CZAGAJEW I ORTIZ DOSTALI 30 DNI NA NEGOCJACJE
Działacze federacji WBA chyba doszli do wniosku, że trzej mistrzowie świata w wadze ciężkiej w tym samym momencie to lekka przesada i postanowili zredukować tę liczbę do „tylko” dwóch championów. Sprawa dotyczy oczywiście Rusłana Czagajewa (33-2-1, 20 KO) oraz Luisa Ortiza (22-0, 19 KO).
Do Uzbeka należy pas WBA Regular, po tym jak na początku lipca wypunktował Fresa Oquendo. Z kolei Kubańczyk rozprawiając się błyskawicznie z Lateefem Kayode w zeszłym miesiącu został mistrzem w wersji tymczasowej. A prawdziwy mistrz – Władimir Kliczko (62-3, 52 KO), tylko patrzy na to z góry i zapewne nie dowierza w to co widzi... Ale wracając do postanowień WBA – obozy Czagajewa i Ortiza od dzisiaj dostały trzydzieści dni na negocjacje. Jeżeli strony nie dojdą do porozumienia, wówczas o organizacji ich pojedynku zadecyduje oficjalny przetarg w siedzibie WBA.
Są dwa jasne punkty tego postanowienia. Przede wszystkim będzie to choć trochę bardziej przejrzysta sytuacja dla kibiców, bo co dwaj mistrzowie, to nie trzej. No i nie będziemy zmuszeni do oglądania rewanżu Czagajewa z Oquendo, do czego robione były przymiarki. Pierwsze ich starcie wynudziło nas za wszystkie czasy...
Chyba że jeszcze jakaś "Noc Żywych Trupów" a'la Golota vs Nicholson.
A jego szopki z Brggsem, to pewnie atrakcja dla oka dla kibiców (o niektórych rywalach, nie wiadomo skąd wytrzaśniętych, nie ma co wspominać).
Co mają szopki Kliczki z Briggsem do ringowych poczynań? Rywale są, jacy są. Kto wg Ciebie miałby zdetronizować Ukraińca? Mimo, że za nim nie przepadam, to potrafię przyznać, że pięsciarzem jest świetnym i tworzenie kolejnych pasów mistrza świata przez WBA to dla niego ogromna obelga.
Jak to co mają? Każdy widzi (chociaż nie każdy...), że Władek szykuje się na "walkę roku" z dziadkiem Briggsem. Na razie bada grunt pod tę szopkę. Ale znając Niemców, da im się ten szit wcisnąć.
Kto miałby zdetronizować Ukraińca? Spore szanse: Stiverne, Fury (od dawna wyzywa na pojedynek) Ortiz. Joshua za młody. Pulew szanse ma, ale niezbyt duże. Powietkin szanse miał, ale z sędzią prawdziwym,a nie sprzedajnym symulantem.
Też widzę walkę z Briggsem na horyzoncie i byłbym bardzo zniesmaczony, gdyby do niej doszło, ale faktem jest, że bracia wyczyścili całą HW. Mieli szczęście, że było ich dwóch, bo Władimir po drugiej walce z Sandersem mógłby odejść w niebyt. W każdym razie teraz jest zasłużonym mistrzem i tu nie ma o czym dyskutować. Szopki z Ananasem tego nie zmienią.
Stiverne jest zbyt pasywny, więc szanse bardzo małe. Fury ostatnio ponoć mówił, że za wcześnie na taką walkę. Zresztą jemu też daje niewielki procent na zwycięstwo. Ortiz? Też tego nie widzę. Jasne jest, że każdy ma szanse, ale dyskutujmy o REALNYCH szansach, a nie iluzorycznych. A realnych w tej chwili, niestety nie ma nikt.
Kiedy właśnie realnych szans zbyt dużych nie ma nikt... To ty sobie wmawiasz że szanse mają. Tzn szanse są zawsze tylko jak duże? W Haye też wierzono a do dziś zostało tylko gadanie że gdyby to gdyby tamto.
