MALIK SCOTT I ALEX LEAPAI PEWNI WYGRANEJ
Alex Leapai (30-5-3, 24 KO) nie zdołał sprawić sensacji stulecia i poległ po jednostronnym biciu z rąk Władimira Kliczki. Niemal dokładnie pół roku później - 24 października, powróci starciem z Malikiem Scottem (36-2-1, 13 KO). Dla obu będzie to walka z rodzaju być albo nie być i oni zdają sobie z tego doskonale sprawę.
Amerykanin w ostatniej walce został upokorzony przez Deontay Wildera (32-0, 32 KO) błyskawicznym nokautem. Teraz chce rozprawić się z niedawnym challengerem do tytułu, co ma mu otworzyć furtkę do rewanżu z Wilderem.
- Przygotowania przebiegają znakomicie, to nie mogło po prostu wyglądać lepiej. Pojedynek w Australii będzie dla mnie tylko pierwszym krokiem odkupienia. Nadchodzę i pobiję Leapai. Ten facet jest wręcz dla mnie stworzony. Przegrywał z lepszymi bokserami niż on i tak samo będzie w tym przypadku. Oczywiście jest bardzo silny, lecz mam sporo do udowodnieniu po ostatnim występie. On zresztą również. Obaj znaleźliśmy się na rozdrożu i dlatego składam jasną deklarację, że jeśli nie wygram tej potyczki, wówczas zakończę karierę. Bo kiedy dobry zawodnik przegrywa drugoligowym, takim jak Leapai, powinien zawiesić rękawice na kołku. Nie biorę jednak po uwagę porażki i przybywam do Australii po zwycięstwo. To zbyt długa podróż by wybrać się na nią i wrócić z pustymi rękoma. A kiedy już uporam się z Alexem, moim głównym celem będzie rewanż z Wilderem. To numer jeden na mojej liście i nie zamierzam kończyć kariery dopóki się mu nie zrewanżuję - zapowiada obchodzący wkrótce 34. urodziny Scott.
Równie pewny swego wydaje się być reprezentant gospodarzy. Po słabym występie przeciwko championowi nie tylko spadł z pierwszego miejsca w rankingu federacji WBO, ale nie ma go już nawet w czołowej piętnastce.
- Cóż, skoro Scott tak stawia sprawę, to będzie musiał zakończyć karierę. Wiecie jak to bywa z niektórymi, oni lubią dużo krzyczeć i znajdować się w centrum uwagi. Może robić co tylko zechce, lecz nigdy nie będzie taki jak Kliczko. Wiem natomiast, że stanie do walki na moim terenie, przed moimi kibicami, a ja nie zamierzam ich zawieść. Zapraszam wszystkich, zobaczycie jak Scott zostaje znokautowany - powiedział Leapai, który był pierwszym Australijczykiem od 106 lat walczącym o mistrzostwo świata wagi ciężkiej.
No nie do końca jest to zgodne z prawdą.
Dlaczego???
Napisałem,nie do końca,ponieważ podobnie jak Alex Leapai ,Joe Bugner również posiadał Australijskie obywatelstwo,a walczył 39 lat temu 15 rund o mistrzostwo świata z Muhammad Ali'm o pasy WBA i WBC.
Był też Bill Squires ,który również walczył i to trzykrotnie z Burnsem o mistrzostwo świata w 1907 i 1908 roku.
1907 roku przegrał w zakontraktowanej na 45 rund walce już w 1 rundzie,a w 1908 r przegrywał przed czasem w rundzie ósmej oraz 13-tej.
Autorowi zapewne chodziło o rodowitym Australijczyku ,czyli Bill Lang ,który w 1908 roku walczył z nota bene najniższym w historii mistrzem świata Tommym Burnsem - 170 cm wzrostu.
Był też Bill Squires ,który również walczył i to trzykrotnie z Burnsem o mistrzostwo świata w 1907 i 1908 roku.
