PONAD 28 MILIONÓW WIDZÓW WALKI GONZALEZ vs ARCE
Wyniki oglądalności sobotniego pojedynku pomiędzy Jhonnym Gonzalezem (57-8, 48 KO) a Jorge Arce (64-8-2, 49 KO) to kolejny dowód na to, że Meksykanie jak mało kto żyją boksem. Walkę, którą na żywo w Los Mochis widziało dziesięć tysięcy kibiców, w meksykańskiej telewizji oglądało przeszło 28 milionów widzów.
Publiczność więc była, były duże nazwiska, ale zabrakło dużych emocji. Młodszy o dwa lata Gonzalez, mistrz WBC w wadze piórkowej, potwierdził, że jest dzisiaj w znacznie lepszej formie niż jego rywal, stopniowo go rozbijając i w końcu zatrzymując w jedenastym starciu. Po walce przyznał, że się nawet nieco hamował, aby nie wyrządzić rodakowi zbyt dużej krzywdy.
Arce, który ogłosił zakończenie kariery, na pocieszenie pozostaje fakt, że brał udział w najchętniej oglądanej w tym roku walce bokserskiej w Meksyku. Sobotnia potyczka pobiła w słupkach oglądalności wiele meczów piłkarskich i innych krajowych wydarzeń. Nie może się jednak równać z największymi hitami meksykańskiej telewizji, takimi jak chociażby sitcom "El Chavo del Ocho". Sięgające lat 70. przygody tytułowej sieroty swego czasu oglądało w Meksyku codziennie blisko… sto milionów ludzi.
Z Rubio będzie więcej
Jeśli ta statystyka jest równie podkręcona (1/4 ludnośći ogląda walkę bokserską?) to raczej nie warto wierzyć w meksykańskie wyniki oglądalności...
Nie znam się na statystykach Meksyku, ani nie znam tego fragmentu, ale zastanawia mnie jak to się stało, że w ciągu tylko 40 lat przybyło u nich 66 mln ludzi.
Taki mają wyż demograficzny?
Kraj stosunkowo biedny...
Przy Polsce to mega bogaty :-)
Mówię poważnie.