Jeśli chodzi o Stiverna to na 99% Władimir będzie chciał choć na chwilę mieć w kieszeni wszystkie pasy. Jeśli więc Bermane odprawi Wildera i zechce zarobić grubą kasę do takiej walki najprawdopodobniej dojdzie.
Fury zostałby zgnieciony ale sam chciałbym takiej walki. Problem w tym że jego kariera została drastycznie wstrzymana przez Haye i Chisorę. Ten pierwszy zrobił go w bambuko a ten drugi zaraz zostanie pokonany. Zobaczymy co wtedy postanowi Tyson. Równie często jak walki z Władimirem chciał mówił że jeszcze jest za wcześnie...
Ortiz jeśli wygra z Czagajewem walkę zapewne dostanie jak i Aleksander Powietkin.
Nie widzę w gościu nic co miałoby Władimira zaskoczyć.
Przykład z Właujewem jako brak wyczyszczenia Hw jest dość groteskowy/ Nie tacy pięściarze radzili sobie z Nicolaiem by wierzyć że któryś z braci z nim by przegrał.
Ale wiadomo. Tonący brzytwy się chwyta.
Jeszcze jedna kwestia mnie ciekawi.
"A jego szopki z Brggsem, to pewnie atrakcja dla oka dla kibiców (o niektórych rywalach, nie wiadomo skąd wytrzaśniętych, nie ma co wspominać)"
Rozumiem że Briggs to będzie żenada na całej linii. Strzał w kolano i niechęć kibiców ogromna ale interesuje mnie 2 zdanie.
Czepiasz się słabszych przeciwników. Ostatnio jednego użytkownika zagadnąłem na jakiej podstawie pisze że wraz z odejściem Władimira skończą się walki z słabymi przeciwnikami o pas. Spytałem go jak to możliwe skoro inni mistrzowie robią i robili dokładnie to samo. Rozumiem że byłeś równie wielce oburzony na walki Davida Haye z Harrisonem i Ruizem oraz Powietkina z Rahmanem chociażby??
Bo to ciekawa kwestia że Władowi regularnie się dostaje za coś co inni robili nie mając takich zasług i nazwisk na listach a wierzy się że być może te właśnie nazwiska przejmując schedę po Władimirze nie będą brali słabych rywali.
Pozdro i oczywiście bez napinki. Po prostu kontrargumenty na zawodzenie przeciwko mistrzowi.
Cyt. "Kiedy właśnie realnych szans zbyt dużych nie ma nikt... To ty sobie wmawiasz że szanse mają. Tzn szanse są zawsze tylko jak duże?"
Odsyłam do postu z Data: 03-10-2014 10:29:33 . Nie podałeś żadnych argumentów.
Jak duże szanse mieliby potencjalni kandydaci do zdetronizowania, przekonalibyśmy się tylko i wyłącznie podczas konfrontacji.
Stiverne bardzo podobny stylowo, gabarytowo do Brewstera. To już daje podstawy.
Różnica taka, że większy, większy zasięg, twardszy, bije mocniej.
Otriz - pięściarz starej daty. Wielki, silny chłop, świetnie wyszkolony, bardzo doświadczony, szybki.
Fury - mega warunki, połączone ze sporą szybkością (jak na te gabaryty), zaciętością, naturalną siłą, nokautującym ciosem, z psychiką, mentalnością bandziora.
Haye z Władkiem miał szanse,ale żeby wygrać, trzeba cokolwiek zaryzykować. Ten dostał pieniądze, to wolał zadbać o swoją buźkę i ładnie przegrać co najwyżej. Później dodatkowo wykpić się złamanym paluszkiem u nogi.
Realne szanse miał Powietkin, to z alki zrobili mega cyrk. Kliczko powinien zostać w tej walce zdyskwalifikowany (gdyby cały czas uskuteczniał to uwieszanie się, mimo ostrzeżeń sędziego i kar punktowych).
Sędzia ringowy powinien dostać zakaz prowadzenia walk bokserskich, a właściwie to z miejsca wywalony na pysk (to nie pierwszy wybryk tego jegomościa)
Pulew ma minimalne, choć realne szanse. Władek symuluje kontuzję, po to, żeby go dodatkowo wybić z rytmu. Poza tym to (wcześniejsze) unikanie walki z nim też daje do myślenia.
