BIKA NIE DLA DeGALE'A
Redakcja, World Boxing News
2014-10-07
Jak wiadomo w oczekiwaniu na decyzję Carla Frocha dla podtrzymania aktywności James DeGale (19-1, 13 KO) kolejny pojedynek stoczy 22 listopada w Liverpoolu podczas gali "Chisora vs Fury II". Ostatnio w mediach pojawiały się informacje o jego możliwej potyczce z Sakio Biką (32-6-3, 21 KO), ale "Skorpion" z Kamerunu zaprzeczył tym doniesieniom.
Bika dopiero co stracił pas organizacji WBC. Niektórzy zadawali pytania, czy to aby nie zbyt duże ryzyko, mając w perspektywie spotkanie z Frochem, lecz zdaniem naturalizowanego Australijczyka tak naprawdę nigdy nie było takich rozmów.
- To zwykłe plotki, nie ma żadnych rozmów na temat mojej walki z DeGale'em - ucina spekulacje Bika.
DeGale zasłużył na walkę z nim i wcale nie byłoby to małe zainteresowanie i mała kasa.
Chavez nie wyjdzie, bo sra w majtki, Ward ma problemy, Kessler - już było. Na co tu czekać i kogo szukać?
A ja jego brakowi motywacji w walce z kimś słabym spokojnie wierzę. Koleś znokautował przeciwnika w mega walce na wembley, ma najlepsze resume z obecnie boksujących zawodników patrząc wstecz na jego 8-12 walk, dostal mega hajs za ostatnią walkę wiadomoz e teraz nie pojdzie walczyc za jakies pół miliona z jakims DeGalem, który jeszcze ma (sluzna lub nie) porazke ze Swietym, którego Cobra pokonał.
Chavez nie wyjdzie, bo jak Ward ma konflikt z promotorem. DeGale od porażki z Grovesem klepie jakiś no-name'ów i tym niby zasłużył na walkę z Frochem?
Chavez nie wyjdzie, bo jak Ward ma konflikt z promotorem. DeGale od porażki z Grovesem klepie jakiś no-name'ów i tym niby zasłużył na walkę z Frochem?
Świetna, bardzo wyrównana walka z Grovesem. Tam naprawdę wynik mógł iść w obie strony. Groves aktywniejszy,zadawał więcej ciosów, ładniej, precyzyjniej, "soczyściej" bił DeGale. Niezmiernie trudna walka do punktowania, taka typowo remisowa.
Ostatnio pokonał Brandona Gonzalesa - bardzo cenny "skalp". Poza tym paru innych, znanych, aczkolwiek niezbyt utytułowanych rywali. Pewnie chętnie zawalczyłby z kimś lepszym, ale to nie taka prosta sprawa przecież.
Poza tym mistrz olimpijski z Pekinu. Z tego Pekinu, z którego Wilder przywiózł brąz.
Kogo chcieć lepszego dla Frocha,skoro tamci przeciwnicy odpadają?
Jak dla mnie byłaby to walka dość wyrównana. DeGale to trochę inny pięściarz niż Froch, ale swoje atuty by miał.
Wątpię, żeby Carl się bał, ale gdyby przegrał, to wcale by nie była jakaś wielka niespodzianka.
Walka z Canelo jest bardzo niepewna, bo leniwy Chavez jest już dość ciężki i nie wiadomo jak by się mieli dogadać w kwestii wagi.
Poza tym im to chyba nie bardzo pasuje.
Nie ma za bardzo pomysłu na Chaveza, bo z gwiazdami SMW jest bez szans, z innymi kasa nie ta. Dlatego kombinuje z tymi z mniejszych wag.
Propozycja z obozu Chaveza Jr. to zejscie do 162lbs. zas poniewaz Canelo do walk wchodzi w gornych okolicach 170+ wiec waga zas wtedy i walka wydaja sie dosc realnymi.
Powody dlaczego ma duze szanse z wiekszoscia SMW wymienilem powyzej, dlaczego przez lenistwo odbierasz mu nawet rzeczy oczywiste? Jest sporo mlodszy od Frocha, do tego jest lepszym technicznie, choc to w wypadku Carla nie sztuka.
Poza tym walka nie przyciagnela by tak wielu kibicow, jesli pamietam to final byl w Stanach i chmary Angoli nie widzialem. Z Wardem raczej przegra, ale kogo rezultat bedzie inny......? Z Anthony Dirrell ma szanse i to spore, bo w czym ustpuje Psu? Z Abrahamem, tutaj nei wiem, jakby boksowal to Abraham z malutimi szansami, ale jak wejdzie w wymiany...... , chyba jednak jest bardziej naturalnym MW niz nacionalizowany Niemiec.
Przecytaj moje drugie zdanie.
I po ch...j było tyle machać?
Chavez ma talent? Szkoda , że go nie pokazuje.
Gdyby nie plecy to już by miał kilka porażek. Na pewno dwie z Moliną, ale pewnie nie widziałeś.
A Froch by Chavezowi zakończył karierę. Koniec tematu z mojej strony.
"Poza tym jakie to ma znaczenie? Chavez przyciągnąłby kibiców z USA Z Meksyku, Froch Europejczyków, zapalonych angielskich kibiców."