PAWEŁ SKRZECZ: JESTEM ZA REWANŻEM, KRZYŚKA STAĆ NA WYGRANĄ
Najbliższe dni będą z pewnością trudne dla Krzysztofa Włodarczyka (49-3-1, 35 KO). Na jedynego dotąd polskiego mistrza świata po porażce z Grigorijem Drozdem (39-1, 27 KO) spadła fala krytyki. Głos zabrał również jego były trener i pomocnik Fiodora Łapina - Paweł Skrzecz.
- Ciężko mi powiedzieć skąd wziął się akurat taki styl boksowania bez boksowania. Krzysio wygrywał przegrane walki jednym ciosem i myślał chyba, że znów tak się uda. Niestety Drozd był w fantastycznej formie. Jak się patrzyło na tę walkę, to właściwie odnosiło się wrażenie, że to nie Polak jest mistrzem świata, a Rosjanin. To on narzucił Włodarczykowi całkowicie swój styl boksowania i robił co chciał, a Krzysiek nie boksował i nie zadawał ciosów. Statystyki są porażające. Niestety, jeśli cały czas się trenuje i doskonali tylko jeden cios, jakim się nokautuje rywali, to potem tak to wygląda. Repertuar Krzyśka przy repertuarze Drozda był ubogi. Przy normalnej dyspozycji "Diablo" jest w stanie pokonać tego rywala, dlatego jak najbardziej jestem za rewanżem - stwierdził Skrzecz, niegdyś również doskonały zawodnik.
Przypomnijmy, iż Włodarczyk po niezłych pierwszych minutach, w późniejszych został całkowicie zdominowany przed pretendenta, ulegając mu wysoko na punkty - 118:109 i dwukrotnie 119:108.
Lekką przesadą będzie, jeśli powiem, że to lekka przesada :-)
To spora przesada. Od początku Włodarczyk przegrywał wyraźnie rundy.
Lepsza była tylko runda 4 i bodajże 6. Reszta - przegrane definitywnie.
Przed pojedynkiem wiedziałem, że jeśli nie znokautuje to będzie wysoko na pkt, układałem sobie to w głowie: Włodarczyk przegrywa runda po rundzie i w końcówce albo złapie czymś Drozda, albo Drozd przetrwa i łatwo na pkt.
A w rewanżu to ja nie widzę wygranej, niby czym? Drozd świetnie go rozpracował
A ja właśnie myślałem (miałem nadzieję), że tym razem ruszy pewniej na rywala. Szybciej na nogach, dłuższymi seriami (doświadczenie z walki z Palaciosem II, spektakularne zwycięstwo nad Czakijewem, luz, pewność siebie w ostatniej walce z Fragomenim)
Niestety nic takiego się nie stało.
Musiałby:
-zadawać coś z kontry, po zbiciu.
-jakieś ciosy na dół.
-coś po rotacji, zakroku.
Diablo tego nie potrafi.
P.S.
M. Kocinoglu, który chciał zasztyletować sędziego PZB, był na memoriale Drogosza !!!
http://www.sportfan.pl/artykul/kompromitacja-polskiego-boksu-szalony-nozownik-54912