Wałujew miał pas mistrzowski do kolekcji. Powinien być łakomym kąskiem dla takiego Władka.
Rozumiem, że nikomu się nie uśmiechało, żeby Kliczki mieli w posiadaniu wszystkie pasy, ale Władek nigdy nawet nie wspomniał o nim, nie wyzywał do konfrontacji.
Kliczko ma ich stanowczo za dużo. Tym bardziej, że kolejka dobrych, solidnych pięściarzy jest długa.
Masz tu w prezencie :-) https://www.youtube.com/watch?v=5jg6GJjvf6s
Stiverne od Brewstera bardzo się różni. Przede wszystkim nie jest tak szybki. Zresztą podstawa a poważny argument to ogromna różnica. Władimira od tej porażki dzieli już 10 lat!!
To zupełnie inny pięściarz. Zresztą rewanżu Brewster nie wspomina już tak dobrze pewnie jak sam wiesz.
Ortiz ok może na papierze wygląda pięknie tylko że Władimir jest i większy i silniejszy i mocniej bije i jest szybszy albo równie szybki. Chyba że masz co do którejś cechy obiekcje.
Fury ok mógłby być groźny. Tu jednak odsyłam do walki z Wachem a raczej jej początku. Z kimś takim Władimir nie będzie bawił się w "pykanie". Tam poszłyby prawe od pierwszych sekund. Pytanie ile zniósłby Tyson? Hm? A Wład jest bardziej atletyczny, silniejszy, szybszy i lepiej skordynowany i o wiele mocniej bije...
Co do Haye nie chce mi się pisać kolejny raz na temat tamtej walki. Oczywiście mógł bardziej zaryzykować ale stopniowo zwiększając atak dużo bardziej zwiększał ryzyko porażki przed czasem. Bo to jednak Władimir pierwszy mógłby go wtedy trafić...
Co do walki z Aleksandrem to zbyt surowo ją oceniasz. Również mi się nie podobała ale sędzia nie był przekupiony. Aleksandra w tym wina jest również spora. Sam wchodząc w półdystans schodził głową za nisko. Zresztą takie walki zdarzają się bardzo często. Wystarczy obejrzeć rewanż Floyda z Maidaną gdzie sędzia równie dobrze działał na korzyść Moneya...
Pulev zgoda choć nie sądzę że Władimir cokolwiek symulował. Po co miałby przerywać i sobie przygotowania. Tracą przecież na tym obaj.
"Kliczko ma ich stanowczo za dużo. Tym bardziej, że kolejka dobrych, solidnych pięściarzy jest długa"
Zobacz ile on panuje!! W porównaniu choćby do tych co podałem jako przykład bardzo długo. Nie dziwne że przez tyle czasu ma ich więcej niż taki Haye czy Powietkin. Zresztą ja z kilkoma użytkowniakami przyglądaliśmy się wyborom np Mormecka. Wyborów na te momenty Władimir dużych nie miał. To nie jest tak że czeka na niego 15 ekstra pięściarzy gotowych do walki od zaraz. Zazwyczaj były to 2 czy 3 nazwiska wcale nie lepsze niż te wybrane.
A muzy słuchałem pisząc ten post.
Teraz uciekam bo czas mnie goni.
Pozdrawiam
Odnośnie szans kolejnych pretendentów:
Stiverne- za mały, zbyt statyczny, jego atuty to szczęka, mocny cios, szybkie ręce i kontry. Przy asekuracyjnym stylu Władka szansa na złapanie go kontrą jest minimalna, tak samo, jak szanse Stiverne w ewentualnej konfrontacji,
Fury- duży i w miarę silny, ale łatwo wywracalny, z dosyć dziurawą obroną, słaby technicznie i również mało mobilny, Cunn go ładnie punktował, Wład samym jab'em go stłamsi, a jak przyciśnie to znokautuje. Tyson to nie Wach, nie wierzę w to by potrafił przyjąć czysty prawy.
