MARES ROZSTAŁ SIĘ Z VIRGILEM HUNTEREM
Krótko trwała współpraca Abnera Maresa (27-1-1, 14 KO) z Virgilem Hunterem. Były czempion trzech kategorii wagowych związał się z cenionym szkoleniowcem w maju, a teraz ogłosił, że już mu podziękował.
- Wróciłem do mojego dawnego trenera, Clemente Mediny, który zaprowadził mnie do trzech tytułów mistrzowskich. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy – poinformował 28-letni Meksykanin.
Medina towarzyszył Maresowi w sukcesach, ale przygotowywał go też do ubiegłorocznej potyczki z Jhonnym Gonzalezem, którą pięściarz z Guadalajary przegrał już w pierwszej rundzie. Po tej porażce postanowił coś zmienić, jednak sprawę przemyślał i uznał, że najlepiej będzie wrócić do swojego dawnego szkoleniowca. Powodu nie podał, choć wiadomo, że na treningi u Mediny będzie miał bliżej, a trener ten nie musi też dzielić uwagi między kilku znanych pięściarzy – w przeciwieństwie do Huntera, który szkoli m.in. Andre Warda i Amira Khana.
Ale w sumie słusznie zrobił. Najprawdopodobniej zaliczyłby drugą porażkę z Meksykaninem, którego najwidoczniej co niektórzy za wcześnie skreślili.