DROZD: TRASH TALK NIE JEST POTRZEBNY
Atmosfera przed walką Krzysztofa Włodarczyka (49-2-1, 35 KO) z Grigorijem Drozdem (38-1, 27 KO), choć ze względu na rangę napięta, w gruncie rzeczy jest dość spokojna. Rosjanin tłumaczy, że prowokacje rodem ze Stanów Zjednoczonych nie są tutaj potrzebne.
- Taka jest nasza kultura w Rosji. Chcemy robić show w ringu, a nie poza nim. Można coś mówić, zaczepiać, ale jeżeli potem nie potwierdzi się swoich słów między linami, sytuacja staje się bardzo niekomfortowa. Ludzie potem powiedzą, że potrafisz jedynie gadać. Tego rodzaju zagrywki są bezużyteczne – stwierdził pretendent do mistrzowskiego tytułu.
Drozd nie chce nawet wykorzystywać przed konfrontacją z Polakiem faktu, że pokonał Pawła Melkomiana, podczas gdy "Diablo" przegrał z tym zawodnikiem techniczną decyzją sędziów.
- Prawdę mówiąc nie sądzę, aby Krzysztof przegrał tamtą walkę. Były momenty, że Melkomian miał kłopoty, nie wiemy, jak potoczyłby się ten pojedynek, gdyby nie jego kontuzja – powiedział.
Transmisję z gali w Moskwie, na której zaboksują Włodarczyk i Drozd, przeprowadzi Polsat Sport. Początek o 18:00.
Szpilka jeszcze nie zrozumiał , dlatego jest taki ujowy :D
Zrozumiał, tylko co z tego skoro talent i umiejętności o kant d**y rozbić.