STEVENS BEZ SZANS, N'JIKAM PRETENDENTEM DLA SOLIMANA
Redakcja, Informacja własna
2014-10-02
Hassan N'Dam N'Jikam (31-1, 18 KO) dzisiejszej nocy na ringu w Santa Monica pewnie pokonał Curtisa Stevensa (27-5, 20 KO), zostając tym samym oficjalnym pretendentem dla mistrza świata wagi średniej federacji IBF.
Pierwsze rundy należały do lepiej wyczuwającego dystans Francuza. Z biegiem czasu do głosu powoli zaczął dochodzić znany z nokautującego ciosu Amerykanin, jednak po perfekcyjnej kontrze prawym krzyżowym Hassana to on znalazł się na deskach w ósmej odsłonie. Do końca były champion WBO już kontrolował przebieg wydarzeń i po ostatnim gongu zyskał uznanie u wszystkich sędziów. A ci punktowali na jego korzyść dwukrotnie 116:111 i 119:108.
Fakt, ale żaden zawodnik po walce z GGG nie jest takim samym jak wcześniej. Proksa dostał wpierdy od Mory, Rosado przegrywa, Macklin ostatnio dał słabą walkę w Niemczech, a Geale już pewnie nie wyjdzie do ringu.
Nie jest to prawdą.
Hassan górował od początku do końca (dwóch pierwszych rund nie widziałem, przyznaję). Stevens chciał, starał się. Jednak N'Dam N'Jikam to bardzo dobry bokser, twardy, ze świetnymi warunkami, potrafiący je wykorzystać. Stevensovi zabrakło przynajmniej warunków fizycznych. Francuz kontrolował przebieg walki ogólnie.
Stevensowi udało się urwać ze 3 rundy.
http://www.bokser.org/content/2014/10/01/173234/index.jsp
Wy nic nie rozumiecie. Stevens został rozbity psychicznie i fizycznie przez Gołowkina, po laniu od Giennadija nie jest już takim samym pięściarzem jak kiedyś.
*
*
Wątpię. Zresztą walce nic takiego nie było widać. Stevens nie jest głupi i na pewno wiedział mniej więcej jaki jest Gołowkin i co go czeka.
Wczoraj/dzisiaj próbował, starał się, jednak, jak wyżej.
Zapewne by przegrał, ale widać, że Grzesiowi pękła psychika - zapamiętał jak to jest dostać olbrzymie petardy i bał się atakować Mory, wolał ładnie przegrać niż zaatakować i przyjąć coś, to jest klasyczny przykład rozbicia psychicznego, bo z fizycznym to raczej lepiej.
Właśnie, Francuz pokonał Stevensa w lepszym stylu. Quillin znokautowałby Gołowkina pierwszym zadanym ciosem!
*
*
Tak. Gołowkin go znokautował (prawie, bo sędzia uratował bezradnego Curtisa). N'Dam N'Jikam był w poważnych opałach w ostatniej rundzie.
Quillin by skończył zapewne jak Ishida.
zresztą każdy kto interesuje się boksem dluzej może wymienić kilka takich nazwisk co po fest laniu już nigdy nie wrocicli do siebie
ciekaw jestem jak sobie z tym poradzi np. Groves
Stevens fajnie walczy z zawodnikami co chcą się bić. Z dobrymi bokserami nie daję rady, a potem gada tony głupot o tym, że "nie pozwolił swoim rękom działać", "miał złego trenera", "układ gwiazd obniżył mu biorytm" itd. Szkoda bo fajnie się go ogląda ... no czasem w każdym razie.
Tak na marginesie to N'Dam wcale nie poradził sobie z nim lepiej niż GGG, który go całkowicie zdominował i złamał. GGG w tej walce ani razu nie był zagrożony, wręcz znudzony. N'Dam mimo tego, że według mnie wygrał 118:109 to miał parę sytuacji dla niego niebezpiecznych.
Waciak pokazał co znaczy techniczny boks i pięknie rozegrał ten pojedynek.
A u nas żaden pięściarz w PL nawet nie zbliża się w połowie umiejętnościami pracy nóg. To samo robią teraz z Michałem Cieślakiem i zrobią z niego Masternaka 2.0.
rece jedne z najszybszych w mw a jego kombinacja 1-2 jest chyba najszybsza a precyzyjna jak cholera
p.s. widac roznice w sile ciosu quillina i stevensa
Niech się nasi SUPER HIPER mistrzowie podwórkowi uczą pracy nóg od Hassan N'Dam N'Jikam.
Waciak pokazał co znaczy techniczny boks i pięknie rozegrał ten pojedynek.
A u nas żaden pięściarz w PL nawet nie zbliża się w połowie umiejętnościami pracy nóg. To samo robią teraz z Michałem Cieślakiem i zrobią z niego Masternaka 2.0.
*
*
Dobrze gadasz, tylko że z tym waciakiem, to nie wiem skąd Ci przyszło do głowy. Hassan bije mocno. Nie nokautuje wprawdzie, ale potrafi przyłożyć. Stevens leżał wczoraj/dzisiaj na deskach.
Przed tą walką rekord miał podobny do Kołodzieja, a jak to Lebiediew powiedział "Ponad połowę walk wygrał przed czasem,czyki bije solidnie" ;-)
Cud to mógł się zdarzyć w walce Kołodzieja z Lebiediewem. Nokaut na Hassanie był całkiem realny. I tak wiele nie brakowało.
Po nokdaunie N'Dam N'Jikam próbował zakończyć przed czasem. Ruszył ostro, został parę razy skontrowany i zrezygnował. Bardzo słusznie. To mogło się dla niego źle skończyć.
W dwunastej rundzie też był w sporych opałach.
Nie ma się co rozwodzić. Nokaut Na francuzie był całkiem realny (zważywszy jeszcze na ilość desek Hassana z Qullinem) i nie byłaby to żadna niespodzianka.