MARIUSZ WACH: TO NIE BĘDZIE SPACEREK
Po dwuletniej przerwie Mariusz Wach (27-1, 15 KO) wraca na ring. - Walka z Samirem Kurtagiciem nie będzie spacerkiem, to solidny rywal - mówi Polak przed zaplanowaną na piątek 17 października galą "Windoor Boxing Night" w Dzierżoniowie. Transmisja w telewizji Orange Sport.
W ostatnich miesiącach polscy bokserzy (Andrzej Fonfara, Paweł Kołodziej, Andrzej Wawrzyk, Krzysztof Włodarczyk) przegrywali walki o mistrzostwo świata. Być może w niedalekiej przyszłości tą złą passę przerwie walczący w wadze ciężkiej Mariusz. Po długiej absencji dwumetrowy pięściarz znów jest w akcji.
- Samir Kurtagić to zawodnik mojego wzrostu, odporny na ciosy, z twardą głową. Walczył na dobrym poziomie z takimi przeciwnikami jak Carlos Takam czy Denis Bojcow, z którymi ja sparowałem, a więc dobrze znam ich klasę. Oni mocno biją w dużych rękawicach, a z nim nie poradzili sobie w dziesiątkach, wygrywając jedynie na punkty. Zdaję sobie sprawę, że walka z Serbem to nie będzie żaden spacerek, on jest zawsze dobrze przygotowany sportowo i kondycyjnie – mówi Wach, który przegrał jedynie z Władimirem Kliczką o cztery pasy mistrza świata w listopadzie 2012 roku.
Pojedynek będący jedną z głównych atrakcji "Windoor Boxing Night" (w głównej walce wystąpi Kamil Łaszczyk) został zakontraktowany na 8 rund. Mariusz zapewnia, że kibiców czeka mnóstwo emocji przez 24 minuty rywalizacji.
- Zapowiada się dobra walka i nie ma cienia przesady w tym stwierdzeniu. Kurtagić to lotny, solidny bokser, który nie przegrywa przed czasem. A dla mnie ważna jest każda przeboksowana runda w ringu po tak długiej przerwie, zresztą nigdy nie nastawiam się na nokaut. Co więcej, ważne są wszystkie dodatkowe minuty, liczą się wszystkie zadane ciosy. To dla mnie cenne doświadczenie - powiedział 34-letni "Wiking".
Niedawno Mariusz Wach miał okazję sparować z Bułgarem Kubratem Pulewem szykującym się do walki z Władimirem Kliczką.
- W ostatnich kilkunastu miesiącach sparowałem z wieloma pięściarzami światowej czołówki, ale muszę przyznać, że najlepsze wrażenie zrobił Pulew. Był znakomicie przygotowany, szybki, z dobrym okiem. Cały czas atakował, wywierał presję. Nie wykluczam, że kiedyś spotkamy się w oficjalnym pojedynku o stawkę. To było coś pięknego – dodał Wach, który solidnymi treningami pod okiem Piotra Wilczewskiego i Kamila Zielińskiego w krótkim czasie zbił wagę ze 135 do 120 kg.