Ortiz- niech facet zawalczy z kimś solidnym i zobaczymy jak się prezentuje na tle czołowego zawodnika ciężkiej. Kayobe to cruiser, do tego przeciętny, Luis zmiażdżył go fizycznie. Kubańczyk jest duży, ma świetny zasięg, silny, dobrze wyszkolony i wydaje się, że mocno bije. On jest ciekawym zawodnikiem, ale najpierw chciałbym go zobaczyć na tle kogoś mocnego. Nie wiem jak Wam, ale mi się wydaje, że jest starszy niż wynikałoby to z oficjalnej metryki, ale u kubańczyków, to nic nadzwyczajnego.
Brewster w rewanżu to już był inwalida (można śmiało powiedzieć). Nigdy więcej, z nikim, z żadnym swoim pogromcą Wladimir nie wyszedł do rewanżu.b Wysyłał na pomstę niezawodnego starszego brata Witalija (ten był prawdziwym mistrzem, twardzielem, wojownikiem)
Cyt. "Pulev zgoda choć nie sądzę że Władimir cokolwiek symulował. Po co miałby przerywać i sobie przygotowania. Tracą przecież na tym obaj."
Jeśli Wladimir tę kontuzję zaplanował, to zaplanował też przygotowania na zastępczą datę.
O reszcie potencjalnych rywali, ich szans, o reszcie Twojego postu nie chcę dyskutować, bo to temat oklepany.
Powiem tylko to, co post wyżej: "przekonalibyśmy się tylko i wyłącznie podczas konfrontacji."
Fury mało mobilny? Co Ty tu wymyślasz? Jab Wldimira by przestał istnieć z ruchliwym ,szybkim i sporo większym Furym. Uieszanie się odpada, bo Fury jest za wielki. Wszelkiego rodzaju klincze byłyby opłacalne dla wielkiego silnego Olbrzyma z Wilmslow.
Władek straciłby sporo swych atutów.
A porównywanie Wacha do Fury'ego... bez sensu. Tylko warunki nieco, nic poza tym.
Stiverne to slugger czekający na kontre z odganiającym muchy lewym prostym. On nawet nie siegnąłby Władzi. Brewster jak dobrze kojarze to swarmer który nie bał się wejść i bić.
Z tym Furym to już chyba żartujesz. Jab Władimira przestałby istnieć ? Przecież tego ciecia nawet junior ciężki Cunnigham punktował jak chciał i gdyby nie podpalił się po nokdaunie i trzymał się gameplanu to pewnie by wygrał.
Steve dobrze zawalczył z Furym. Ale ta "dobra walka"kosztowała go mnóstwo sił. Po piątej rundzie Cunn leciał już na rezerwach. Ten odklejony plaster po 5 rundzie bodajże, to była celowa zagrywka,żeby dać mu jeszcze odpocząć. On był skazany na przegraną. Fury go stłamsił swoją fizycznością.
Dopóki trzymał się taktyki było OK. Po nokdaunie za bardzo się podpalił i dał się zmęczyć Furemu.
A w walce z Władzią, Tyson nie miałby kompletnie nic do powiedzenia.
Jak dziś- 3 pazdziernika 2014 roku mozna mowic, ze nie ma rywali dla Kliczki?
Deontay Wilder, Tyson Fury, Ortiz- to nie sa goscie ktorzy moga Kliczce zagrozic? A kiedy to Wladek bil sie z 206 cm goscie o psychice i atrybutach Fury'ego? A kiedy to Wladek bil sie z takim gosciem jak Ortiz- ktory troche przypomina Bowe'a-? a kiedy to byl sie z kims takim jak Wilder? Do niego to nie ma nawet w 10% podobnych rywali w karierze Wladka.
A czemuż to Wladek faulowal co rusz i dal chyba najbardziej obfitujaca w faule walke mistrzowska w historii HW z Povetkinem?
