POGRÓŻKI SĄ ŚMIESZNE
Shannon Briggs (56-6-1, 49 KO) zapewnia, że pogróżki, jakie otrzymywał w ostatnim czasie od anonimowych osób, twierdzących, że "pojawi się problem", gdy Amerykanin zawita do Niemiec, nie robią na nim wrażenia. 42-latek wyjaśnia, że niejedno już w życiu widział.
- Z jednej strony to poważne groźby, ale z drugiej jest to wręcz śmieszne. Dorastałem na ulicach Brownsville, jednej z najgroźniejszych dzielnic nie tylko Brooklynu czy Nowego Jorku, ale i całego świata. Śmierć była naokoło. Tym, którym Brownsville nic nie mówi, polecam wpisać to hasło w Google. Fakt, że ktoś wysyła mi jakieś groźby tekstowe, uznaję za tchórzostwo. Serio? Wiadomości tekstowe? To naprawdę słabe – stwierdził ostatni amerykański mistrz wagi ciężkiej.
Zobacz też: BRIGGS: ZŁAMAŁEM KLICZKĘ
Pogróżki wobec Briggsa pojawiły się w związku z jego nieustannym zaczepianiem Władimira Kliczki (62-3, 52 KO). Amerykanin chodzi za Ukraińcem niemal krok w krok i ma nadzieję, że sprowokuje króla wszechwag do walki.
- Jestem jedynakiem, nigdy nie miałem starszego brata, który mógłby mnie bronić tak, jak Witalij bronił Władimira. Nigdy jednak nikogo się nie bałem – poza mają matką. Liczę na to, że Władimir jest mężczyzną i nie potrzebuje żadnych groupies, które by walczyły za niego. Mam nadzieję, że go nie przestraszyłem. Niech się zajmie Pulewem, a potem w końcu wyjaśnijmy sobie to wszystko w ringu – powiedział Briggs.
Kliczko zmierzy się z Kubratem Pulewem (20-0, 11 KO) 15 listopada na gali w Hamburgu. Stawką pojedynku będą pasy WBA Super, IBF, WBO i IBO w wadze ciężkiej.