GALA W KILONII: WYGRANE MACKLINA I FEIGENBUTZA
Nastoletni Vincent Feigenbutz (16-1, 15 KO) kontynuuje marsz na szczyt kategorii super średniej. Słynący z morderczych ciosów Niemiec odprawił przed czasem kolejnego śmiałka.
Naprzeciw niego w Kilonii stanął dziś Guram Natsuliszwili (8-2, 6 KO). Obaj pięściarze od początku rzucili się na siebie, szukając nokautu. W pierwszej rundzie celniejszy był pogromca Polaków, ale już w drugiej nieoczekiwanie Gruzin wyprzedzał jego akcje swoimi. Vincent (WBO #10) ma jednak niesamowity argument, czyli wrodzoną siłę ciosu. W trzecim starciu przestrzelił prawym sierpem, jednak natychmiast poprawił prawym podbródkowym na szczękę i skosił przeciwnika z nóg. Ten powstał, lecz kilkanaście sekund później po akcji lewy-prawy przewrócił się po raz drugi i z jego narożnika od razu poleciał ręcznik na znak poddania.
Podczas tego samego wieczoru słaby, choć zakończony zwycięstwem pojedynek zanotował dwukrotny mistrz Europy i trzykrotny pretendent do mistrzostwa świata wagi średniej - Matthew Macklin (31-5, 20 KO). Bojowy Anglik męczył się strasznie z mało znanym Jose Yebesem (12-5-1, 5 KO). Po gongu kończącym ósmą odsłonę jeden sędzia widział remis 76:76, ale dwaj pozostali widzieli nieznaczną przewagę Macklina 77:75.
Coś czuję, że już niedługo... ;)
.
Mamy i to zbyt dużo surowych technicznie osiłków , dziś jeden przegrał.
Przecież ten Feigenbutz trafi na szybkiego, technicznego zawodnika i przegra podobnie jak dziś Włodarczym z Drozdem...
Ma chłopak czas.
Stoczy trochę walk i za jakieś 5 lat z rekordem, załóżmy 42-1-0,41KO przystąpi do walki mistrzowskiej,dając przy okazji swoim fanom dużo radości...:-)