MARGULES: WŁODARCZYK GOTOWY NA KAŻDEGO Z CZTERECH MISTRZÓW
Współpromujący Krzysztofa Włodarczyka (49-3-1, 35 KO) Leon Margules oznajmił, że Polak, który w sobotę stracił pas WBC na rzecz Grigorija Drozda (39-1, 27 KO), nie zamierza próżnować i chce jak najszybciej wrócić do rywalizacji na szczycie wagi junior ciężkiej.
- Nieważne, czy będzie to Drozd czy Lebiediew, chcemy walki o tytuł. Od kilku lat Włodarczyk występował tylko w takich pojedynkach, starcia o mniejszą stawkę są mu obce. W kategorii junior ciężkiej jest czterech mistrzów: Drozd, Lebiediew, Huck oraz Hernandez. Jesteśmy gotowi na każdego z nich – powiedział szef grupy Warriors Boxing.
Margules jest przekonany, że z kim by "Diablo" nie walczył, zaprezentuje się lepiej niż w starciu z Drozdem. Z Rosjaninem Polak nie mógł złapać właściwego rytmu i przegrał niemal każdą z dwunastu rund.
- Nie wiem, co się z nim stało, dlaczego walczył w taki sposób. Wszyscy, którzy widzieli ten pojedynek, zgodzą się, że Krzysiek nie był sobą. To po prostu nie był jego dzień. Uważam, że głowa to 80% sukcesu w ringu. Nie wiem dlaczego, ale "Diablo" był zdezorientowany – stwierdził Margules.
Nie od dzisiaj wiadomo, że Diablo walczy raczej pasywnie, licząc na nokautujące uderzenie. Drozd przygotował się na taki właśnie styl, wykonał wszystko perfekcyjnie i wygrał. Tym razem się nie udało, ot co.
Zgadzam się z maciej1979, że Diablo będzie teraz bardzo ciężko dostać walkę o pas. Raczej myślałbym o rewanżu z Czakijewem jako o opcjo za niezłą kasę dla obu. O ile promotorzy Czakijewa zechcą zaryzykować.
Prawda jest taka, że Włodarczyk się boi otrzymać cios. Boi się zastosować zasadę "Może mnie trafisz, jestem na to gotowy, ale ja za to trafię cię mocniej". Zawsze "szczelnie" zakryty. Atakuje, wyprowadza cios tylko wtedy, kiedy zagrożenie otrzymania minimalne. Boi się zaryzykować, a robi to dopiero wtedy, gdy już tylko to mu zostało. W ostatniej walce było już za późno.
Zawsze mnie to dziwiło, bo przecież Diablo jest twardy, potrafi przyjąć, za to kopie bardzo mocno. To by mu się opłacało po prostu.
Jego ostatnim planem na walkę zawsze powinno być zaatakować furiacko. Odkryć się, przyjąć parę ciosów, ale przeciwnika... zatłuc.
To tak pokrótce (bo nie chcę się rozwodzić)
W ogóle wartość Włodarczyka zmalała potwornie.
Rewanż to ciekawa opcja ale nie sądzę by się do niej ktokolwiek śpieszył. Drozd rozmontował Diablo jak amatora. Pokazał światu że ten piekielnie mocny pięściarz tak naprawdę nawet nie ma pomysłu B jeśli pierwszy plan zawiedzie.
W rewanżu nie widzę możliwości by Diablo wypadł dużo lepiej. Przynajmniej nie teraz.
Odbudowywanie się na leszkach i kelnerach nic nie da. Już widzę jak ktoś zarabiający taką kasę z motywacją będzie bił się z jakimiś ogórkami wchodząc na szczyty formy.
Jest jeszcze jedna droga ale mam nadzieję że na to nie pójdą. Ucieczka do wagi ciężkiej.
Ale to byłoby naprawdę słabe.
W ogóle to jak i ze Szpulką mają teraz ciężki orzech do zgryzienia jak Włodarczyka poprowadzić.
Rosjanie płacili dużo bo chcieli mieć 2 mistrza i za 2 razem im się udało.
