NAAZIM: PACQUIAO I MAYWEATHER SIĘ NIE POTRZEBUJĄ
Według powszechnej opinii ani kariera Floyda Mayweathera Jr. (47-0, 26 KO), ani Manny'ego Pacquiao (56-5-2, 38 KO) nie będzie kompletna bez bezpośredniej walki pomiędzy nimi. Innego zdania jest ceniony amerykański trener, opiekun m.in. Bernarda Hopkinsa, Naazim Richardson.
- Pacquiao to poważny gracz, pewniak do bokserskiej galerii sław. On nie potrzebuje Mayweathera i myślę, że tak samo Mayweather nie potrzebuje Pacquiao. I tak obaj znajdą się w galerii, a to, że ze sobą nie zaboksują, być może nawet wyjdzie im na dobre, bo podtrzyma liczne dyskusje. Obaj są wielcy i nie wiem, dlaczego mieliby się nawzajem potrzebować – powiedział szkoleniowiec.
Zobacz: PACQUIAO PROWOKUJE FLOYDA
Richardson doradził przy okazji Filipińczykowi, aby nie skupiał się na Mayweatherze, tylko na Chrisie Algierim (20-0, 8 KO). "Pacman" zmierzy się z 30-letnim Amerykaninem 22 listopada w Makau i zdaniem trenera wcale nie będzie miał łatwego zadania.
- Algieri to trudny rywal, nie można go lekceważyć. Ma znakomitą kondycję i nigdy się nie poddaje, to może stanowić dla Pacquiao problem. W takich sytuacjach stawiam jednak na doświadczenie i myślę, że mimo wszystko wygra Manny – stwierdził.
Tak. Ale będą to dyskusje w stylu "Pewnie był najlepszy, ALE nie sprawdził się z...". I taka łatka zostanie na wieki.
Pacquiao to jedna z największych gwiazd,najbardziej rozpoznawalnych w historii tego sportu.Wystarczy porównać sobie karierę Manny'ego i jak i gdzie zaczynał i dokąd doszedł.
Przegrana jednego czy drugiego nie dyskwalifikuje ich pod żadnym względem.
"Manny ma jednak 5 porażek, nie twierdzę, że to czyni go gorszym od Floyda ale jednak na niego kilku gości znalazło receptę a na Floyda nikt..."
Rekord jest tak naprawdę banerem promocyjnym,a ja osobiście na to nie patrzę.Mayweather poprzez swoją całą karierę pokazał jak wybitny jest i jego czyste umiejętności szermierki na pięści są wręcz fenomenalne.Floyd ma plan na tworzenie własnej historii w taki sposób jaki chce on wraz z menadżerem oraz całą ekipą.Na pewno ostatnia walka Mayweathera nie wyzwoliła w kibicach wielkich owacji,bo zapowiadał nokaut,a większą część walki przetańczył.Pomimo,że dla wielu ta walka byłą łatwiejsza niż pierwsza,to dla mnie było odwrotnie.
Ray Mancini o ostatniej walce Mayweathera(bezcenne):
"Mayweather is the modern day Houdini. Stealing people's money n not taking a lick of a chance !!!"
Wydaje mi się, że teraz to się zmieniło. Pacquiao jest w kropce, nie ma z kim walczyć, wyniki PPV lecą na łeb na szyje, Arum szuka mu nowego rynku zbytu daleko w Chinach. Mayweather niby pod ścianą nie jest, ale też kończą mu się opcje, trudno znaleźć kogoś kto zrobi zadowalający SHO wynik PPV, chociaż i tak jest wg mnie w lepszej sytuacji niż Manny, bo jednak koło miliona PPV może wciąż wykręcić z przeciwnikami jak Khan czy Garcia. Największym hitem wg mnie byłby rewanż o pas w średniej z Cotto.
W każdym razie odnoszę wrażenie, że obaj doszli do momentu gdy mogą zacząć się naprawdę potrzebować, zwłaszcza Pacquiao, co widać po wypowiedziach jego samego jak i jego teamu.