SKRZECZ O PORAŻCE KOŁODZIEJA: JAK SIĘ NIE MA DO CZEGOŚ SERCA...
Redakcja, x-news
2014-09-29
- Jak się nie ma serca do czegoś, to nie powinno się robić to co się robi - w takich nieoczekiwanie ostrych słowach porażkę Pawła Kołodzieja (33-1, 18 KO) w Moskwie podsumował Paweł Skrzecz, który jeszcze kilkanaście miesięcy temu był jego drugim trenerem, asystując w narożniku Fiodorowi Łapinowi.
- Jaka walka? Ja tam nie pamiętam żadnej walki. Pierwsza runda była badająca, tylko nie wiadomo kto bardziej badał, Lebiediew czy Kołodziej. Lebiediew zrobił to co miał zrobić, zwód na dół, Paweł opuścił ręce, a wtedy dostał lewy sierp ścinający z nóg. I było po walce - powiedział Skrzecz.
Przypomnijmy, iż stawką sobotniej potyczki był należący do Rosjanina tytuł mistrza świata federacji WBA kategorii junior ciężkiej.
Ale co tam. W dwa dni - dwie walki o mistrzostwo świata w boksie i zdobycie mistrzostwa świata w kolarstwie przez Kwiatkowskiego. Trudno mówić, że nie było emocji dla polskiego kibica :)
haha dobry zart
Kolodziej gdyby mial klase to w tym wywiadzie po powrocie na lotniksu Chopina powiedzialby, ze nie ma umiejetnosci i psychiki na taki poziom a mowi ze z psychika nie ma problemu a sam cios - trafil bo to jest boks!!!!
Nie wiedzielismy Pawel, dzieki za uswiadomienie bo dopiero to rozkminilem, a wy czytajcie i tez sie uczcie drodzy uzytkownicy.
Pawle czas zajac sie czyms innym bo szkoda zdrowia, a rodzina jest i w domu czeka...to wiele.
I nie pastwijcie sie nad Pawlem to bez sesu, za duzy przeskok nastapil i tyle, to kazdy wiedzial z Nas tu obecnych.
Wasilewski opłacał mu pensję, trenerów, gażę za walki. Czy mu się opłacało? Ile z tych 150 000 Kołodzieja przypadło jemu? A może Rosjanie dali coś pod stołem?
Jeżeli Kołodziej nawet znalazłby innego promotora to mógłby być co najwyżej bumem na telefon.
szkoda
to jest twoje zdanie ja mam całkiem inne na tym zakończmy dla mnie wasyl to pijawka i to w najgorszym słowa znaczeniu
"Starszy brat Władimira też chyba kiedyś przegrał, ale obaj wrócili na szczyt i to jest kolejny dowód na to, że ''co Cię nie zabije, to Cię wzmocni.''
Raczej wyjątek potwierdzający regułę, że jest dokładnie odwrotnie. Przykre doświadczenia zostawiają ślad, tak jest w życiu i tak jest w boksie. Bo ciężkim nokaucie u wielu bokserów coś się blokuje.
Ale co do pompowania balonika, to uważam że bardziej tyczy się to Diablo. W jego boksie ciężko mówić o stylu, technice. Nie ma gorszego dnia, nie ma niewygodnego przeciwnika, nie ma czegoś takiego jak świetna forma Drozda, absolutnie nie zgadzam się że Krzysztof ma jakieś problemy osobiste czy psychiczne, które zaważyły na walce. To wszystko nie jest prawdziwe. Uważam, że po prostu nie jest on materiałem na mistrza świata, nie ma czysto bokserskich umiejętności. Komentarze ekspertów wobec boksera z ponad kilkunastoletnim stażem na zawodostwie, że "nie ma pracy nóg", - zdaje się p. Salety, to żart. Diablo jest niewolnikiem swojej siły ciosu, która zaprowadziła go tak wysoko i rozpaliły oczekiwania, które nigdy nie miały realnego potwierdzenia w jego umiejętnościach.
Dan Goossen zmarl - SwP
“You gotta f—-in' get inside on him now!”
co teraz z kontraktem Warda?
Nastapila brutalna weryfikacja ringowa jego umiejetnosci oraz nastawienia psychicznego. Dostal tez niezla nauczke profesjonalna oraz osobista, ze trzeba znac swoje miejsce w szeregu. Po prostu facet z rekordem 32(18)-0-0 okazal sie "zadnym" przeciwnikiem dla twardego oraz doswiadczonego "specnaza."
Ja mam glowne pretensje do promotorow, ze "kreuja" takie napompowane marketingowe baloniki. To samo bylo w przypadku Wawrzyka. Pozniej facio dostaje jeden dobry cios od silnego przeciwnika, i jest po wszystkim. Takie pompowanie balonikow to oszukiwanie fanow oraz samego zawodnika. Gdyby Harnas zostal przetestowany przez kilku solidnych przeciwnikow wczesniej w swojej kerierze to wiedzielibysmy na co go tak naprawde stac.
Wydaje mi sie, ze podobnie zakonczy sie tez walka na wieksza skale: Stiverne - Wilder. Wilder nie byl jeszcze przetestowany przez super punchera, a Stiverne ma dwa potezne "weryfikatory ringowe" z lewej oraz prawej strony. Do tego ma bardzo dobra szczeka, takze bedzie dalej oddawal, nawet jak cos porzadnego oberwie.
Konkluzja: Jako fani nie powinnismy dac sie robic w konia z tymi wielimi polskimi nadziejami na mistrza bez wczesniejszej weryfikacji. Pozniej mamy przypadki Harnasia, Wawrzyka czy Majewskiego. Trzeba tez zaprotestowac przeciwko dostawom "ringowych kelnerow" z Wegier, Slowacji czy Bialorusi na polskie gale, bo oni nie testuje polskich bokserow, tylko "pompuja" im rekord. A to dlugofalowo prowadzi wlasnie do napomopwanych balonikow marketingowych jak Harnas!
Przepraszam ale pierdol.sz. Cios był bardzo dynamiczny i centralnie na brodę. Mogło się wydawać, że Kołodziej mógł to przetrwać, ale tak naprawdę on był niepytomny.
"..Ja myślę, że to było wiadome a chodziło tylko o wpierdol za jak najlepsze pieniądze..."
Trudno się nie zgodzić ale to jest skrajna nieodpowiedzialność bo to się mogło naprawdę źle skończyć. Chyba nie chcemy kolejnego boksera wpatrującego się w siną dal...
Myślę, że masz rację. Zarówno jeden jak i drugi Skrzecz w czasach świetności rozwaliliby Kołodzieja.Co nie znaczy,że sposób wypowiedzi p.Pawła w szczególności, jest często mocno kompromitujący.
Prędzej Denisa, Kołodziej przecież nie widział :-)