Jak np, widzac Diablo rozluznionego i niezbyt zmatwionego w wywiadach po walce i walczacego jak NIGDY, jakby nie mial zamiaru podjac walki...
Czy to aby nie jest myslenie biznesowe? Porazka za niezla stawke i ewentualny rewanz zapisany w kontrakcie w przypadku porazki (ktora nastapila) daje kolejna wyplate (niezla) w rematchu z Drozdem. Nie sadze aby Diablo walke sprzedal, ale kto wie, czy sprytnie tego nie wykombinowal? Kolejna porazka w rekordzie dramatu nie robi, ma ich jedynie trzy przy tylu mistrzowskich walkach, a udany rewanz (a nie watpie zeby byl udany) to kolejna karta historii, dobry pieniadz za walke i co najwazniejsze, swietne propozycje kolejnych ...
OK, moze i fantazjuje, ale kto tak naprawde wie co sie dzieje w tym biznesie?
Nie jego dzień, a kiedy był? Widziałem tylko jedną walkę, kiedy Włodarczyk był aktywny, reszta pasywny, często na wstecznym biegu, beznadziejna praca nóg i czekanie, aż usadzi przeciwnika lewym sierpem. To nigdy nie był prawdziwy mistrz.
Bardzo dobrze się stało, bo wstyd mieć takie "miszcza". To był żenujący spektakl.
A Drozd walczył, jakby był po dopalaczach i litrze red bulla. Powinien przejść wyniki, czy nie brał czegoś, bo do 12 rundy biegał, skakał, walił cios za ciosem
Bo był mistrzem! Teraz mistrzem nie jest więc o co kaman? Jak to brzmi w ogóle - "To się nie liczy, bo nie było w formie/nie był swój/nie wyspał się". Przegrał i koniec, Drozd zaprezentował się znakomicie i nie ma sensu tego podważać. Tak samo gadanie "Drozd musiał coś brać, bo był za dobry. Skakał po ringu a Włodar nie, więc musiał coś brać". Tonący brzydko się chwyta.
Teraz Diablo powinien swoje odpokutować, odrobić i ustawić się w kolejce.
walka z Czakijewem zaciemniĺa nieco obraz sytuacji ale tam zadziałał kontrast sttylów bo walczący jak swarmer Rosjanin sam w końcu ppodszedł pod ciężką rękę Diabla.
Diablo pada na deski zwykle z powodu usztywnienia, dlatego leżał z Cunnem i tym Niemcem kilka lat temu. Hermandez ma słabszy cios i jest mniej aktywny niż Czakijew, w dodatku ma słabą szczękę więc nie znokautował by Diablo, raczej tylko Huck by go znokautował, ale zależy w jakiej byłby dyspozycji.
O ile zadaje mało ciosów...
Jeżeli Diablo cierpi na depresję, jak sugerujesz, to powinien zakończyć karierę. Tak jak mówisz, apatia dopada Cię w najmniej spodziewanym momencie. Obyś się mylił .
Po walce Mastera bronilem go, twierdzac, ze to nie on byl taki slaby, tylko ze jego przeciwnik znakomity,
Niewatpliwie, Drozd to doskonaly bokser swiatowej klasy, ale Diablo napewno nie wygladal jak mistrz.
Wygladal jak czolowy prospect, tylko z Planem A, ktoremu prawdziwy mistrz udzielil surowej lekcji boksu.
Albo cios na wątrobę.
Drozd trafiał go tam dość dobrze.
2.Huck z wiatrakami stłamsiły Diablo.
3.Hernandez wypunktowałby Diablo.
4.Drozd w reważnu skończy Diablo przed czasem.
Firat Arslan biły Diablo swoimi ciosami bez skrętu ile by wlazło.
Tego kolejnego emeryta Diablo miałaby szansę pokonać.
Tego boksera widzę jako pierwszego po porażce.
Tyle że Diablo nie potrafi zadać ciosu z kontry, po zbiciu.
Boi się zaryzykować.
Dobry na Emerytów.