1907 roku przegrał w zakontraktowanej na 45 rund walce już w 1 rundzie,a w 1908 r przegrywał przed czasem w rundzie ósmej oraz 13-tej. "
woooow.... zawsze lubile twoj udzial na tym forum, ale teraz zaskoczyles mnie bardzo. Powiem szczerze, z pamieci takich historycznych detail zwyczajnie nie pamietam. musialbym uzyc dostepnych zrodel by weryfikowac takie sytuacje. Gratuluje, znakomite poczucie tematu.
Scott nie ma serca do walki. Nie zdziwie się jak Leapai zrobi go przed czasem. "
Moze zbyt wczesnie go oceniasz. Z Chisora byla wina sedziego ringowego a przeciez Scott te walke wygrywal w momencie przedwczesnego zatrzymania. Z Wilderem sprawa prosta, znal jego sile ze sparingow a w walce otrzymujac uderzenie wiezial iz jest to juz koniec, wiec nawet nie ryzykowal powazniejszego urazu I zwyczajnie uznal, ze to dobry moment by zakonczyc walke. Nie mozemy deprecjonowac wartosci takich piescairzy jak Malik na podstwaie tych momentow. Byloby to wrecz niesprawiedliwe.
Bardzo lubię historię boksu,ale z pamięci ja takich szczegółów nie znam,bez przesady.
Po prostu interesowałem się tym tematem przed walką Alexa z Władimirem,stąd wiem o tych australijskich pretendentach.
Pzdr.
O czym Ty piszesz?. To nawet Wawrzyk wytrzymał do 3 rundy z Povietkinem... Malik padł po pierwszej obcierce...
Gość zaprzepaścił swoje nazwisko pewnie nie za małe pieniądze czy obietnice...
Z Chisorą to Scott gasł z każda kolejną rundą i koniec był bliski. Wstał na 9 bo już miał dość.
"Z Wilderem sprawa prosta, znal jego sile ze sparingow a w walce otrzymujac uderzenie wiezial iz jest to juz koniec, wiec nawet nie ryzykowal powazniejszego urazu I zwyczajnie uznal, ze to dobry moment by zakonczyc walke. "
No z tym się zgadzam i nie wierzę że to była ustawka. Ale to też świadczy o sercu do walki Scotta. A raczej jego braku.
O czym Ty piszesz?. To nawet Wawrzyk wytrzymał do 3 rundy z Povietkinem... Malik padł po pierwszej obcierce..."
Mam nadzieje, ze doskonale rozumiesz iz takie porownania sa bezsensowne?
Malik jest skończony nawet jak wygra"
Powaznie??? przeciez to co napisales, nie ma zadnego sensu dziecko drogie. malik Scott wygrywajac walke z Leapai wraca do gry i to nie ma watpliwosci. Wracajac do pierwszych pietnastek rankingowych ma sznase na walke o tytul niemalze w kazdej chwili a zwyciestwo nad ofiara Wladimira mu to zapewni. ktokolwiek mzna detale jak ten biznes operuje, wie iz mam racje a ty niestety najwyrazniej opierasz swoje niezbyt zrownowazone opinie na sympatiach a nie na faktach...lol...
Lepai znokautuje pozera bo nei mozna wygrywac walk nie maja serca do tego sportu
dajesz Alex
no jak malik scott jest pewny wygranej to wiadomo co bedzie :D
Tej hańby nie zmyje łatwe wypunktowanie klocka, zwanego Leapaiem.
Scott sie podlozyl Wilderowi zeby ten zawalczyl z Kliczko jestem o tym przekonany. Moze sie teraz odbudowac na Lapaiu, wedlug mnie dobra walka w HW.
*
*
Nie z Kiczko ,tylko (wtedy jeszcze)ze zwycięzcą walki Arreola vs Stiverne. Leapai vs Scott to mismatch.
Jeden wyjątkowo niezdarny, powolny, drugiego atutem jest szybkość.
tak, tak, Wilder lepszy niż Povietkin... Pośmieje się jak Lepai rozłoży podstawionego Malika.
Leapai go nie rozłoży (prędzej się). Ten klocek nie ma nóg.
Paradoksalnie, większe szanse dawałbym mu na wózku inwalidzkim ;-)