Wlad ma jeszcze kilku graczy z czolowki do wybicia. Są to na pewno Ci ktorych wymienilem- wlacznie z Povetkinem, bo Sasza dal dobra walke i byl bliski wsadzenia swoich krotkich mocnych ciosow Kliczce ktory w obawie przed tym ciagle faulowal mimo zwracania mu uwagi. Ciezko mi powiedziec czy Wlad sie wymiguje od takich walk, ale na pewno jesli ich nie stoczy, to jego odejscie na emeryture trzeba bedzie nazwac ucieczka. Udowodnil Wlad jak na razie niemało, ale Wlad jest w wystarczajacej formie (nie ma sensu patrzyc na wiek, patrzy sie na forme) a jego rywale sa wystarczajaco dobrzy ku temu, ze nalezy nazwac ucieczka mozliwe przejscie Wladka na emeryture nie walczac z nimi.
PS. Wach a Fury to kolosalna roznica zarowno w stylu, psychice jak i wlasciwie we wszystkim, wiec posilkowanie sie walka z Wachem do prognozowania walki Wlada z Fury'm to tak, jakby twierdzic, ze Shaquille O'Neal a inny duzy 215 cm to zawodnicy zamienni- bedacy dla siebie substytutem w koszykowce.
Krotko mowiac czysta glupota
"Fury mało mobilny? Co Ty tu wymyślasz? Jab Wldimira by przestał istnieć z ruchliwym ,szybkim i sporo większym Furym.
Mobilny to był Cunn w walce z Fury'm i jakoś tam tej mobilności Tysona nie widziałem.
Taaa, jab Włada przestałby istnieć, tak samo jak jab Cunn'a :-) Tyson był punktowany przez znacznie mniejszego Steve'a, a Wład pod tym względem, to absolutnie najlepszy zawodnik tej kategorii.
"Steve dobrze zawalczył z Furym. Ale ta "dobra walka"kosztowała go mnóstwo sił......Fury go stłamsił swoją fizycznością."
No bez jaj. Steve ważył w tej walce jakieś 20 kilo mniej niż Tyson, więc nie dziwota, ze się wymeczył, tutaj Włada nie stłamsi fizycznie. Wład zapewne mimo kilku cm mniej i pewnie jakis 4 kg mniej będzie z całą pewnością silniejszym zawodnikiem i to raczej Fury straci to czym potrafił tłamsić rywali. Wład to Gladiator i fizycznie raczej żaden zawodnik nie jest w stanie go stłamsić.
"A porównywanie Wacha do Fury'ego... bez sensu. Tylko warunki nieco, nic poza tym."
Wacha wskazałem jako przykład odporności na uderzenia, ponadprzeciętnej odporności, której Fury nie posiada i po pierwszym prawym Wladka przestanie kozaczyć i straci na hardości. Tak jak BlackDog wskazał, równiez uważam, ze w walce z Tyson'em Wład od pierwszej minuty częściej używałby prawej ręki, czym wybiłby Tyson'owi ochotę do bitki.
Nie porównuję Wacha i Fury'ego tak jak to sobie od razu wyobrażacie. Parę aspektów można jednak z tej walki wyciągnąć. Wach był niewiadomą przed tą walką. Nie mierzył się na wysokim poziomie ale wiadomo było że może mocno przypieprzyć. Co więc zrobił Władimir? Zero szacunku i pukanek. Podajże dokładnie w 2:30 pierwszej rundy poleciał pierwszy trafiony morderczy prawy.
Wach to wyjątek. Rzadko kto może bez odchylenia przyjąć sobie prawy Władimira.
To raz. Można więc założyć że z większymi rywalami Władimir w wymianę samych lewych bawić się nie bawi.
Dodatkowo Władimir jest od wszystkich 2m plus szybszy. Może Wilder w początkowych rundach by nadążał ale on zwolnił już z Firthą. (Traci na tym skakaniu dużo energii).
Walka z Wachem pokazała też że Władimir jest silniejszy (przynajmniej od Wacha był bo przestawiał go w klinczach)
Tylko tyle. Dla mnie Tyson Fury to 1 co najmniej półka wyżej od Wacha co wcale nie znaczy że nie padłby dużo szybciej gdyby Władimir narzucił takie tempo.
PS Czyli poniekąd porównuje :-)